[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— To gdzieś tutaj! — zawołała pani Morel.— Ale gdzie też to może być?Rozejrzeli się wokoło.Po jednej stronie znajdowała się dziwaczna, ciemnafabryka tektury, po drugiej hotel „Commercial”.— To jest nad wejściem — powiedział Pawełek.Przeszli niepewnie pod wysokim łukiem, jak gdyby była to rozwarta paszcza smo-ka.Wynurzyli się na obszerne, podobne do studni, podwórze, otoczone z wszystkichstron domami.Pełno tu było skrzyń, słomy i tektury.Słońce padło właśnie na jedną zpak i wysypujące się z niej na podwórze źdźbła słomy zalśniły jak złoto.Poza tym pa-nował tu mrok jak w kopalni.Zobaczyli kilkoro drzwi, a przy dwóch schodki.Naprze-ciwko, na brudnej szybie w drzwiach nad schodkami, majaczyły złowróżbne litery:„Tomasz Jordan i Syn — protezy chirurgiczne”.Pani Morel szła przodem, a syn po-stępował za nią.Karol I wstępował na swój szafot z lżejszym sercem, niż Paweł Morelwspinający się za matką po brudnych schodach do brudnych drzwi.Pani Morel pchnęła drzwi i zatrzymała się w progu, mile zdziwiona.Miała przedsobą dużą salę fabryczną, zapełnioną kremowymi, kartonowymi pudłami, wśród któ-rych uwijali się pracownicy z podwiniętymi rękawami u koszuli tak swobodnie, jakgdyby byli u siebie w domu.Gładkie kremowe pudła połyskiwały jasno w półmroku,biurka były z ciemnobrązowego drzewa.Panował tu spokój i zaciszna, domowa at-mosfera.Pani Morel postąpiła dwa kroki naprzód i zatrzymała się.Pawełek stał za nią.Była w swoim odświętnym czepku z czarną woalką.Pawełek zaś miał na sobie samo-działowe ubranie, z chłopięcym, szerokim białym kołnierzem.Jeden z urzędników spojrzał w ich stronę.Był to wysoki, chudy pan, z szczupłątwarzą.Spojrzenie jego było przenikliwe.Obejrzał się za siebie, na drugi koniec poko-ju, w którym znajdował się oszklony kantorek, i dopiero potem wyszedł im na spotka-nie.Nie powiedział ani słowa, lecz schylił się przed panią Morel w grzeczny, wycze-kujący sposób.— Czy mogę widzieć się z panem Jordanem? — zapytała.— Zaraz go poproszę — odparł młody człowiek.Przeszedł przez pokój do oszklonego kantoru i za chwilę wyjrzał stamtąd starszypan z czerwoną twarzą i siwymi bokobrodami.Wydał się Pawełkowi podobny doszpica.Mały człowieczek ruszył przez pokój.Miał krótkie nogi, był tęgi i nosił czarną,alpagową kurtkę.Z jednym uchem nastawionym w pogotowiu, poważnym krokiemprzemierzył pokój i zatrzymał się wyczekująco.— Dzień dobry! — z pewną rezerwą powitał panią Morel, nie wiedząc, czy okażesię ona klientką, czy też jakąś interesantką.— Dzień dobry.Przyszłam z moim synem, Pawłem Morelem.Pisał pan, żeby stawiłsię tu dzisiaj rano.— Proszę tędy — powiedział pan Jordan trochę opryskliwie, przybierając zapewneurzędowy ton.Poszli za fabrykantem do małego brudnego pokoiku, gdzie stały meble obite czarnąTLRamerykańską skórą, wyświeconą przez licznych interesantów.Na stole leżał stos po-skręcanych pasów z żółtego zamszu.Były bardzo świeże i miały w sobie coś żywego.Pawełek poczuł zapach świeżego zamszu.Zastanawiał się, do czego to może służyć.Był tak oszołomiony, że ledwie widział otaczające go przedmioty.— Proszę siadać! — powiedział pan Jordan, niecierpliwym gestem wskazując paniMorel obite końską skórą krzesło.Usiadła niezdecydowanie na samym brzeżku krze-sła.Mały stary człowieczek szukał czegoś nerwowo, aż wreszcie znalazł jakiś papier.— Czy to ty pisałeś? — burknął pokazując Pawełkowi papier, w którym chłopiecrozpoznał swoje podanie.— Tak — odparł.W danej chwili umysł jego zaprzątały dwie sprawy: po pierwsze — czuł się winny,że powiedział nieprawdę, gdyż list był ułożony przez Williama, po drugie — zastana-wiał się, czemu jego podanie wydaje mu się takie dziwne i wygląda zupełnie inaczej wgrubych, czerwonych palcach tego obcego pana niż wówczas, gdy leżało na kuchen-nym stole w domu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Cassutt, Michael & Goyer, Dav
    John Ringo & Dav
    Language and the Internet DAv
    Tom Deitz Dav
    Louis Kontos, Dav
    § Beckett Simon Dav
    Zwyciezca bierze wszystko 3 Aneta Jadowska
    Zbigniew Nienacki (Andrzej Pilipiuk) Pan Samochodzik i sekret alchemika Sędziwoja
    Robin Cook Polisa Âśmierci
    [Polish] Ksiega Henocha
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mizuyashi.htw.pl