[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zaraz zobaczymy, dobrze? - Lucas rozłożył mapę.Przyglądając się, kreślił na niej szlakgrubym palcem.- W pobliżu niczego nie ma.Najbliższa byłaby kopalnia Cutter's Wheal,mniej więcej pięć kilometrów dalej, ale jest zamknięta.Przynajmniej z tego byłem zadowolony.Po zamordowaniu Wainwrighta już niczego niemogliśmy być pewni.Przez okno zaparkowanego samochodu spojrzałem na dom Sophie,otoczony lasami i polami.Dobrze mieć taki dom na wsi, ale pod warunkiem że w okolicy nie grasujepsychopatyczny morderca.Zamykając samochód, pchnięciem otworzyłem skrzypiącą furtkę i ruszyłem ścieżką.Podeszczu powietrze zrobiło się świeże, pachniało ziemią i wilgotną trawą.Blask z okiensprawiał, że dom był teraz lepiej widoczny, a masywny piec w porównaniu z nim zdawał się jeszcze ciemniejszy.Zatrzymałem się przed drzwiami wejściowymi, odetchnąłem głęboko izapukałem.Przez jakiś czas nic się nie działo, ale kiedy miałem już zapukać ponownie, usłyszałem,jak wewnątrz otwiera się zasuwa.Drzwi uchyliły się, pociągając świeżo przymocowanyłańcuch, a z powstałej szczeliny spojrzała na mnie Sophie.Milczała.Drzwi zamknęły mi sięprzed nosem, a potem usłyszałem grzechot odpinanego łańcucha, po czym otworzyły sięznów.Sophie bez słowa ruszyła korytarzem.Kiedy zamknąłem i zaryglowałem drzwi,usłyszałem dobiegający z kuchni dzwięk siekania warzyw.Nie jest dobrze, pomyślałem.Zdjąłem zabłocone buty i powiesiłem kurtkę, a potem poszedłem do kuchni.Sophie stała odwrócona do mnie plecami.Patrzyłem niepewnie, jak nóż uderza o deskędo krojenia.- Simms mówił, że ktoś cię odwiezie do domu - odezwałem się.Sophie odpowiedziała, nie odwracając się.- Przywiezli mnie.Mniej więcej dwie godziny temu.- Jak było? Gdy składałaś zeznanie?- Tak, jak się spodziewałeś.Plecy miała sztywne i napięte.Zdrapała posiekaną marchew do rondla, potem zaczęłakroić ziemniaki.Wziąłem głęboki oddech.- Słuchaj, przykro mi.Powiedziałem Simmsowi o twoich listach do Monka.Nie miałemwyboru.- Wiem.Oznajmiła to beznamiętnym tonem.Spodziewałem się czegoś gorszego.- Nie wiedziałem, co sobie pomyślisz.- Sama im powiedziałam.Nie jestem zupełną idiotką, wiem, że nie mogłabym tegotrzymać w tajemnicy.Nawet wydrukowałam im kopie z komputera.- Czyli że jeśli o to chodzi, to wszystko w porządku?- A dlaczego miałoby nie być? Pisanie do kogoś listów nie jest wbrew prawu.Nawetlistów do Monka.Cały czas się nie odwracała.Nóż unosił się i opadał, wybijając staccato na desce.- W takim razie, co się stało?- Co się stało? - Rzuciła nożem o deskę.- Zabrali mnie jak jakiegoś przestępcę! Nikt mi oniczym nie powiedział! Nie wiedziałam nawet, że gdzieś pojechałeś, dopóki jakaś policjantkao paskudnej gębie nie oznajmiła, że zawozi mnie do domu! Poczułam się całkowicie bezużyteczna!- Przykro mi.Westchnęła i pokręciła głową.- Nie, wiem, to nie twoja wina.Najpierw był ten szok po zamordowaniu Wainwrighta, apotem.zatrzaśnięto mi drzwi przed nosem.Pierwszy raz tak naprawdę do mnie dotarto, żejuż nie jestem doradcą behawioralnym.Teraz jestem tylko cywilem.Nie cierpię, kiedy sięmnie tak odsuwa.- Uśmiechnęła się zmieszana.- Przepraszam.Nie powinnam się na tobiewyżywać.- Nie przejmuj się.Dla nas wszystkich to był ciężki dzień.- No tak, ale to przecież nie twoja wina.- Położyła mi rękę na ramieniu i nagle międzynami pojawiło się jakieś napięcie.Prysło, gdy Sophie zdjęła dłoń, prędko odwracając się zpowrotem do blatu.- No i co się działo, kiedy mnie nie było?Opowiedziałem o Wainwrighcie i odnalezionej przez nas sztolni.- Policja wystała grotołazów, ale Lucas wątpi, żeby Monk wciąż tam był.Po tym jak naswczoraj widział, pewnie uznał, że znalezliśmy tę kopalnię.Przynajmniej tę jedną.Ze słów Lucasa wynikało, że miał do dyspozycji jeszcze wieleinnych.- Czyli że właśnie tam chciał się dostać, kiedy próbował nam uciec wtedy nawrzosowisku.Gdyby tam wszedł, nigdy byśmy go nie znalezli.- W głosie Sophie brzmiałagorycz.- Boże, naprawdę zrobiłam z siebie idiotkę, prawda?- A skąd miałaś wiedzieć? Jest jeszcze coś - oznajmiłem, a potem opowiedziałem oTerrym.- Zawiesili go? - Sophie wydawała się oszołomiona.- Nie miałam pojęcia.- Skąd miałabyś wiedzieć? Wygląda na to, że się z tym nie pogodził.Miał problem zpiciem i jego kariera jest teraz na zakręcie.Simms chce, żebyśmy powiadomili Ropera, jeśliTerry znowu się z nami skontaktuje, ale po tym, co się przydarzyło Wainwrightowi, wątpię,aby się odważył.- Nie sądzisz chyba.- Co?- Nic.Nieważne.Jednak domyśliłem się, że coś chciała powiedzieć.- Zastanawiasz się, czy Terry miał coś wspólnego z Wainwrightem?- Wiem, że to głupie, ale przy tym wszystkim innym, co zrobił.- Wydawała się wystraszona.- Wątpię.Terry może się wykoleił, ale nie miał powodu, żeby robić coś takiego.Simmsmoże nie chcieć tego przyznać, dopóki nie będzie musiał, ale wątpię, żeby jeszcze były jakieśwątpliwości co do tego, że to był Monk.Jesteś pewien? Przecież nie mogłem dłużej udawać, że nie wiem, do czego zdolny jestTerry.Jednak gwałtowna śmierć Wainwrighta, ślina z pogardą splunięta na podłogę -wszystko wskazywało raczej na Monka.Co przypomniało mi o następnym problemie.- Myślę, że powinnaś znowu się zastanowić nad wyprowadzeniem się stąd, aż wszystkoucichnie.Sophie z uporem zacisnęła usta.- Już to przerabialiśmy.- To było, nim zabito Wainwrighta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Cassutt, Michael & Goyer, Dav
    John Ringo & Dav
    Language and the Internet DAv
    Tom Deitz Dav
    Louis Kontos, Dav
    Tom Clancy & Dav
    Robin Cook Polisa Âśmierci
    Chesterton G.K. Swiety Francisz
    ÂŚląsk 1
    Whitman John Galaktyka strachu 01 Zjedzony żywcem
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kasiulenka.htw.pl