[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Zawsze myślałem, że księżniczki na ziarnkach grochu zdarzają się tylko w bajkach.Gabriel uczepił się jednego słowa.— Księżniczka! Właśnie tak się zachowuje.I tak te stare wiedźmy ją traktują.Jak księżniczkę z bajki.Ona nie jest żadną księżniczką.Ona jest zwykłą dziewczyną z krwi i kości, a przynajmniej na taką wygląda z tymi swoimi ustami.W tym momencie w drzwiach stanęli Teresa i Carslake, który przyszedł po Gabriela.— Żałuję, że musiał pójść — powiedziała Teresa.— Chciałam z nim porozmawiać.— Mam nadzieję, że będziemy widywali go dość często.Popatrzyła na mnie.— Zainteresował cię, prawda? Rozważałem w milczeniu jej pytania.— Pierwszy raz, od kiedy tu jesteśmy, widzę, że czymś się zainteresowałeś.— Być może polityka jest ciekawsza, niż sądziłem.— Och, tu nie chodzi o politykę.Chodzi o tego mężczyznę.— Tak, major Gabriel to niewątpliwie dynamiczna osobowość — zauważyłem.— Szkoda, że jest tak brzydki.— No tak, jest brzydki — zgodziła się zamyślona.— A jednak to bardzo pociągający mężczyzna.Byłem kompletnie zaskoczony.— Nie patrz tak na mnie.— zjeżyła się.— On jest pociągający.Powie ci to każda kobieta.— No cóż, Tereso, zaskakujesz mnie.Nigdy bym nie pomyślał, że tacy jak on mężczyźni wzbudzają zainteresowanie kobiet.— Zatem myliłeś się.Rozdział szóstyNastępnego dnia przyszła Isabella Charteris i przyniosła wiadomość od lady St Loo dla kapitana Carslake’a.Byłem na tarasie i wygrzewałem się w słońcu.Dostarczywszy liścik, wyszła do mnie i usiadła tuż obok na kamiennej rzeźbionej ławce.Gdyby na jej miejscu znalazła się lady Tressilian, spodziewałbym się czułości, jaką się zwykle obdarza kulawego psa, natomiast ona nawet nie była mną zainteresowana.Tak całkowite lekceważenie spotykało mnie po raz pierwszy.Przez jakiś czas siedziała w milczeniu, a potem stwierdziła, że lubi słońce.— To tak jak ja — powiedziałem.— Ale na pani twarzy nie widać opalenizny.— Ja nigdy nie brązowieję.W jasnym słońcu jej gładka, śliczna skóra przypominała biel kwiatu magnolii.Zauważyłem, jak dumnie osadzoną głowę ma ta dziewczyna.Nic dziwnego, że Gabriel nazwał ją księżniczką.Przypomniawszy go sobie, spytałem:— Czy to prawda, że ubiegłego wieczoru gościł w zamku major Gabriel?— Tak.— Czy była pani na spotkaniu przedwyborczym w Drill Hall?— Tak.— Nie zauważyłem pani.— Siedziałam w drugim rzędzie.— Podobało się pani?Namyślała się chwilę nad odpowiedzią.— Nie.— Więc dlaczego pani tam poszła?Znów chwila namysłu.— To jedna z rzeczy, które robimy.Osobliwe, pomyślałem.— Czy podoba się pani tutaj? Jest pani szczęśliwa?— Tak.Uderzyła mnie nagle niezwykłość tak jednostajnie monosylabicznych odpowiedzi.Większość ludzi mówi w sposób zawiły.Od innych usłyszałbym mniej więcej: „ Uwielbiam mieszkać nad morzem”, „Tu jest mój dom”, „Lubię wieś”, „Tu mi się podoba”.Ta dziewczyna zadowalała się krótkim „tak”.Jednak to „tak” miało w sobie dziwną moc.Naprawdę znaczyło to, co miało znaczyć.Jej wzrok pobiegł ku zamkowi, a usta wygięły się w delikatnym uśmiechu.Już wiedziałem, kogo mi przypomina.Dziewicze boginie z Akropolu, z piątego wieku przed Chrystusem; miała taki sam jak tamte bezosobowy, odrealniony uśmiech…A więc Isabella Charteris była szczęśliwa, żyjąc w zamku St Loo z trzema starymi kobietami.Siedząc tutaj, obok mnie, w słońcu, spoglądając ku zamkowi, była szczęśliwa.Niemal wyczuwałem spokojne, ufne szczęście, które wzięło ją w swoje władanie.I nagle przestraszyłem się.O nią.— Czy zawsze była pani szczęśliwa, Isabello? Znałem odpowiedź z góry, choć i tym razem krótkie „tak” padło dopiero po namyśle.— A w szkole? — Tak.Nie potrafiłem sobie wyobrazić Isabelli w szkole.Była całkowicie niepodobna do typowego wytworu angielskiej szkoły z internatem.Przez taras przebiegła brązowa wiewiórka.Przysiadła, popatrzyła na nas, zatrajkotała i umknęła na drzewo.Wiewiórka, Isabella, ja, widok na morze i na zamek, słoneczne popołudnie — wszystko na chwilę zastygło w bezruchu.Ułożyło się w pewien kolorowy wzór jak w kalejdoskopie, a ja znalazłem się w świecie, który odbiera się zmysłami, w świecie, w którym istnienie jest wszystkim, spekulacje myślowe — niczym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Christina Dodd [Virtue Falls Virtue Falls (epub)
    Christine Amsden [Cassie Scot Cassie Scot ParaNormal Detecti
    Christine Wood [Life Plan 01] A Life Plan Without You (epub)
    § Cameron Christian Tyran 1 Tyran
    Christie Craig [Divorced, Des Divorced, Desperate
    Moore Christopher Ssij, mała, ssij (II)
    Christine Feehan Mroczna Seri Mroczne Przeznaczenie
    Christina Ross [Unleash Me, A Unleash Me, Vol 2 (epub)
    Rawik Joanna Edith Piaf Ptak smutnego stulecia
    Christina Crooks L.A. Caveman (epub)