[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Roboty na promenadzie przybrały pozy, które umożliwiały im obserwację.Musiałytrwać w bezruchu tylko do czasu, aż ktoś wrzuci pieniądze do ich kubka, a potemwykonywały sekwencję tańca robotów.Była to nudna robota, ale w dobrych godzinach i napowietrzu.Wyglądało na to, że Monet przegrywa.***Zachód słońca.Miał wrażenie, że jego tyłek stoi w ogniu.Tommy obudził się przy wtórze szpicruty,smagającej jego nagie pośladki, i ochrypłych szczęknięć kobiecego głosu:- Powiedz to! Powiedz! Powiedz!Próbował odsunąć się od zródła bólu, ale nie mógł ruszyć ręką ani nogą.Miał kłopotze skupieniem wzroku - fale światła i gorąca przemykały mu przez umysł i widział jedyniejasnoczerwoną kropkę, od której biło gorąco, i poruszającą się gdzieś po bokach sylwetkę.Przypominało to patrzenie na słońce przez czerwony filtr.Czuł ciepło na twarzy.- Au! - wykrzyknął.- Cholera! - Pociągnął za więzy i usłyszał metaliczny szczęk, alenic nie puściło.Jasne, czerwone światło zniknęło, zastąpione przez rozmyty kształt kobiecej twarzy,niebieskiej, znajdującej się zaledwie o centymetry przed jego oczami.- Powiedz to - szepnęła ostro, trochę plując przy słowie to.- Co?- Powiedz to, wampirze! - odparła.Przejechała mu szpicrutą po brzuchu, aż zawył.Tommy zaczął się wiercić w swoich więzach i znowu usłyszał ten szczęk.Reflektorajuż nie było, więc widział, że jest przywiązany czterema nylonowymi taśmami o bardzoprofesjonalnym wyglądzie do mosiężnej ramy łóżka, którą postawiono pionowo.Był zupełnienagi i najwyrazniej niebieska kobieta, odziana w gorset z czarnego winylu, buty i nic więcej,okładała go już od jakiegoś czasu.Widział pręgi na swoim brzuchu i udach, a w dodatku, nowłaśnie, płonęła mu dupa.Zamachnęła się, by smagnąć go znowu.- Hej, hej, hej, hej - powiedział, starając się nie piszczeć.Dopiero teraz zdał sobiesprawę, że ma wysunięte kły i przegryzł sobie wargi.Niebieska kobieta zatrzymała się w pół ruchu.- Powiedz to.Tommy starał się mówić spokojnym głosem.- Wiem, że robisz to już od jakiegoś czasu, ale ja ocknąłem się dopiero przed minutą,więc nie mam pojęcia, o co mnie prosisz.Gdybyś mogła zwolnić i powtórzyć całe pytanie, zchęcią podzielę się swoją wiedzą.- Twoje hasło bezpieczeństwa - odparła.- Czyli?Dopiero w tej chwili zauważył, że kobieta ma ogromne piersi, wylewające się zgorsetu, i przyszło mu do głowy, że nigdy wcześniej nie widział niebieskich cycków.Miały wsobie coś hipnotyzującego.Nie mógłby oderwać od nich wzroku, nawet gdyby nie byłskrępowany.- Mówiłam ci - odrzekła, opuszczając szpicrutę.- Mówiłaś mi, co to jest hasło bezpieczeństwa?- Powiedziałam ci, jak brzmi.- Więc wiesz?- Tak - powiedziała.- No to po co pytasz?- %7łeby zobaczyć, że się łamiesz.- Wyglądało na to, że się trochę dąsa.- Nie bądzfiutem, to nie jest moja specjalność.- Co to za miejsce? - spytał.- Jesteś Smerfetką Lasha, prawda? Jesteśmy u Lasha?- To ja tu zadaję pytania.- Trzasnęła go szpicrutą w udo.- Au! Kurwa! Przestań.Masz problemy, moja damo.- Powiedz to!- Ale co? Spałem, kiedy mi to mówiłaś, głupia dziwko!Mylił się, potrafił jednak odwrócić wzrok od niebieskich cyców.Warknął na nią, zgłębi jego gardła dobyło się coś, czego nawet nie rozpoznawał, coś dzikiego i niemalniekontrolowanego, jak wtedy, gdy pierwszy raz kochał się z Jody jako wampir, tyle że tobyło.no, zabójcze.- Cheddar.- Cheddar? Jak ser? - Dostawał lanie z powodu sera?- Tak.- No to powiedziałem.Co teraz?- Złamałeś się.- Dobra - powiedział, pociągając za grube nylonowe taśmy i rozumiejąc już, co czuje.Zabije ją.Jeszcze nie wiedział jak, ale był tego pewien jak niewielu innych rzeczy.Trawabyła zielona, woda mokra, a ta dziwka martwa.- Więc teraz musisz mnie przemienić - powiedziała.- Przemienić? - powtórzył.Kły bolały go, jakby miały wyskoczyć z ust.- %7łebym była taka jak ty.- Chcesz być pomarańczowa? Znowu coś z tym cheddarem? Bo.- Nie pomarańczowa, głupku.Chcę być wampirem! - Smagnęła go szpicrutą po piersi.Znowu przygryzł wargi i poczuł, że krew cieknie mu po podbródku.- Więc po to całe to bicie? - spytał.- Chodz tutaj.Pochyliła się i go pocałowała, po czym szybko się cofnęła z jego krwią na ustach.- Chyba muszę do tego przywyknąć - mruknęła, oblizując wargi.- Bliżej - powiedział.16KRONIKI ABBY NORMAL:ZUPEANIE POPIEPRZONASAU%7łEBNICA WAMPIRA FLOODAJa cię, kurwa jego mać! Zawiodłam, pozostawiłam niewykonane zadanie, jak wielkąpsią kupę na mrocznym chodniku mojego tragicznego życia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]