[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jesper Rasmussen, wezwany do składania zeznań,zdał pełną relację z przebiegu wydarzeń.Każde jegosłowo było prawdą, lecz przemawiał z taką arogancją,zadufaniem i oburzeniem, że paru przysięgłych ażzmarszczyło brwi.Bellagrog, jak się zdaje, wyczuła to iprzystąpiła do ataku. Nie darzy pan Rowan sympatią, prawda? zapytała. Oczywiście, że darzę  odparował Rasmussen.Ale nie rozumiem, co to ma wspólnego z napaścią namnie. Doprawdy?  spytała Bellagrog i zajrzała donotatek. Czy nie użył pan w stosunku do Rowanokreślenia  magiczne małe zoo", i to w biurze samej panidyrektor?Doktor Rasmussen spojrzał na nią wilkiem iniechętnie kiwnął głową. Możliwe, że tak powiedziałem.ale nie miałemtego na myśli  dodał zdecydowanym tonem. Byłemwtedy rozzłoszczony.  Czy zawsze, kiedy jest pan rozzłoszczony, mówipan rzeczy, których nie ma pan na myśli?  spytałaBellagrog. Nie  odparł Rasmussen. Lecz znowu nie widzęzwiązku.Bellagrog wyczuła jednak słaby punkt swojegoadwersarza.Przerwała doktorowi w pół słowa dziarskimwzruszeniem ramion i powiedziała: Idzmy zatem dalej.Porozmawiajmy chwilę oWarsztacie, zgoda?Doktor Rasmussen wydął wargi, lecz nic niepowiedział. Czy był pan do niedawna Głównym Architektem iInżynierem Warsztatu we Frankfurcie?  zapytałaBellagrog. Tak  potwierdził Rasmussen. I z dumąoznajmiam, że zostałem przywrócony na to stanowisko. Moje gratulacje  powiedziała Bellagrog przeciąglei wywróciła oczami w stronę przysięgłych. Więc czyjako głowa tej organizacji może pan potwierdzić lubzaprzeczyć, że jako eksponaty muzealne wystawiacieżywe okazy? Owszem, tak  odparł Rasmussen. Zostałypoddane humanitarnej eutanazji lub ich czynnościżyciowe zostały zawieszone.To przede wszystkim służbabiologii.Jesteśmy na przykład w stanie sklonowaćosobnika, którego gatunkowi grozi wyginięcie.  Och, rozumiem  rzekła Bellagrog. Więc robicieto dla nich, zgadza się? Czy oni są przynajmniej chętni? Oczywiście, że nie  odparł Rasmussen,przyglądając się swoim paznokciom. Nawet pchłaposiada instynkt samozachowawczy. Czyli porównuje pan wiedzmy do pcheł?  zapytałaBellagrog. Nie  szybko sprostował Rasmussen. Miałem namyśli, że. Och  przerwała mu Bellagrog  czyli to kolejnyprzypadek, kiedy nie ma pan na myśli tego, co pan mówi? Nie!  krzyknął Rasmusen, we frustracji walącpięścią w pulpit. Spokojnie, spokojnie  zagruchała przymilnieBellagrog.Zerknęła do notatek, jakby miała tam zapisanyprzebieg sprawy. Przed chwilą opowiadał panWysokiemu Sądowi, jak porwać lub uśmiercić żyjącestworzenie i wbrew jego woli wystawić je jako eksponat.Kiedy doktor Rasmussen został zwolniony z podiumdla świadków, Bellagrog spacerkiem udała się do ławyoskarżonych i beztrosko upiła parę łyczków mrożonejherbaty.W tym czasie wiedzmiątka wspinały się naMamuśkę, przylegając do jej połatanej szarej sukniniczym nietoperze do ściany.Bellagrog złapała i nachwilę przytrzymała spojrzenie Maksa, mrugając doniego, jakby zwycięstwo było tuż, tuż.Po chwili zpowrotem zagłębiła się w notatkach, a Max zdał sobiesprawę z bolesnej oczywistości: ponieważ Rasmussen został skompromitowany, o wyroku zaważą jego, Maksa,zeznania. Bellagrog to spryciara  szepnął pan McDaniels.Lepiej odpowiadać prosto i zwięzle, bo inaczej zagna cięw kozi róg.Bob, który to usłyszał, spojrzał na pana McDanielsa,po czym przeszył Maksa spojrzeniem swych smutnychniebieskich oczu. Trzymaj się lepiej prawdy  odpowiedział. Botylko prawda prowadzi do sprawiedliwości.Max wzdrygnął się, kiedy został wywołany.Podchodząc do stanowiska świadka, zdał sobie sprawę zbolesnej prawdy, że w Lasku Idunn zgromadziły się stekigapiów, a spora ich część stała nawet na łupkowym dachuDomostwa i na balkonach.Gdy zajmował miejsce, wpierwszym rzędzie, ujrzał Julie z przepustką dla prasy.Wydawało się, że go nie dostrzega  cała jej postawapotwierdzała, że jest profesjonalistką, całkowicienastawioną na wykonanie zadania.Po zaprzysiężeniu Maxwziął głęboki oddech, by się uspokoić. Zdaję sobie sprawę, że to dla ciebie niełatwe odezwał się ze współczuciem w głosie adwokatRasmussena. Wiedzmy są ci bardzo bliskie,nieprawdaż? Założę się, że czujesz się jak między młotema kowadłem.Max lekko skinął głową, spoglądając jednocześnie wstronę ławy oskarżonych.Bellagrog przyglądała mu sięstamtąd z wnikliwą ciekawością, natomiast Mamuśka, wiedziona niepokojem lub po prostu pod wpływemciężaru przylepionych do niej, patrzących wokół wilkiemsiostrzenic, zsunęła się niemal pod stół. Panie McDaniels, będzie pan musiał odpowiadaćgłośniej, aby pióra zdołały protokołować pańskiezeznania. Tak jest  odparł Max do zaczarowanegomosiężnego urządzenia, wzmacniającego jego ochrypłyszept. Tym bardziej, panie i panowie, że zeznania tegomłodego człowieka okażą się druzgocące dla pozwanych ciągnął dramatycznie adwokat, po czym przeszedł doserii pytań, które postawiły wiedzmy w bardzo złympołożeniu.Jaki był cel Ceremonii Wąchania, urządzonej przezwiedzmy? Zagwarantowanie, że nie będą jadły uczniów.Czy mimo to Mamuśce zdarzały się w przeszłości ataki nauczniów? Owszem.Czy przed nocą, kiedy doszło dozdarzenia, McDaniels wyrażał obawę o bezpieczeństwodoktora Rasmussena wśród wiedzm? Tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Lumley.Brian. .[Psychomech.03]. .Psychoamok
    Coulter Catherine Gwiazda 03 Gwiazda z nefrytu
    03 Propozycja dżentelmena ( Kuszšca propozycja ) Quinn Julia
    Ortolon Julie Prawie idealnie 03 Zbyt idealnie
    Vinge Joan D Królowe 03 Królowa Lata Powrót
    Vaughn Carrie Kitty Norville 03 Wakacyjne noce Kitty
    Karen Marie Moning Highlander Series #03 The Highlander's Touch
    Lynn Hagen [Zeus's Pack 03] Knox [Siren Menage Everlasting ManLove] (pdf)
    Weis Margaret, Hickman Tracy Kroniki Smoczej Lancy 03 Smoki wiosennego œwitu
    Catherine Rider Magic and Impotence in the Middle Ages (2006)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • scorpio2000.keep.pl