[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Po co tam takie coÅ› do szkoÅ‚y zawÅ‚oczyd.Jola siÄ™ nie gniewa, tylko nie chce mied z wami nicwspólnego. No to dobrze.To proszÄ™ jÄ… bardzo, bardzo pozdrowid zgodziÅ‚a siÄ™ potulnie Ewa.Wtedy nie wytrzymaÅ‚a.ZerwaÅ‚a siÄ™ z połówki i wpadÅ‚a do kuchni.Babka i Mucha jednoczeÅ›nieodwróciÅ‚y w jej stronÄ™ gÅ‚owy. No i po co siÄ™ zerwaÅ‚aÅ›? odezwaÅ‚a siÄ™ babka.Jola nie odpowiedziaÅ‚a, wpatrujÄ…c siÄ™ w EwkÄ™.a.ja jutro powiem przed klasÄ…, co zrobiÅ‚am) rzekÅ‚a Mucha jÄ…kajÄ…c siÄ™. Nie potrzeba wybuchnęła ¦ ale wynoÅ› siÄ™ stÄ…d.SÅ‚yszysz.I tej twojej mamy też nie chcÄ™widzied.PatrzyÅ‚a na mnie na tym korytarzu jak.jak na. Jola! Przecież mama wiedziaÅ‚a od razu, że ten zegarek ja wÅ‚ożyÅ‚am.I nic nie mówiÅ‚a, żebym jasama.żebym siÄ™ przyznaÅ‚a. Bujasz powiedziaÅ‚a Jola już spokojniej. Jak sÅ‚owo honoru.Mama powiedziaÅ‚a, że gdybyÅ› to ty.to przecieżby ci nie wypadÅ‚ zegarek zrÄ™kawiczkami.Ona od poczÄ…tku wiedziaÅ‚a.ChciaÅ‚a mi dad szansÄ™. A ja? spytaÅ‚a żaÅ‚oÅ›nie Jola. A co ze mnÄ…?f No.ty teraz bÄ™dziesz miaÅ‚a miejsce siedzÄ…ce.Teraz ja sobie postojÄ™. Co ty gadasz? Nic.Potem ci wytÅ‚umaczÄ™.Tylkb pozwól, żeby tu mama na chwilÄ™ weszÅ‚a.Ona by tak bardzochciaÅ‚a. Dobrze zgodziÅ‚a siÄ™ wspaniaÅ‚omyÅ›lnie.Ewka aż podskoczyÅ‚a z radoÅ›ci. To my zaraz bÄ™dziemy.Za chwileczkÄ™.WybiegÅ‚a z kuchni jak oparzona i po chwilijej kroki zadudniÅ‚y na schodach. I po co siÄ™ godziÅ‚aÅ›? spytaÅ‚a babka. A, tak sobie.Co tam odparÅ‚a lekko.NadrabiaÅ‚a minÄ…, ale tak naprawdÄ™, to wcalenie byÅ‚o jej lekko.Przeciwnie, czuÅ‚a dziwny ciężar w piersi.ChciaÅ‚o jej siÄ™ pÅ‚akad.PowstrzymywaÅ‚a siÄ™siÅ‚Ä…, wstydzÄ…c siÄ™ babki.Po kilku minutach odezwaÅ‚ siÄ™ dzwonek.Babka poszÅ‚a otworzyd.Matka Ewy przywitaÅ‚a siÄ™ z niÄ…, apotem wszystkie trzy weszÅ‚y do kuchni.Jola siedziaÅ‚a przy stole, nieruchomo trzymajÄ…c rÄ™ce na blacie,ale na widok matki Ewy, w znajomym kożuchu i futrzanej czapie, wstaÅ‚a.Matka Ewy podeszÅ‚a do niej imocno przytuliÅ‚a do siebie.OwiaÅ‚ JolÄ™ delikatny zapach perfum. Przepraszam ciÄ™, kochanie.Za wszystko.NaprawdÄ™ za wszystko rzekÅ‚a ze Å‚zami w gÅ‚osie.Jola pomyÅ›laÅ‚a, że wcale nie chce, żeby jej dotykaÅ‚a.CzuÅ‚a siÄ™ tak samo niezrÄ™cznie jak Wtedy, gdy.przytuliÅ‚a jÄ… do siebie siwa nauczycielka.56 Czy masz do mnie żal? spytaÅ‚a po dÅ‚ugiej chwili matka Ewy. Nie odpowiedziaÅ‚a. NaprawdÄ™? matka Muchy ujęła JolÄ™ pod brodÄ™ i zajrzaÅ‚a jej w oczy. No, naprawdÄ™ uÅ›miechnęła siÄ™ wreszcie Jola, sÅ‚owa jej zagÅ‚uszyÅ‚ terkot maszyny do szycia. Niech babcia nie szyje, jak mamy goÅ›ci powiedziaÅ‚a razniej Jola, bo nagle poczuÅ‚a siÄ™ gospodyniÄ…. Może pani zdejmie kożuch.TutajgorÄ…co. WÅ‚aÅ›nie.Jola odniosÅ‚a kożuch do przedpokoju i wróciÅ‚a do kuchni nie zaczekawszy na EwÄ™, która poszÅ‚a za niÄ…powiesid swój. Herbaty u nas tak nie ma od razu, bo trzeba rozpalad rzekÅ‚a do matki Ewy nie mamy gazu. WÅ‚aÅ›nie uÅ›miechnęła siÄ™ matka Ewy. Gaz to duże uÅ‚atwienie.Babka nie szyÅ‚a już, ale siedziaÅ‚a nastroszona i milczÄ…ca przy maszynie do szycia. Ja siÄ™- nawet wybieraÅ‚am do pani zwróciÅ‚a siÄ™ do niej matka Ewy bo chciaÅ‚amzaproponowad Joli wyjazd w góry na ferie Å›wiÄ…teczne.To tylko piÄ™d dni, ale zawsze możnaodsapnÄ…d."SpÄ™dzilibyÅ›my tam WigiliÄ™ i resztÄ™ Å›wiÄ…t. Cudownie zawoÅ‚aÅ‚a Ewka jezdziÅ‚ybyÅ›my na nartach.Dla ciebie by siÄ™ wypożyczyÅ‚o albowzięłabyÅ› moje stare, bo ja chyba dostanÄ™ nowe.57r Czy puÅ›ciÅ‚aby pani JolÄ™? spytaÅ‚a matka Ewy. Co ja tam mam puszczad albo nie wzruszyÅ‚a ramionami babka niech ona swoje powie.Chce, to droga wolna.Wszystkie gÅ‚owy zwróciÅ‚y siÄ™ w stronÄ™ Joli.MilczaÅ‚a, pasujÄ…c- siÄ™ ze sobÄ….Góry zimÄ… musiaÅ‚y bydpiÄ™kne.Nigdy tam zimÄ… nie byÅ‚a.Raz tylko, w lipcu, pojechaÅ‚a na kolonie do Bukowiny.Ale caÅ‚y czaspadaÅ‚ deszcz.Tylko ostatniego dnia zaÅ›wieciÅ‚o sÅ‚ooce.Z okna pociÄ…gu patrzyÅ‚a na szczyty górskieostro odbijaj Ä…&e siÄ™ na tle niebieskiego nieba.I zrobiÅ‚o jej siÄ™ nagle żal, że odjeżdża.Przez tenmiesiÄ…c siedzieli w Å›wietlicy- i w coÅ› tam grali albo sÅ‚uchali muzyki, a za oknami byÅ‚o szaro i smutno.Szyby byÅ‚y gÄ™sto pokryte kroplami deszczu. Nie, nie mogÄ™ powiedziaÅ‚a wreszcie. Nie zostawiÄ™ babci samej na Å›wiÄ™ta.My zawszechodzimy razem na pasterkÄ™.RSW Prasa-Książka-Ruch"MÅ‚odzieżowa Agencja WydawniczaWarszawa 1983 r.Wydanie I.NakÅ‚ad 39 700 + 300 egz.Ark.wyd.2,4 Ark.druk.2,5/24.Oddano do produkcji w marcu 1983 r.Podpisano do druku w listopadzie 1983 r.Zespół Szkół Poligraficznych, Warszawa, ul.Stawki 14Zam.397/83
[ Pobierz całość w formacie PDF ]