[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Na co?Jimmy zawahał się, jak gdyby trudno mu było udzielić pełnejodpowiedzi..że muszę odgrywać w swoim domu rolę idealnego gospodarza odrzekł, odniosła jednak wrażenie, że nie to zamierzał powiedzieć. Włóż sukienkę i wróćmy na dół.Lorna potrząsnęła głową. Nie zmuszaj mnie prosiła. Jest już wpół do dwunastej, a ja nigdynie lubiłam siedzieć do pózna.Twoja matka chce poza tym, żebyś grał wbrydża, a ja w brydża nie gram. Chcę z tobą zatańczyć mówił uparcie Jimmy. Nie wierzę odrzekła. Bardzo słabo tańczę.Idz lepiej pograć wbrydża i przyjdz na górę, jak tylko zdołasz się wyrwać.SRZastanawiał się przez chwilę, po czym, jak gdyby biorąc pod uwagę jakiśdodatkowy argument, który wydał mu się przekonywający, doszedł downiosku, że propozycja ta jest mimo wszystko rozsądna, pocałował ją po razdrugi i podszedł do drzwi.Będąc już przy drzwiach, odwrócił się i popatrzył nanią, a ona zrozumiała, że nie miał spokojnego sumienia. Nie jesteś na mnie zła? Oczywiście, że nie.Na jego twarzy pojawił się szczery, szeroki uśmiech, charakterystycznydla małego chłopca. Dzięki Bogu, kochanie.Tylko żebyś jeszcze nie spała, kiedy wrócę!Wyszedł, a Lorna westchnęła głęboko i zaczęła się rozbierać.Zastanawiała się, czy postąpiła słusznie.Czy nie byłoby jednak lepiej zrobićtak, jak mówił Jimmy: wrócić do salonu, spojrzeć z triumfem na Sally ipokazać jej, że Jimmy przyszedł po nią na górę i że chce mieć ją u swego boku.Teraz było już za pózno.Nawet jeżeli Sally usiłowała zrobić coś złego, nie może jej się to udać.Miała już okazję, gdy była z Jimmym w ogrodzie, a jednak on wrócił zaraz dodomu po to, by odszukać żonę.Może nawet, nie zdając sobie z tego sprawy,postąpiła słusznie, niemniej jednak była tym wszystkim zmęczona.Myśl, żemusi walczyć i zabiegać o uczucie Jimmy'ego, że musi chronić go przeduwodzicielskimi poczynaniami innej kobiety, była dla niej nowa i nie znana.Małżeństwo oznaczało dla Lorny koniec wątpliwości i roztereksercowych, a nie ich początek.Nie spała jeszcze, gdy mniej więcej godzinę pózniej usłyszała, jak Jimmywchodzi do swojej ubieralni.Przez na wpół otwarte drzwi widziała światło isłyszała tam jego krzątaninę, aż wreszcie pchnął łączące oba pokoje drzwi iwszedł do sypialni.SR Zpisz?Mówił cicho i przez moment przyszło jej do głowy, by mu nieodpowiedzieć, by zamknąć oczy i udać, że śpi, lecz jej wrodzona uczciwośćwzięła górę. Nie, nie śpię.Jimmy przeszedł przez pokój i stanął tuż przy łóżku.Dochodzące przezuchylone drzwi światło nie docierało do osłoniętego zasłonami łoża, dziękiczemu ona mogła go widzieć, choć sama pozostawała w mroku. Wygrałeś?Zawahał się przez chwilę, po czym odpowiedział krótko: W ogóle nie grałem. To co robiłeś?W gruncie rzeczy nie chciała zadać tego pytania, a kiedy już padło,wiedziała, że nie pragnie usłyszeć odpowiedzi wiele nawet dałaby za to,żeby jej nie poznać ale było za pózno.Pytanie zostało postawione i Jimmymusiał na nie odpowiedzieć. Sally chciała popływać po jeziorze.Reszta towarzystwa była zbytpochłonięta brydżem, by nam towarzyszyć, wypłynęliśmy więc sami.W jego głosie wyczuwało się pewien bunt i Lorna zorientowała się, że wwyznanie to musiał włożyć sporo wysiłku.Po raz pierwszy w życiu zmuszonybył tłumaczyć się ze swojego postępowania, i chociaż zachowywał się tak, jaknakazuje obowiązek, czuł się urażony, a jednocześnie lękał się i jakby drwił ztego, z jaką spotka się z jej strony reakcją.Jej własne kłopoty i udręki straciły nagle na znaczeniu.To był problemJimmy'ego, widziała to tak dokładnie, jak gdyby sama nie brała w tym żadnegoudziału.Wyciągnęła rękę i dotknęła jego dłoni.SR Wygląda na to, że było przyjemnie powiedziała. Mam nadzieję,że się nie przeziębiłeś.Jest dosyć chłodny wiatr, miałam okazję przekonać sięo tym, gdy otwierałam okna.Słyszała, jak Jimmy odetchnął z ulgą, w chwilę pózniej pochylił się, by jąpocałować. Szczerze mówiąc, jestem nieco zmęczony.Miałem dziś bardzo długidzień. Rzeczywiście przyznała Lorna i dużo wrażeń.Jestem takbardzo przejęta tą twoją nową eskadrą. To wspaniałe, nieprawdaż? Poszedł, by zgasić światło w ubieralni izamknął drzwi. Czy trafisz po ciemku? zapytała. Może zapalić światło? Nie, to dobra zaprawa.Nocne loty będą niedługo przedmiotemnaszych ćwiczeń.Wpadł na kant łóżka i zaklął cicho.Lorna zdziwiła się, słysząc swój własny śmiech.Uczucie niedoli, któreotaczało ją niczym gęsta mgła, zaczęło powoli ustępować, poczuła sięswobodniej i była już spokojna.Tu, pod osłoną ciemności i mając przy sobie męża, czuła, że istnienieSally nie ma żadnego znaczenia i aż trudno było uwierzyć, że kłopoty icierpienia mogły przybrać tak straszliwe rozmiary.Jimmy położył się do łóżka i poczuła na sobie jego ramiona, któreprzyciągały ją ku niemu. Kocham cię, Wisienko szepnął. Oprócz ciebie nikt dla mnie nieistnieje.SRRozdział 16Lorna obudziła się apatyczna i osłabiona.Gdy Jimmy wstał i mówił zprzejęciem o czekającym go wyjezdzie do swojej nowej eskadry, poczuła, żenie jest w stanie zmusić się do ponownego spotkania z Sally, do prowadzeniauprzejmej rozmowy z kuzynką i z innymi gośćmi, którzy mogli być równieżobecni na śniadaniu. Czy sprawi to wielką różnicę, jeżeli zjem śniadanie w łóżku? zapytała Jimmy'ego. Jasne, że nie.Wystarczy, że zadzwonisz i powiesz, na co masz ochotę.Ale nie jesteś chyba chora, co? Wyglądasz jakby nieswojo. Wszystko w porządku.Jestem tylko trochę nie w humorze. Nie trzeba się tak zaraz wszystkim przejmować.I nie pozwól matce,żeby cię zamęczała.Dla niej to i tak bez różnicy, czy będziesz jej pomagać,czy nie. Co też Jimmy naprawdę sądzi o mnie, o Sally, o życiu? zastanawiałasię, słysząc jak po kąpieli pogwizdywał w swoim pokoju. Czy w ogóle sięnad tym zastanawia? I co przedstawia dla niego najwyższą wartość? JeżeliSally mu się podoba a Lorna nie miała powodu, by sądzić, że jest inaczej dlaczego się z nią nie ożenił? Ona znacznie bardziej nadawała się do tegorodzaju życia".Co do tego Sally miała rację.Ona znajdowałaby przyjemność wwydawaniu pieniędzy Jimmy'ego, wiedziałaby, jak poruszać się w tymluksusowym otoczeniu i z pewnością podobałoby się jej to, co Jimmy nazywałżartobliwie zachowywaniem fasonu".Dla Lorny wszystko to było obce i przerażające.SRMusiała spojrzeć prawdzie w oczy; chociaż kochała męża głęboko rnamiętnie, w gruncie rzeczy oboje byli sobie nadal obcy.Kochała go ślepą,bezrozumną miłością.Wystarczyło, by jej dotknął, by popatrzył na nią z tymswoim nieprawdopodobnie czarującym, beztroskim uśmiechem, a czuła, że jejserce taje pod jego spojrzeniem, i wiedziała, że nie jest w stanie mu się oprzeć,że musi poddać mu się bez reszty i znalezć się w jego ramionach.Siła jej uczuć była przerażająca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]