[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Janice kochała się dotychczas tylko z jednym mężczyzną, właśnie z Maltem, tuż przedjego odejściem do wojska.Teraz chce się oddać nam wszystkim.Uparcie powtarza, żenaprawdę tego chce.Na to, oczywiście, w każdym z nas budzi się przemądrzały, przekorny, skory do kłótniASTPR - owiec.Czujemy się poza tym winni, strach nas obleciał.Propozycja Janice, ta prosta,piękna propozycja, musi zostać poddana wszelkiego rodzaju podejrzliwym analizom.Dopieronad ranem przestajemy gadać i zasypiamy, zmęczeni, lekko pijani, intymnie złączeni w piątkęw podwójnym, małżeńskim łożu.Kiedy pokój szarzeje we wczesnym brzasku nowego dnia,Janice przychodzi do każdego z nas po kolei - cicho, prywatnie, w półśnie - jak Zwięty Mikołaj, jak zajączek wielkanocny.Płacząc i śmiejąc się jednocześnie, przekraczamy mityczną barieręmiędzy chłopięctwem a wiekiem męskim, między męskością a śmiercią.Janice zabiera nas z sobą.O dziesiątej, po sutym, luksusowym śniadaniu w łóżku, Mel eskortuje Janice nadworzec autobusowy.Nie rozmawiamy o tym, co się stało.Chyba każdy z nas czuje, że nie mato żadnego związku z jakimkolwiek innym przeżyciem.Zawsze z mieszanymi uczuciami wspominam to swoje pierwsze doświadczenieseksualne, w którym grałem rolę nieżyjącego chłopaka imieniem Matt.Po dziś dzień tkwi wemnie uparte wrażenie, że każda kobieta, z którą się kocham, myśli wtedy o innym - idealnym -kochanku i kocha innego.I znów odzywa się moja słabość do rzeczy prawdziwych, choć niewiarygodnych.Mel iJanice korespondują z sobą przez całą wojnę.Po powrocie Mela do domu biorą ślub.Majątroje dzieci i rozwodzą się po piętnastu latach małżeństwa.Może to od początku był mezalians,a może po prostu zwyczajne małżeństwo, poddane presji naszych czasów? A może zawsze byłmiędzy nimi Matt?Shutzer i Gordon kończą taniec.Przenosimy do środka resztę sprzętu.Millera wysyłam,żeby zaparkował naszego jeepa z pięćdziesiątką pod ścianą boczną pałacu, tak żeby zasięg lufyobejmował całą drogę razem z mostem.Drugiego jeepa ustawiamy na tyłach pałacu.Taszczękombinezony śnieżne, białą farbę, skrzynkę granatów i radiostację 506.Matka transportujerzeczy do spania.Dogrzebuję się także do telefonów polowych.Miller zaczyna rozplątywaćkable.Z trudem rozpakowuję dwie spore szpule kabla telefonicznego.Nadal są oblepionebłotem, z którego je wyciągnęliśmy nad Saara.Uporawszy się z kablami, robię sobie mały odpoczynek, a przy okazji przeprowadzamocenę sytuacji.Stojąc przed frontonem pałacu, patrzymy w dół na ciąg tarasowychwodotrysków, które schodzą prawie do samej rzeczki.Nad tą właśnie rzeczką przejechaliśmyprzez most do pałacu.Fontanny ozdobione są posążkami delfinów i ryb, z pyszczków którychwyrastają spatynowane miedziane rurki do rozpylania wody.Posążki wyglądają na odlewy zcementu: mają czarne plamy i upstrzone są zielonymi i żółtymi pacynami twardego mchu.Dnazbiorników zasłane są przymarzniętymi liśćmi.Postanawiam obstawić dwa stanowiska wartownicze: jedno u stóp wzgórza, podfontannami, za ścianą zbiornika na prawo od mostu, a drugie na stoku nad pałacem, niecopowyżej linii dachu.Gramolę się na górę, żeby zlokalizować punkt, z którego byłby dobrywidok na drogę w obie strony, a jednocześnie i możliwość osłaniania dolnego posterunku.Nie przychodzi mi do głowy żaden sposób na zabezpieczenie górnego posterunku przed atakiem z tyłu.Można się pocieszać tylko tym, że ktokolwiek wspinałby się po tym stromymzboczu po zamarzniętych liściach i suchych gałęziach, nie miałby większych szans na udanązasadzkę.Chyba że byłaby to szarża sporego patrolu, a w takim przypadku tak czy owak byłobypo nas.Znajduję idealne miejsce i oczyszczam nogą poletko.Odłamuję gałąz i wtykam ją wśrodek oczyszczonego pola.Moje bebechy sprawują się jak przystoi, nawet po wspinaczce.Może już samo oderwanie się od Ware'a, Love'a i całego zasraństwa działa na mnie leczniczo.Spuszczam się po stoku do pałacu i biorę jedną szpulę z kablem.Odkręcam jeden rand iprzy okazji wytrząsam kolejną porcję gliny.Warty zapowiadają się dokuczliwie.Za dnia będziemy siedzieć w okopach pojedynczo,co oznacza - dwóch na warcie, czterech wolnych.Gorsze będą noce.Na każdy posterunektrzeba będzie dać dwóch - w sumie czterech - czyli tylko dwóch zostaje na luzie.Trudno,będziemy odsypiać za dnia.Innej możliwości nie widzę.Mógłbym spróbować trzymać tylkojedno stanowisko wartownicze, to na górze - obejmuje ono właściwie wszystko.Może po kilkudniach, jeżeli nic się nie zdarzy, tak właśnie zrobimy.A może zostawić tylko dolny posterunek?Coś zawsze wykombinujemy, chłopaki też mają swoje koncepcje.Mel wychodzi ze mną i pomaga mi znieść szpulę kabla na dół, pod most.WykładamMelowi swoją koncepcję stanowisk wartowniczych; podpisuje się pod nią.Znajdujemy świetnemiejsce, około dwudziestu jardów na prawo od mostu.Zciana zbiornika zasłania nas nawysokość ramienia i stanowi idealną podpórkę strzelecką.Przy osłonie z drugiego posterunkupowinno tu być całkiem bezpiecznie.Zakładając, rzecz jasna, że w ogóle można mówić obezpieczeństwie w samym środku lasu, w samym środku wojny, wśród ludzi dybiących nanasze życie.Przymocowuję kabel do pierścienia osadzonego w ścianie fontanny i zaczynam sięwycofywać w stronę pałacu.Gordon zgłasza się na ochotnika do pełnienia pierwszej warty izostaje pod mostem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Yasmine Galenorn Siostry Księżyca 05 Night Huntress
    Anderson Evangeline Gypsy Moon Cygański Księżyc Całoœć
    Keri Arthur Zew nocy 01 Wschodzšcy księżyc (2)
    Huntington Geoffrey Kruczy Dwor 03 Krwawy księżyc
    Williamson Penelope Pewnego razu przy księżycu
    Meyer Marissa Saga księżycowa 01 Cinder
    Lehane Dennis Mila księżycowego œwiatła [popr]
    Hasek Jarosław Przygody dobrego wojaka Szwejka
    Cieplarnia Aldis Brian
    Unstoppable.Confidence.Unleash.Your.Natural.Confidence.Within
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ksmwzg.htw.pl