[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Velda z jest różowym wykończeniem siwych włosów wpretensjonalnym artystycznym nieładzie, a Inez w bogatej purpurze ogarniającejczubek jej głowy.Obie nosiły najnowsze buty do biegania, które były staranniezdarte, gdy siedziały na swoich krzesłach.Destiny uważała siostry za dziwnieujmujące.Nieraz pozwalała im ją zobaczyć, i zawsze wołały przyjaznepozdrowienia i machały do niej na szybkie przesłuchanie.Potańcówka, oparła brodą na dłoni, Destiny obserwowała dwie kobiety,nieświadoma uśmiechu na twarzy.Musiała często przenosić się z miasta domiasta, ze stanu do stanu, zawsze polując na nieumarłych.Zawsze wyprzedzającNicolae i jego nieustające dążenie do niej.Znała sposób w jaki pracował jegoumysł.Dał jej dostępu do jego walk, jego strategii, do jego proces myślenia.Nasiąknęła jego wiedzą, wiedząc że jej życie zależało od tego, wiedząc ze życieinne będzie zależało od niego.To pozwoliło jej wyprzedzić go.Do póki nieusłyszała Mary Ann Delaney mówiącej, doradzając młodej kobiecie, którejżycie było w ruinie.Ten miękki, czysty głos Mary Ann, którym mówiła trzymałDestiny przykutą to Seattle.Do tych ulic.W końcu musiała potajemnie przyjśćmyślenie o wszystkich ludzi w okolicy, jako o swojej odpowiedzialności.Destiny westchnęła i wyprostowała się bardzo powoli.Ona dokonałaświadomego wyboru, by przestanie uciekać, i pozwoliła temu miastu stać się jejdomem, pozwoliła sobie dbać o tych mieszkańców.To dało jej pozorynormalności, której desperacko potrzebowała, aby kontynuować swoje życie,kiedy wiedziała że jest zła.Nie zła.Karpatianką.Nosisz skażoną krew wampira, ale nie jesteś wampirem.Wyjaśniałem to więcej niż jeden raz.W aksamitnym, delikatnym głosieNicolaeia była cierpliwość.Co Cię martwi?Destiny westchnęła cicho, dmuchając w kosmyk włosów, który spadały na całąjej twarz.Czy nie masz nic lepszego do roboty niż nękać mnie? Czy wszyscymężczyzni są tak irytujące jak ty?Nastała krótka cisza.Czuła że walczy aby się nie śmiać.Nikt nigdy nie mówiłdo niego tak jak ona to zrobiła, i był tym wstrząśnięty, jak śmiechem.Towszystko sprawiało że czuła się bliżej niego.Połączona z nim.Dobry Boże.Sprawiasz mi więcej kłopotów niż kiedykolwiek, myślałem ze tomożliwe.Tłumaczenie: franekMNie masz pojęcia.Miała kobiecą satysfakcją z powiedzenia ostatniego słowa,przywołując inteligentny wyrazu twarzy i szybko i zdecydowanie zerwałapołączenie między nimi.Wystarczająco krótkie połączenie między nimi dodałojej odwagi, niezbędnej do tego, co miało być zrobione.Ona sama zmusiła się doopuszczenia bezpieczeństwa dachach.Dzwięki muzyki i rozmów ludzi wydawały się jakby pochodziły z pęknięciamurów baru.Destiny stanęła przed barem, jak wiele razy wcześniej.Jej małezęby przygryzły nerwowo jej dolną wargę.Ona nigdy nie weszła, ale zamiasttego siedziała na dachu, po prostu słuchając wszystkich rozmów.Ona zawszeznajdowała w tym pocieszenie, jak gdyby naprawdę była częścią dzielnicy.Dziś wieczorem Mary Ann była w środku bar; Destiny była tego pewna.I MaryAnn będzie miała pytania.Wiele pytań.Destiny będzie musiała usunąć kobieciewspomnienia, coś czego nie chciała robić.Ona lubiła i szanowała Mary Ann, apomysł celowego usunięcia jej wspomnień niepokoił Destiny.Udało jej sięunikać tej kwestii przez dwa powstania, wolała pozostać w ukryciu w bogatejziemi, lecząc rany na swoim ciele i ukrywając się przed starożytnymwojownikiem polującym na nią.Ukrywając jej mroczną duszę, przed Mary Ann.Teraz nie miała wyboru, jak tylko stanąć przed nią.Drzwi baru otworzyły się i pojawiło się dwóch mężczyzn, śmiejąc się,rozmawiając ze sobą, gdy przechodzili obok niej nie widzieli jej.Poznała ich.Tim Salvadore i Martin Wright.Szepnęła ich imiona pod nosem, jakby ichwitając.Mieszkali w małym mieszkaniu nad małym sklepem spożywczym narogu.Ze względów biznesowych, starali się ukryć fakt, że byli parą, ale wszyscyw okolicy wiedzieli, że są więcej niż współlokatorami.Nikogo to nieobchodziło, większość lubiła dwóch mężczyzn.Jednak nikt nie robił aluzjiodnośnie ich stosunków, z szacunku i uprzejmości.Destiny przygryzła wargi nieco mocniej, gdy patrzyła na dwójkę idącą ulicą.Lubiła patrzeć na ich życie, które będzie się rozwijać.Byli miłymi, zwykłymiludzmi, którzy wydawali się prawdziwie poświęcać dla siebie.Byli tak dużączęścią małej społeczności, którą chroniła Destiny.Jej wzrok pozostał nadwóch mężczyznach, dopóki nie skręcili za róg i straciła ich z oczu.Potemspojrzała na bar z dezaprobatą na twarz.Musiała wejść i stanąć twarzą w twarz z Mary Ann.Była pewna, że zobaczywstręt i strach w miękkich brązowych oczach Mary Ann po ich rozmowie.Współczucie i przyjazń zostaną zastąpione przez znajomość tego, czym byłaDestiny.Destiny wiedziała, że może usunąć z umysłu Mary Ann wiedzę, jeślinie będzie w stanie zaakceptować jej, jaka była, ale zawsze będzie barieramiędzy nimi.Nic nie będzie już takie samo.Destiny nigdy nie będzie w stanieTłumaczenie: franekMnawet udawać, że były przyjaciółkami, a przyjazń Mary Ann była dla niejważna.Chciała akceptacji Mary Ann, ale jak może ją zaakceptować, kiedy niemogła zaakceptować siebie?Przez chwilę stała na zewnątrz baru, jej ramiona załamały się, jej serce byłociężkie ze strachu.Od razu go wyczuła.Nicolae.Poruszył się w jej umyśle, jegodelikatne dotknięcie, pytające, przechodzące przez jej głęboki smutek.Aatwośćpołączenia zaskoczył ją.Jego łagodność ogrzewała ją.Sposób w jak onapragnęła jego dotyku niepokoił ją.Destiny zatrzasnął swój umysł przed nim.Niemogła sobie pozwolić na ryzyko że dowie się o Mary Ann.Byłby to pewienwyrok śmierci dla kobiety.On nie pozwoli na dalsze istnienie człowieka, którywiedziałby o wampirach.Podnoszenie brodę, wyprostowała ramiona izdecydowanie pociągnęła drzwi, otwierając je.Od razu hałas i zapachy zaatakowały ją, brzęczące i zgrzytające, dopóki nieudało jej się zmniejszyć głośność w jej umyśle.Nic nie mogło powstrzymaćsposób w jaki jej brzuch ścisnął się i skręcił w proteście, przed tym co zamierzazrobić.Jej spojrzenie poszło bezbłędnie do Mary Ann
[ Pobierz całość w formacie PDF ]