[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przecież wiesz, jak to u nas.Rodzina Liebmanów na wieki wieków wyklętazostanie z gminy!Natalia nie zrobiła dzikiej awantury, nie zaprotestowała cicho, nie zaszlochała, gdycałkiem niespodziewanie położył koniec miłości swego życia.Nie pytała o powody, niechciała słuchać wyjaśnień.Może się domyśliła, bo nie ukrył przed nią wizyty stroskanegoojca, i jakby w odwecie po kilku tygodniach przysłała mu zaproszenie na ślub: Natalia Grot iStefan Brosz mają zaszczyt zawiadomić, że ceremonia ich zaślubin odbędzie się w piątek, 1września 1939, o godzinie dziesiątej, w kościele Wizytek przy ulicy KrakowskiePrzedmieście& .Izaak posłał jej do domu pęk żółtych storczyków, kosztowały majątek, alebyły piękne.Pojawił się także w kościele i zadbał, by go zauważyła.Do kwiatów nie dołączyłbilecika z życzeniami, swoją obecnością chciał dać do zrozumienia, że bukiet był od niego, bożółty jest przecież kolorem zazdrości.Wiedział, iż to dziecinada, ale nie mógł się oprzećpokusie.Gdy młoda para i towarzyszące osoby wychodziły na ulicę, powietrze wypełniło sięprzerażającym wyciem syren alarmowych.Wojna wybuchła o piątej czterdzieści pięć nadranem, młoda para szła do ołtarza jakby nic się nie stało, ale o jedenastej spadły już na miastoniemieckie bombowce niczym klucz drapieżnych sępów.Liebman znalazł schronienie wkościele.Z krzyża spoglądał na niego Chrystus, gdzieś z głębi wciąż jeszcze płynęła muzyka,organy bez skutku próbowały zagłuszyć huk wybuchów.Także u świętego Augustyna gra organów wypełniała wnętrze kościoła.Zatopiony wewspomnieniach, Izaak przeoczył zakończenie nabożeństwa.Maria lekko dotknęła jegoramienia i szepnęła: Chciałabym, żebyś poznał księdza.Uroczy człowiek i fascynujący rozmówca. Może kiedy indziej usiłował się wykręcić.Ale nim zdążył skierować się w stronęwyjścia, ksiądz wyszedł mu naprzeciw z dłonią wyciągniętą na powitanie. Witam pana w domu Bożym, panie Nowak. Ksiądz mnie zna? Pani Kot nie przestaje pana wychwalać. Niech ksiądz mu powie, o co chodzi przynaglała Maria. Inżynier Nowak może namprzyjść z pomocą.Stali w bramie kościoła, ludzie przechodzili obok, żegnając księdza uprzejmym Bógzapłać i śląc zdziwione spojrzenia w kierunku Liebmana.Wszyscy znali tu wszystkich, onjeden był obcy. Wierzę, że Wszechmogący obdarzy pana siłą woli i możliwością służenia Mu swojąosobą.Proszę popatrzeć w lewo, widzi pan te dwie ciężarówki? A teraz w prawo.Stoją tamrobotnicy, wszyscy mają kilofy i łopaty. Nie sądziłem, że pracują w niedzielę zdziwił się Liebman. Ale dlaczego ksiądzszepcze? Czy to jakaś tajemnica?Z bocznej ulicy wyłonił się buldożer, warcząc silnikiem.Hałas był tak ogłuszający, żeMaria musiała mówić mu prosto do ucha.Najpierw usłyszał jej przyspieszony oddech,dopiero potem słowa:7 Pogardliwe określenie nie-żydowskiej dziewczyny. W ubiegłym roku rozkopali ulice, aby zapobiec procesji Bożego Ciała.Jutro będziedwudziesty ósmy sierpnia, dzień świętego Augustyna.Postanowiliśmy go uczcić nie mniejuroczystą procesją.Od kilku tygodni przygotowujemy to święto.Tysiące ludzi zapowiedziałyswój udział.Niestety, również pańscy towarzysze przygotowali się jak trzeba.Zauważył, że w obecności księdza nie zwracała się do niego po imieniu. Przykro mi, ale naprawdę nie rozumiem, w czym rzecz. Proponuję, abyśmy weszli do zakrystii.Zbyt wiele oczu jest na nas skierowanych wtrącił ksiądz i poprowadził ich do drzwi za ołtarzem.Liebman przeklinał chwilę, w którejuległ namowom Marii.Wciąż jeszcze nie orientował się, w czym sedno sprawy, ale nieulegało wątpliwości, że usiłują wplątać go w jakieś matactwo.W zakrystii usiedli przy stole
[ Pobierz całość w formacie PDF ]