[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sala spotkań Gabinetu Wojennego była jakkostnica - wszyscy znaczniejsi politycy Alanciaru leżeli pod370stołem albo na nim.I znów ani śladu obrony.Ktokolwiek tuwszedł, zrobił to nocą i ku całkowitemu zaskoczeniuwszystkich.- Nie - odezwał się Edell, otwierając szeroko złote oczy.- Tutaj go nie będzie.Chodz za mną.- Kogo?- Idz za mną.i trzymaj się blisko!Korsin Bentado siedział w fotelu o wysokim oparciu;wyglądał jak arachnorid w swojej sieci w dżungli.I była torzeczywiście sieć.Quarra kilka minut temu nazwała ten pokój wartownią świata i tak też było.Edell był pewien, że takiemiejsce gdzieś istnieje.Wszyscy sygnalizatorzy musieli jakośprzekierowywać swoje wiadomości.Przyjmował, że gdzieś sąpomniejsze centra informacji - rozsądne posunięcie z racji tempakomunikacji.Widząc jednak, jak bardzo zmilitaryzowane jestżycie Alanciaru, zrozumiał, że wszystko jest gdzieśscentralizowane.Wiadomość z Posterunku Wyzwanie do PrzesmykuGarrowa mogła dojść bezpośrednim połączeniem, ale wszystkoinne najpierw musiało przejść przez centralę.A centrala była tutaj i Bentado w niej siedział.Wydawałsię bardzo odmieniony.Jego głowa nosiła ślady niedawnychoparzeń, niegłębokich, lecz wyraznie bolesnych.Krzaczastebrwi uległy całkowitemu spaleniu.Czerwień i fiolet plamiłyjego mundur.- Przeżyłeś - odezwał się Bentado głosem bardziejchrapliwym, niż Edell pamiętał.- Tak myślałem, że to ciebiewyczułem.Podejdz bliżej, Vrai.Zobacz, co zrobiliśmy z tymmiejscem.Edell wszedł do pomieszczenia, z obu stron pilnowanyprzez sithańskich obwiesiów Bentado.Quarra nerwowo czekałaz tyłu.- Przyprowadz swoją przewodniczkę - polecił Bentado iwstał, krzywiąc się lekko.- To ona jest powodem, dla którego tu371jesteś.Edell wyłączył miecz świetlny i wziął Quarrę za rękę,żeby wprowadzić ją do środka.Uznał, że właśnie topomieszczenie miał na myśli.Masywna, okrągła konstrukcjazakopana pod wieżą, gdzie personel biega po schodach,roznosząc wiadomości.Kraty metr na metr w suficie oświetlaływzniesiony pośrodku pomost.Leżała na nim wielka mapaAlanciaru, zdumiewająco podobna do tej, którą przechowywanow pałacu w Tahv.Różniła się od niej głównie skomplikowanąsiecią stacji sygnalizacyjnych i umocnień.Edell spojrzał na posłańców.Niektórych rozpoznał zlicznej załogi Yaru , ale byli też ludzie z innych statków.Głównie wojownicy rasy ludzkiej, ale w całej tej mieszaniniebyło też kilku ambasadorów Keshiri, w tym Klocek, którywłaśnie przyniósł swojemu kulejącemu panu stos pergaminów.- To było twarde lądowanie - wyjaśnił Bentado.-Odcięliśmy gondolę, jak tylko opuściliśmy szczyt grani.-Zaśmiał się, szczerząc połamane zęby.- Twój wodór nie byłdobrym pomysłem.- Dowiózł nas tutaj - odparł Edell, z każdą chwiląbardziej czujny.Niby tutaj było jego miejsce, wśród innychSithów - ale coś wydawało się nie w porządku.Podszedł domapy i znów rozejrzał się po sali.- Mają tu świetnychbudowniczych.Ale to nie może być centrum całej ich łączności:- Jasne, że nie.W całym mieście jest co najmniejtrzynaście budynków, przetwarzających komunikaty.Jedenznalezliśmy zaraz po wylądowaniu, to on nas tu doprowadził.Nie wiem, czy dasz wiarę, ale jedna z instalacji przekazujenawet wiadomości od użytkowników Mocy.Wszystkie ważneinformacje tu właśnie są kopiowane albo stąd wychodzą.Kiedyjuż znalezliśmy to miejsce, wystarczyło wejść do środka, niezwracając na siebie uwagi - zaśmiał się.- Zwykle pozostawiaminnym subtelne metody.Jeśli się rozejrzysz po budynku,zobaczysz moje dzieło.372 Edell spojrzał w górę schodów wiodących na wieżę.- A więc zebrałeś tu wszystkich ocalałych ze swojejfloty.- No i ciebie także - rzekł Bentado, kiwając głową wstronę Quarry.- Używamy stacji sygnalizacyjnych, żebysprowadzić tu co się da, nawet bramy każemy otwierać w tensposób.Na początku skłoniliśmy Keshirich tylko do tego, abydostarczali żywność za bramę.Ale ci głupcy zaczęli sprowadzaćtu także swoich więzniów!Edell spojrzał na Quarrę.Stała jak skamieniała, z dłoniąprzy ustach.Zauważył, że w jej ogromnych oczach pojawia sięnagłe zrozumienie.Organizacja, która dala Alanciarowi siłę,okazała się także jego słabością.Edell to podejrzewał, międzyinnymi dlatego tak uporczywie dążył do Sus mintri.Bentadojednak przybył pierwszy i z tym samym pomysłem.Cała chwałabędzie należeć do niego.- Wyłączyć alarmy, wszędzie - polecił Bentado.Klocekpodreptał do schodów z rozkazem.W niecałą minutę pózniej przerazliwe syreny nadSus mintri ucichły, wkrótce tak samo będzie na całymkontynencie.- Postawcie wszystkich w stan gotowości, zanimprzybędzie kolejna fala.- Kolejna fala? - zdziwił się Edell.- Kolejna fala Sithów.W Keshtah zostało jeszcze trochęnapowietrznych statków.Podejrzewam, że wkrótce je tu zobaczymy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]