[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozejrzał się po sali i zauważył, że zaczynają ściągać na siebie uwagę.- Znajdzmy jakieś miejsce, gdzie będziemy sami.Wyglądała tak, jakbychciała stamtąd uciec i nigdy nie wracać.- Zgodziłam się na rozejm z przyczyn zawodowych, nic więcej.Jeślichodzą ci po głowie jakieś mrzonki o młodszej siostrze albo jeśli chceszmnie wykorzystać, żeby zbliżyć się do Clary, daj sobie spokój.Jesteś ostat-nim mężczyzną, z którym chciałabym mieć do czynienia.Rozumiesz to?Odwróciła się na pięcie i odeszła.Stojąc samotnie przy stojaku z ciężar-kami, zastanawiał się, co go pod-kusiło.Zamiast cieszyć się tym, co siędzisiaj wydarzyło, musiał wywierać na nią presję.Po co?Ale dobrze znał odpowiedz.Im więcej czasu spędzał z Amelią, tym bardziej jej pragnął, tym bardziejsię niecierpliwił.Był na okręcie dopiero od kilku tygodni, zostało mu jeszcze pięć mie-sięcy.Pięć miesięcy, żeby ją przekonać, by dała mu jeszcze jedną szansę.Pięć miesięcy.Miał wrażenie, że to tylko chwila.A jednocześnie cała wieczność.RLT62Skąd Amelii przyszło do głowy, że jego pojawienie się tutaj ma cośwspólnego z Clarą? Byłby szczęśliwy, gdyby Amelia zapomniała o tym, żekiedykolwiek był zaręczony z jej siostrą.Minęły kolejne dwa tygodnie.Cole zaświecił latarką w oko marynarza ipatrzył, jak zrenica zmniejsza się w prawidłowym odruchu.Zajrzał do uszui zauważył czerwone, wydęte błony bębenkowe.Sprawdził nos.Opuchniętebłony śluzowe i ropna wydzielina.Gardło okazało się krwistoczerwone.Cole przyłożył palce do szyi mężczyzny i wyczuł opuchnięte węzłychłonne.- To boli?%7łołnierz skinął głową, krzywiąc się lekko.Opuchnięte były zarówno węzły przyuszne, j ak i pod-żuchwowe.Męż-czyzna miał przyspieszone bicie serca, co jednak przy gorączce stanowiłonormalny objaw.Przy osłuchiwaniu klatki piersiowej dało się wyczućszmery w dolnych płatach płuc.Pacjent nie skarżył się na bóle brzucha,chociaż w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin miał problemy tra-wienne.- Przepiszę ci lekarstwa.- Cole wymienił kolejne specyfiki i wyjaśnił,jakie jest ich działanie.- Niestety, to zakazna choroba, więc nie możesz wrócić do kwatery.Mężczyzna skinął głową, jakby się tego spodziewał.- Będę spał w izolatce?- Tak.RLT63Cole poinformował pielęgniarkę, że potrzebna będzie izolatka dla kilkumężczyzn, którzy mieli podobne objawy infekcji wirusowej.Ograniczenierozprzestrzeniania się choroby miało kluczowe znaczenie.- Ból brzucha w gabinecie numer jeden, porucznik Sanchez - zameldo-wał Richard.- Doktor Stockton już ją zbadała, ale prosi pana o konsultację.Amelia.Po pojawieniu się wirusa na okręcie mieli tyle pracy, że nieudało im się poważnie porozmawiać.Wymieniali jedynie zdawkowe uwa-gi, byli wobec siebie grzeczni i uprzejmi, a tylko ukradkowe spojrzenia po-zwalały się domyślać, że głębiej kryje się znacznie więcej.- Puk, puk.- Cole wszedł za zasłonkę przy łóżku.Amelia wyglądałaznakomicie w spodniach khaki i granatowej koszuli.Włosy miała jak zwy-kle związane w koński ogon.Na stole do badań leżała ładna kobieta o latynoskich rysach i cicho po-płakiwała.Pochylona nad nią Amelia osłuchiwała stetoskopem brzuch.- Przepraszam, doktorze, ale dam sobie radę sama.- Jesteś pewna? - Cole uniósł brwi ze zdziwieniem.Nie życzy sobiekonsultacji? Czyżby wszystko wracało do punktu wyjścia? To niemożliwe,Amelia była zbyt dobrym lekarzem, żeby z powodów osobistych narazićzdrowie pacjentki.- Mogę się temu przyjrzeć, żaden problem.Potrząsnęła głową, prosząc go spojrzeniem, by wyszedł bez dalszychpytań.O co tutaj chodzi? Podjąwszy szybką decyzję, wzruszył ramionami.- Gdybyś mnie potrzebowała, to wiesz, gdzie mnie szukać.- Dzięki.- Pomachała mu i wróciła do chorej.Pół godziny pózniej spotkali się w biurze.- Co się stało?RLT64- Wolałabym nie rozmawiać o tej pacjentce.Patrzył na nią z zacieka-wieniem.- Zrozum, nie chcę ci o tym mówić.Niektórych spraw lepiej nie rozgła-szać.Wolałabym bez potrzeby nie łamać tajemnicy lekarskiej.- Konsultacja z innym lekarzem to złamanie tajemnicy? Przecież jestemchirurgiem.- Nie każdy ból brzucha wymaga konsultacji chirurga.- Tak jak ten?- Gdyby było inaczej, nie poprosiłabym cię, żebyś wyszedł.- Jasne.Zawahała się na moment
[ Pobierz całość w formacie PDF ]