[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie byliśmy nawet w stanie zapobiec zamieszkom, którewybuchły tuż pod naszym nosem.Klan ustawia w całym okręgupłonące krzyże, a my jesteśmy bezsilni.Co zrobimy, kiedy czarniteż postanowią przystąpić do ataku? Nie mam tylu ludzi,burmistrzu.Potrzebna mi pomoc.Jake pomyślał, że to wspaniały pomysł.W jaki sposób możnawybrać bezstronną ławę przysięgłych, kiedy gmach sądu otoczonyjest przez Gwardię Narodową? Wyobraził sobie sędziówprzysięgłych, zajeżdżających w poniedziałek rano przed sąd imijających żołnierzy z karabinami, jeepy, a może nawet jeden czydwa czołgi, ustawione przed sądem.Czy w tych warunkach mogąbyć bezstronni i sprawiedliwi? Jak Noose może upierać się przysądzeniu Haileya w Clanton? Jak Sąd Najwyższy może odmówićuchylenia wyroku, gdyby, broń Boże, Carl Lee został skazany? Tobył świetny pomysł.- A co ty myślisz, Jake? - spytał burmistrz, szukającsprzymierzeńca.- Wydaje mi się, że nie ma pan wyboru, burmistrzu.Niemożemy dopuścić do kolejnych rozruchów.Może to panuzaszkodzić podczas przyszłych wyborów.- Gwiżdżę na to - odparł ze złością burmistrz, pewny, że Jakeoraz Ozzie i tak swoje wiedzą.Podczas ostatnich wyborówburmistrz zwyciężył niespełna pięćdziesięcioma głosami i nigdynie zrobił żadnego ruchu, póki nie rozważył jego wpływu na swojądalszą karierę polityczną.Ozzie spostrzegł uśmieszek na twarzyJake a, obserwującego burmistrza, skręcającego się na samą myśl,że w jego spokojnym miasteczku pojawi się wojsko.W sobotę po zapadnięciu zmroku Ozzie i Hastingswyprowadzili Carla Lee tylnymi drzwiami i zaprowadzili dowozu szeryfa, rozmawiając i żartując.Hastings wyjechał wolno zamiasto, minął sklep spożywczy Batesa, a potem skręcił w ulicęCrafta.Dziedziniec przed domem Haileya zastawiony byłparkującymi autami, więc zatrzymali się na drodze.Carl Leeprzekroczył próg swego domu niczym wolny człowiek.Natychmiast rzucili się na niego krewni, znajomi i dzieci.Objąłdzieciaki, całą czwórkę jednocześnie, ściskając mocno, jakby siębał, że nieprędko będzie miał okazję znów je zobaczyć.Zebraniobserwowali w milczeniu, jak ten potężny mężczyzna klęczy napodłodze i pochyla twarz nad swymi pochlipującymi dziećmi.Niektórzy z obecnych popłakiwali.W kuchni przygotowano mnóstwo jedzenia.Gościahonorowego usadzono na jego zwykłym miejscu, u szczytu stołu, aobok niego usiadła żona i dzieci.Wielebny Agee zmówił krótkąmodlitwę dziękczynną.Rodzinie usługiwała setka znajomych.Ozzie i Hastings nałożyli sobie potrawy na talerze i wycofali się naganek, gdzie oganiając się przed komarami zastanawiali się, jakzapewnić bezpieczeństwo Carlowi Lee podczas codziennegoprzewożenia go z aresztu do sądu i z powrotem.Sam Haileydowiódł, że takie wycieczki nie zawsze kończą się szczęśliwie.Po kolacji wszyscy wyszli na dziedziniec.Dzieci urządzałyzabawy, a dorośli tłoczyli się na ganku, chcąc znalezć się jaknajbliżej Carla Lee.Stał się ich bohaterem, najsławniejszymczłowiekiem, jakiego większość z nich kiedykolwiek ujrzy, a dotego znali go osobiście.Byli przekonani, że Carl Lee zostanieosądzony wyłącznie z jednego powodu.Prawda, że zabił tychgnojków, ale to nie miało znaczenia.Gdyby był biały, za swój czynotrzymałby nagrodę.Bez przekonania wniesiono by sprawę dosądu, a proces w obecności białej ławy przysięgłych stałby sięfarsą.Carl Lee będzie sądzony, bo jest czarny.I jeśli go skażą, toteż tylko dlatego.Wierzyli w to.Słuchali uważnie, gdy mówił ozbliżającym się procesie.Prosił ich o modlitwy i wsparcie, chciał,by wszyscy byli z nim, śledzili proces i opiekowali się jegorodziną.Spędzili razem ładnych parę godzin.Panowała duchota nie dozniesienia; Carl Lee i Gwen siedzieli na huśtawce bujając sięwolno, a wkoło stali ich przyjaciele, którzy chcieli znalezć się jaknajbliżej tego sławnego człowieka.Kiedy w końcu goście zaczęlisię rozchodzić, ściskali go i obiecywali, że przyjdą w poniedziałekdo sądu.Zastanawiali się w duchu, czy kiedykolwiek ujrzą gojeszcze, siedzącego na ganku własnego domu.O północy Ozzie powiedział, że na nich czas.Carl Lee po razostatni objął Gwen oraz dzieciaki i wsiadł do wozu Ozzie ego.Tej samej nocy umarł Bud Twitty.Z posterunku przekazanowiadomość Nesbitowi, a ten poinformował Jake a.Brigance zapisałsobie w kalendarzu, by wysłać wieniec.ROZDZIAA 32Niedziela.Do procesu pozostał jeden dzień.Jake obudził się opiątej rano.Czuł gniecenie w żołądku, które przypisywał napięciuzwiązanemu z procesem, oraz ból głowy, z powodu tegoż samegonapięcia i póznowieczornej, sobotniej sesji na werandzie u Lucienaz udziałem swej asystentki.Ellen postanowiła przenocować wpokoju gościnnym u Luciena, a Jake spędził noc na kanapie wswoim biurze.Leżał teraz, przysłuchując się odgłosom, dobiegającym z ulicy.Po omacku dowlókł się na balkon i przystanął zdumiony na widoktego, co ujrzał wokół sądu.Zaczęło się! Ulice wokół placuzastawione były transporterami i jeepami.%7łołnierze biegali zmarsowymi minami, starając się rozlokować i stworzyć pozórwojskowego ładu.Radiotelefony skrzeczały, brzuchaci dowódcywrzeszczeli na swych ludzi, by się pospieszyli i zajęli wyznaczonepozycje.Posterunek dowodzenia umieszczono w pobliżu budki natrawniku przed sądem.%7łołnierze wbijali słupki, rozciągali liny irozpinali płótna trzech olbrzymich namiotów.Na rogach placuzmontowano zapory, przy których stanęli wartownicy.Opierającsię o latarnie palili papierosy.Nesbit siedział na masce swego wozu i przypatrywał się akcjiobwarowywania centrum Clanton, gawędząc sobie z żołnierzami.Jake zaparzył kawę i zaniósł ją zastępcy szeryfa.Obudził się już,nic mu nie grozi, bo jest dobrze strzeżony, więc Nesbit może jechaćdo domu i odpocząć.Jake wrócił na górę i przez jakiś czasobserwował plac.Kiedy oddziały rozlokowały się, transporteryodjechały do koszar Gwardii Narodowej, znajdujących się napółnocy miasta, gdzie również przygotowano nocleg dla żołnierzy.Było ich około dwustu.Aazili po kilku wokół sądu, spoglądając nawystawy sklepów, czekając, aż ulice się zaludnią, z nadzieją że cośsię wydarzy.Noose będzie wściekły.Jak śmieli wezwać GwardięNarodową, nie pytając go o zdanie? To przecież jego proces.Burmistrz nawet chciał to zrobić, ale Jake wyjaśnił, że zapewnieniebezpieczeństwa mieszkańcom Clanton należy do obowiązkówburmistrza, a nie sędziego.Ozzie go poparł i ostatecznie niezadzwonili do Noose a.Pojawili się szeryf i Moss Junior Tatum.Porozmawiali zpułkownikiem w budce na placu, a potem obeszli gmach sądu,przeprowadzając inspekcję oddziałów i namiotów.Ozzie mówiłcoś, wskazując różne miejsca, a dowódca Gwardii wydawał sięzgadzać z uwagami szeryfa.Moss Junior otworzył budynek sądu,by żołnierze mogli korzystać z wody pitnej i toalet.Było już podziewiątej, kiedy przybył pierwszy reporter i ujrzał okupacjęcentrum Clanton.W niespełna godzinę pózniej biegali z kameramii mikrofonami, przeprowadzając rozmowy z sierżantami ikapralami.- Czy może się nam pan przedstawić?- Jestem sierżant Drumwright
[ Pobierz całość w formacie PDF ]