[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wprawdzie w niezbyt dobrym guście, ale powiedziany poto, by ją rozśmieszyć.Nie było nic zabawnego w powiedzeniu tego samego Rene.Więcskłam.Powiedz coś o powrocie Walkera albo nowym ogrodniku,którego zatrudnił Christopher.Zrzuć na niego odpowiedzialność.Przecież to jego pomysł.Tylko raz byłam w ich mieszkaniu i straciłam trochę czasu, zanimznowu je odnalazłam.Kilka razy zle skręciłam i musiałam zawracać.Zauważyłam błękitnego forda fiestę, który albo stał przy krawężniku,albo jechał za mną.Jeśli mnie śledził, to nie był profesjonalistą.Na-wet gliny robią to lepiej.Skąd ten pomysł! Taki sam zagubiony wlabiryncie uliczek kierowca, jak ja.Zwolniłam, żeby mógł mnie wy-przedzić, ale stanął po drugiej stronie ulicy.Cóż, może to była.niema o czym mówić.Nic ważnego.Mimo niepokoju z powodu przyczyny mojej wizyty, cieszyłam siębardzo, że znów zobaczę Olivera i dowiem się, dlaczego na mnie niezaczekał.%7łeby tylko wszystko było z nim w porządku.Proszę.Mówiłam sama do siebie.Ta część mojej osoby, która tego słu-chała i miała mnie pocieszyć, nie odniosła wielkiego sukcesu.Przed mieszkaniem Olivera i Rene stała karetka.Poczułam nagle zimno, jakby skóra na mojej twarzy zamarzła.10.Kiedy wynoszono Rene na noszach, jej twarz byłaprawie niewidoczna.Tylko wystający spod prześcieradła kosmykrudych włosów nie pozwalał mieć wątpliwości.Zaparkowałam sa-mochód najbliżej, jak tylko mogłam, i pobiegłam w kierunku karetki.Ktoś spośród grupki zgromadzonych wokół niej mówi coś o upadkuze schodów. Na czyjąś pięść? słyszę odpowiedz.Przepycham sięprzez tłum i jestem przy niej w chwili, gdy prawie znika we wnętrzukaretki.Jestem wstrząśnięta.Na policzkach, w miejscach gdzie po-pękały naczynia krwionośne, ma czarne pręgi.Na pół przymkniętepowieki są grube i ciężkie i zaczynają puchnąć.Dookoła nosa pełnozakrzepłej krwi, a górna warga jest rozerwana.Szczęka też wyglądajakoś dziwnie.Wyciągam rękę, ale zatrzymuję w powietrzu, bojąc się jej dotknąć.Wygląda na załamaną. Na litość boską, Rene, co się stało?Próbuje otworzyć szerzej oczy i spojrzeć na mnie. Maeve?Mówi szeptem, ale trudno nie usłyszeć w jej głosie ulgi.Cieszy się,że mnie widzi.Zwija się z bólu, ale jest przytomna.Młoda kobieta odpowiada za nią. Mówi, że spadła ze schodów, kiedy schodziła na parter.W jej głosie wyraznie słychać niedowierzanie. Złamał mi się obcas, pózniej ci opowiem. Z trudnością po-rusza głową. Maeve, Wayne jest ze starą Ma' Heaton.Na parterze.Dałam jej twój numer telefonu, żebyś przyszła i go zabrała.Byłby ztobą bezpieczny do czasu, gdy będzie można go zabrać.Zajmiesz sięnim, dobrze? Tylko na dzień albo dwa. Oczywiście.W jej świecie działo się coś brutalnego.Przyrzekłabym wszystko,czego tylko by ode mnie zażądała. Czy mogłabym zrobić dla ciebie coś jeszcze? Może zawiezć ciędo szpitala? Tylko zajmij się Wayne'em.Zabierz go stąd.Nie pozwól, żebyktokolwiek ci w tym przeszkodził. Rene, co się stało z Oliverem? Czy nie powinien być z tobą wtakiej chwili? Jak mogę się z nim skontaktować? Nie.twój.problem.Z trudnością wymówiła te słowa.Z wargi znów poleciała krew isanitariuszka otarła ją kawałkiem gazy.Ujrzałam Olivera w innym świetle, ale chciałam wierzyć, że totylko moja chora wyobraznia.Nie mógłby tego zrobić.A jeśli?Na litość boską, nie!Kiedy nacisnęłam dzwonek przy drzwiach na parterze, cała siętrzęsłam.Nie sądzę, żeby pani Heaton wpuściła mnie do środka,gdybym była spokojniejsza.Była małą, szczupłą, starszą kobietą,nosiła ogromne szylkretowe okulary, zza których spojrzała na mniepodejrzliwie, kiedy powiedziałam, kim jestem.Jeszcze nie dzwoniłado pani Barclay, więc jak to się stało, że przyjechałam tak szybko?Powiedziałam, że przejeżdżałam tędy przez przypadek.I czy mogłabymi dać szklankę wody? Nie najlepiej się czuję. Więc pani nie jest z policji? Nie.Wreszcie zaprosiła mnie do niewielkiego pokoju po prawej stroniekorytarza.Pachniało w nim lawendą pewnie używała lawendowegoodświeżacza powietrza.We wszystkich możliwych miejscach stały pamiątki poświęconerodzinie królewskiej, poczynając od czasów królowej Wiktorii aż dowspółczesności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]