[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byli takblisko, że wyczuwała szybkie bicie jego serca, mimoto przywarła do niego jeszcze mocniej.98 W SERCU G�R Coś cię zabolało? zapytał zaniepokojony. Zdawało mi się, że jęknęłaś. Głos mu drżał. Bardzo lubię takie pocałunki szepnęła, dra-piąc go delikatnie po plecach przez materiał. Niezdjąłbyś koszuli? zapytała, ocierając się o jegotwardą pierś.Miał na to wielką ochotę, lecz w ostatniej chwilisię opamiętał.Przecież w domu jest Harry.Co bysobie pomyślał, gdyby wszedł do kuchni i przyłapałich na gorących pieszczotach?! Prawdę powiedziaw-szy, Harry stanowi tylko jeden z powodów.Drugim,bodaj czy nie najważniejszym, było to, co podwpływem jej pieszczot działo się z jego ciałem.Jegomęskość nigdy dotąd nie była tak twarda i napięta.Nie chciał, żeby Amanda to poczuła.Po co mawiedzieć, jak bardzo na niego działa.Delikatnieodsunął ją od siebie. Przestańmy szepnął. Harry.sama rozu-miesz. Jasne. Zawstydzona zaczerwieniła się i cof-nęła. Nie bój się.Nie będę się więcej do ciebiedobierał powiedział, opacznie rozumiejąc jej reak-cję. Nie o to chodzi powiedziała cicho. To nieciebie się przestraszyłam, tylko tego, co o mniepomyślisz.%7łe jestem łatwa. Aatwa? Nie mam w zwyczaju atakować mężczyznDiana Palmer 99w taki sposób mówiła półgłosem. I nie namawiamich, żeby zdjęli koszulę.Nigdy dotąd mi się to niezdarzyło.Ja też mogę ci obiecać, że nie będę sięwięcej narzucała.Poniosło mnie, to wszystko.Zaskoczony uniósł brwi.To, co mówiła, nie miałosensu. Tak samo jak wczoraj? Westchnął. Pewnie myślisz, że jestem niewyżytą erotomanką. A jesteś? zainteresował się. Przestań! Tupnęła zirytowana. Nie zostanętu ani chwili dłużej! zawołała. Może nie jest to zły pomysł powiedziałz namysłem, obserwując iskierki gniewu w jejoczach.Boże, westchnął w myślach, jaka ona jestpiękna! Bo jeśli znowu zaczniesz się do mniedobierać, nie ręczę za siebie. Już obiecałam, że nie będę cię zaczepiać fuk-nęła. Gdybyś mimo wszystko zmieniła zdanie, daj miznać poprosił, sięgając po papierosa. %7łebymzawczasu mógł się przygotować na taki atak.Oschły ton jego głosu mocno ją zaskoczył.Niepojmowała, jakim cudem w mgnieniu oka stał sięzupełnie innym człowiekiem.Ni z tego, ni z owegozaczął zwracać się do niej tonem samca pełnegomęskiej arogancji i chorej pychy.Jak to możliwe,żeby w czasie jednego gorącego pocałunku wszystkosię między nimi zmieniło? Patrzył na nią w sposób,którego nie mogła zrozumieć.100 W SERCU G�R Jak to się stało, że nigdy nie poszłaś z nikim dołóżka? spytał.Niewiele wiedział o kobietach, aleo niej musiał wiedzieć wszystko.Amanda obronnym gestem otoczyła się ramiona-mi.Dłuższą chwilę milczała, patrząc, jak Quinnzapala papierosa i głęboko zaciąga się dymem.Ostatecznie poddała się i odpowiedziała na to pyta-nie: Odkąd pamiętam, mój ojciec pomiatał mnąi upokarzał na każdym kroku.Chyba dlatego wmówi-łam sobie, że oddając się mężczyznie, dobrowolniewyrzeknę się praw niezależnej jednostki wyznała,unikając jego wzroku. Wydaje mi się, że chociażkobiety są wyzwolone, to w sypialni nadal rządząmężczyzni. Twoim zdaniem powinna rządzić kobieta. Nie powiedziałam, że powinna rządzić broni-ła się. Po prostu nie powinna być wykorzystywanatylko dlatego, że jest słabsza. To samo odnosi się do mężczyzn. Wcale nie próbowałam cię wykorzystać. Czy ja to mówię?Nerwowo przełknęła ślinę. Nie.Ta rozmowa nie ma sensu.Nie mamyrównych szans.Masz doświadczenie, nieduże bonieduże, ale byłeś żonaty.Ja o miłości nie wiem nic. Owszem, byłem żonaty. Skinął głową A jak-że! Z tym że moja żona nigdy mnie nie chciała.Aniprzed, ani po ślubie.Diana Palmer 101 Nie wiedziałam.Strasznie mi przykro. Mnie też było przykro przyznał z goryczą. Początkowo próbowałem dociec, co jest ze mną nietak.Nie rozumiałem, dlaczego żona odsuwa się odemnie za każdym razem, gdy próbuję się do niejzbliżyć.Znosiła moje pieszczoty, bo miała jasnowytyczony cel: chciała mnie złapać w sidła.Pamię-tam, że najpierw łudziłem się, że nie chce się ze mnąkochać, bo czuje się względem mnie nie w porządku.Szybko jednak pojąłem, że jest po prostu niemoralna.I od tej pory sam nie chciałem spać z nią w jednymłóżku. Quinn z ulgą wyrzucił z siebie te słowa, poczym spojrzał pytająco na Amandę.Słuchała gouważnie, a on dziwił się, że zwierzenia przychodzą muz tak niebywałą łatwością
[ Pobierz całość w formacie PDF ]