[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednak zazwyczaj ci, co go wypili wracali do bardziej przyjemnych czasów.Old Night patrzył z prawdziwą troską, gdyż napój przeniósł Bruenora do złych dni, do wspomnień, które wyrzucił ze swego umysłu, a przynajmniej zamazał je, aby uniknąć potężnych emocji.Teraz emocje te uległy obnażeniu, wystawiając przytomny umysł karła na całą ich furię.- Zanieście go do Pokoju Krasnoludów - polecił Old Night.- Niech wygrzewa się w obrazach swych bohaterów.Pomogą mu przypomnieć sobie i dadzą mu siłe na czas tej próby.Wulfgar podniósł Bruenora i poniósł go delikatnie przez korytarz do Pokoju Krasnoludów.Położył go na środku okrągłej podłogi.Przyjaciele wycifali się, pozostawiając karła jego iluzjom.Bruenor na poły tylko widział obrazy wokół siebie, pochwycony między światy przeszłości i teraźniejszości.Obrazy Moradina, Dumathoina i wszystkich jego bogów i bohaterów, patrzących na niego ze swych grzęd wśród krokwi, dodających niewielką ilość ukojenia do fal tragedii.Otaczały go zbroje, doskonale wycięte topory i młoty bojowe, kąpał się w największej chwale swej dumnej rasy.Obrazy te jednak nie mogły zlikwidować przerażenia, jakie teraz znowu czuł, upadek jego klanu - Mithrilowej Hali.- Światło dzienne! - krzyknął, rozdzierany między ulgą a żałością.- Biada memu ojcu i ojcu mego ojca! Lecz tak, ucieczka jest w zasięgu ręki! Settlestone.- stracił na chwilę przytomność, potem ją odzyskał -.ochroni nas.Strata, strata! Ochroni nas!- Cena jest wysoka - powiedział Wulfgar, bolejąc nad męczarniami krasnoluda.- Chętnie ją zapłaci - odparł Drizzt- To będzie smutna zapłata, jeśli niczego się nie dowiemy - powiedział Regis.- Nie ma żadnego kierunku w jego bredzeniu.Będziemy tu siedzieć i mieć mimo wszystko nadzieję?- Jego wspomnienia przeniosły go już do Settlestone, bez wzmianki o drodze, którą przebył - zauważył Wulfgar.Drizzt wyciągnął sejmitar i opuścił kaptur swego płaszcza głęboko na twarz.- Co? - zaczął pytać Regis, ale drow już się ruszył.Rzucił się do Bruenora i przysunął swą twarz blisko od zlanego potem policzka krasnoluda.- Jestem przyjacielem - szepnął do Bruenora.- Przejdź do nowin o upadku hallu.Moi sprzymierzeńcy czekają! Zemsta będzie należała do nas, potężny krasnoludzie z Klanu Battlehammer! Pokaż nam drogę, żebyśmy mogli odbudować chwałę hallu!- Tajemnica - wysapał Bruenor na granicy świadomości.Drizzt nacisnął mocniej.- Nie ma czasu! Zapada ciemność! - krzyknął.- Droga, musimy znać drogę!Bruenor wymamrotał kilka niesłyszalnych słów i przyjaciele wiedzieli już, że drow przełamał końcową barierę mentalną, która przeszkadzała Bruenorowi znaleźć hall.- Głośniej! - zażądał Drizzt.- Fourthpeak! - odkrzyknął Bruenor.- Na przełęcz i do Doliny Strażnika!Drizzt spojrzał na Old Nighta, który pokiwał głową poznając te miejsca, a potem zwrócił się znów do Bruenora.- Odpocznij, potężny krasnoludzie - powiedział uspokajająco.- Twój klan będzie pomszczony.- W opisie Settlestone, jaki daje księga, Fourthpeak może oznaczać tylko jedno miejsce, wyjaśnił Old Night Drizztowi i Wulfgarowi, wróciwszy do biblioteki.Regis pozostał w Pokoju Krasnoludów, pilnować niespokojnego snu Bruenora.Herold zdjął z wysokiej półki futerał ze zwojem i rozwinął prastary pergamin: mapę centralnych obszarów pomocy, między Silverymoon a Mirabarem.- Jedyna siedziba krasnoludów na powierzchni ziemi w czasach Mithril Hall, wystarczająco blisko łańcucha górskiego, a która mogłaby się odnosić do wymienionej liczby szczytów, powinna być tutaj - powiedział, wskazując na najbardziej wysunięty na południe szczyt najdalej sięgającej na południe ostrogi Grzbietu Świata, tuż na północ od Nesme i Evermoors.- Opuszczone kamienne miasto, zwane po prostu „Ruinami”, gdy żyła tam brodata rasa, znane było powszechnie jako Dwarvendarrows.Lecz bredzenia twego towarzysza utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest to naprawdę Settlestone, o którym mówi księga.- Dlaczego więc księga nie mówi o Dwarvendarrows? - zapytał Wulfgar.- To lubiąca tajemnice rasa - wyjaśnił z uśmiechem Old Night, - szczególnie, gdy w grę wchodzą skarby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]