[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Symbolizowała płatkipomarańczowej lilii, która była znakiem nienawiści i zemsty.Kiedy zakończyłam pracę, złożyłam szarfę i umieściłam ją z powrotem na stole.Następnie zdmuchnęłam lampę i usiadłam cichutko w świetle księżyca, które przeświecałoprzez okiennice.Przygotowania zostały zakończone.Decyzja podjęta.Melancholijny chou no mai miałbyć moim tańcem.Nic więcej nie można już było zrobić.Za dwa dni miałam udać się na bal izdobyć względy księcia.Raz jeszcze spojrzałam na swój olśniewający kostium.Kiedy pracowałyśmy nad nimprzez ostatnie kilka dni, zdarzało się, że chciałam się po prostu roześmiać.Nie dlatego, żebyło w tym coś zabawnego, ale dlatego, że było to żałośnie ironiczne.Bo dopiero podczastych przygotowań zrozumiałam sens wersów haiku.Kiedy po raz pierwszy usłyszałam je z ust Akiry, sądziłam, że porównuje się tu miłośćdo burzowych chmur, bo są kapryśne i ulotne.Może i taka bywa miłość - kapryśna iulotna,ale nie taki był sens tego wiersza.Haiku mówiło, że kiedy miłość nadchodzi, jest tak potężna,że wszystko zmienia.Nawet to, co wydaje się stałe i niezmienne, nawet twarz Księżyca.Dowodziła tego historia Youty.A także historia Akiry.Zanim jednak to zrozumiałam,sama musiałam się zakochać.Musiałam spotkać kogoś tak wyjątkowego, że zdołał mniezmienić.Ale ja wyrzuciłam moją miłość jak śmiecie na wysypisko.Nienawidziłam siebie zato, choć wiedziałam, że było to nieuniknione.Tak cenna rzecz nie była dla kogoś takiego jakja.I tak bym ją zniszczyła.Od tygodnia wmawiałam sobie, że pragnę tylko zemsty, że to moje jedyne życzenieAle nie była to prawda.W bolesnej pustce mojej duszy zostało miejsce na jeszcze jednożyczenie, równie potężne.Chciałam, aby Otieno był szczęśliwy.Pragnęłam, by pomimo mej zdrady, pomimocałego zła, jakie mu wyrządziłam, jego ból szybko minął.Chciałam, żeby znowu był takimsamym niezwykłym człowiekiem, jakim był wówczas, kiedy się poznaliśmy, żeby się w kimśzakochał i był szczęśliwy, dużo szczęśliwszy, niż mógł być ze mną.- Kocham cię, Otieno - wyszeptałam.- Zegnaj.Skłoniłam głowę, wysyłając moje pragnienie daleko w świat.Potem zamknęłam tęczęść mnie, która należała do Otiena.Już nigdy więcej.Zycie się skończyło.W końcu się podniosłam i wyszłam ze szwalni.Wróciłam do łóżka, bo jakpowiedziała Yoshisan, potrzebowałam snu, aby wyglądać pięknie.Rozdział 37Nadszedł dzień Balu Cieni.Kiedy po śniadaniu chciałam jeszcze raz przećwiczyć swój taniec, Akira powiedziała,że powinnam dać odpocząć mięśniom.Pozwoliła mi natomiast grać, ale na to z kolei niemiałam ochoty.Nie tknęłam instrumentu już od ponad tygodnia.Od czasu.Zamrugałam ismutna myśl odleciała.Lód, który czułam w środku, mroził wszystkie emocje.Im bardziejlodowaciałam, tym mniej musiałam myśleć.Akira przyniosła planszę do gry w igo oraz białe i czarne kamienie i wyzwała Miesanna pojedynek.Yoshisan pracowała nad jakimś haftem, ale sądząc po jej pomrukach, nie byłazbyt zadowolona.Ja siedziałam spokojnie.Nerwowe napięcie, które wyczuwało się w całymdomu, zupełnie mnie nie dotyczyło.Częściowo z powodu tych kilku samotnych minut przed śniadaniem, kiedy to znowupokaleczyłam się szpilką.Ale nie tylko dlatego.Czułam się spokojna, pozbawiona uczuć.Jak wojownik z dawnych poematów, na dzień przed ważną bitwą.Po południu wzięłam kąpiel - w samotności, mimo że proponowano mi towarzystwo ipomoc.Sama natarłam się pachnącymi olejkami, umyłam włosy i rozczesałam, aż byłygładkie jak nici jedwabiu.Kiedy wyszłam z łazienki, Akira już czekała.Nakłoniła mnie dowypicia herbaty i zjedzenia lekkiego posiłku - czystej zupy z rybą i ryżem.Wmasowała miwe włosy słodko pachnącą pomadę, aby pięknie lśniły W moje stopy, ręce, twarz wklepałakrem, aby zmiękczyć i rozjaśnić skórę.- Teraz chwilę odpocznij.Sama muszę się wykąpać.Zasunęła drzwi, a ja położyłam się na futonie i zaczęłam drzemać, bez snów.Akirawróciła już całkiem gotowa.Ubrała się w czarne uroczyste kimono haftowane w czerwone izłote ptaki.Przypominało mi to, które miała na sobie, kiedy spotkałyśmy się po raz pierwszy.Razem z nią do pokoju weszły Miesan i Yoshisan, niosąc mój wielowarstwowy strój.Zwinęły futon i kazały mi stanąć nago pośrodku pokoju.Księżycowe białe kimononałożyły bezpośrednio na gołe ciało, bez żadnej bielizny, abym wyglądała perfekcyjniepodczas tańca.Pod spód pozwoliły mi włożyć tylko skarpety tabi.Talię przepasały mi białąszarfą - w taki sposób, abym bez trudu mogła ją odwiązać.Na to nałożyły srebrne kimono, apotem kimono burzowych chmur, każde z nich przewiązując odpowiednią szarfą.Następniebyło zwykłe białe kimono, które całkowicie skrywało mój egzotyczny kostium, potemróżowe, z uroczystym obi, i wreszcie powłóczysta suknia uchikake.Musiałam zaprezentowaćmój strój, chodząc po pokoju, kłaniając się i pochylając, aby kobiety mogły sprawdzić, czynie krępuje ruchów.W końcu pozwoliły mi usiąść i zajęły się moją fryzurą.Ponieważpodczas występu miałam mieć rozpuszczone włosy, fryzura musiała być łatwa do rozplątania,a jednocześnie na tyle trwała i wyrafinowana, aby przez pierwszą część wieczoru robiłaodpowiednie wrażenie.Przetrwałam wszystkie te zabiegi bez słowa protestu.Kobiety uśmiechały się imasowały mi ramiona, ale nie zmuszały mnie do rozmowy, sądząc, że jestem wystarczającozdenerwowana.Nie byłam.Czułam spokój i dystans do wszystkiego.Obserwowałam, jakniebo ciemnieje i błękit ustępuje szarości, w miarę jak popołudnie przechodziło w wieczór, isiedziałam nieruchomo niczym lalka lub rzezba, pozwalając im robić swoje.- No dobrze, nic więcej nie możemy już zrobić - powiedziała w końcu Akira,spoglądając na mnie.- Yue, czy jesteś gotowa?W tym jednym pytaniu kryło się wiele treści.- Tak - potwierdziłam krótko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]