[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Alte Eiche znajduje się mniej więcej pół kilometra za miasteczkiem, dokładnie tak, jakmówiła kelnerka z Bier Stube, ale wydaje mi się, \e zmienił się od czasów, z których pamięta goWilhelm.Odczuwam rozczarowanie.Drzewo jest martwe.Większa część pnia jest wydrą\ona, apróchniejące wokół niego kawały drewna świadczą o stosunkowo niedawnej śmierci staregodrzewa.Pień jest jednak nadal gigantyczny.Okrą\am go, stąpając po le\ących wokół miękkichliściach.Najwy\sze ocalałe gałęzie są na wysokości dziesięciu do dwunastu metrów.Wracam nadrogę.Teraz, zgodnie ze wskazówkami Hildy, idę dalej drogą i skręcam w drugą ście\kę polewej stronie.Ruszam w głąb lasu.Zbli\am się coraz bardziej do spotkania z Wilhelmem,Wilhelmem z moich wspomnień.Idę tak z dwieście metrów i dostrzegam garb w ziemiporośnięty trawą.Widok ten wywołuje wspomnienia niemieckich bunkrów, okopanych izakamuflowanych.Z pokrytego trawą dachu wystaje nawet ciemny, wąski komin.A zatem tutaj mieszka Wilhelm.Wygląd tego miejsca zgadza się z tym, co o nim wiem.Jego dom przypomina na swój własny, dziwny sposób domek Franky ego, jest bliski naturze,niezbyt widoczny, wygodny, jest to dom i schronienie zarazem.Dom został wbudowany we wzgórze.W jego zboczu wykopano obszerną dziurę, którącałkowicie wypełnia domek z porośniętym trawą dachem.Zciana frontowa, jedyna widocznaczęść budynku, zbudowana została z suszonej na słońcu cegły, którą prawdopodobnie zrobiono zgliny wydobytej ze wzgórza.Widzę drzwi, a po obu ich stronach małe okienka.Podejrzewam, \enie wpuszczają one zbyt du\o światła do środka.Teraz z całą pewnością jest tam ciemno,poniewa\ obie okiennice są zamknięte.Zamknięta jest nawet maleńka okiennica zasłaniającaokienko wycięte w drzwiach.Z komina nie wydobywa się dym, nie słychać te\ z wnętrza\adnego dzwięku.Obok drzwi wisi dzwonek, pociągam zań kilka razy.Dzwięk jest stłumiony, jak gdybydzwonek był pęknięty.Jeśli rzeczywiście jest to dom Wilhelma, to nie ma go w środku.Stawiamwalizkę na kamiennym stopniu przed drzwiami.Zgodnie z tym, co powiedziała mi Hilda,powinien wkrótce wrócić, prawdopodobnie pracuje.Okrą\am dom.Z tyłu znajduje się szopawypełniona po dach drzewem na opał.Tam właśnie chowam swoją walizkę.Ksią\kę zabieram zesobą.Jest teraz około wpół do ósmej.Postanawiam wrócić do Bier Stube, gdzie jadłem obiad, ipoczekać tam na Wilhelma.Zatrzymuję się na chwilę pod starym dębem.Jego widok przywodzi mi na myśl domekFranky ego.Franky równie\ mieszkał w potę\nym, starym dębie.Prawdopodobnie ju\ gdy goznalazł, był wewnątrz pusty.Poniewa\ obaj z Wilhelmem zostaliśmy zmniejszeni na czasnaszego pobytu w tym domku, drzewo wydawało nam się ogromne, ale podejrzewam, \e miałowłaśnie taką wysokość, gdy umarło.Zaczyna ju\ zapadać zmierzch i las nabiera wprost magicznego wyglądu.Przypominamsobie coraz więcej z dni, które spędziłem razem z Wilhelmem i Frankym, wracają wspomnienianaszych spacerów i rozmów.Wilhelm postarał się znalezć miejsce jak najbardziej podobne dodomku Franky ego, ale poło\one tutaj, w Niemczech.W Bier Sube siedzą prawie sami mę\czyzni, nie ma tam \adnych kobiet oprócz kelnerki.Większość ma na sobie tradycyjne stroje bawarskie, ciemnozielone spodnie i kurtki orazniewielkie kapelusiki, niekiedy przybrane piórkiem.Niektórzy mają na sobie krótkie spodenki zeskóry, typowe dla tych regionów.Wszyscy patrzą na mnie, kiedy wchodzę do środka.Zajmujęzatem miejsce z tyłu sali w najciemniejszym kącie.Zamawiam następny halbes dunkel.Zostanęalkoholikiem, zanim odnajdę Wilhelma.Na stole przede mną le\ą w koszyczku bułeczki iprecelki, a właściwie - precle.Są ogromne, podobne do tych, które uwielbiałem jako dziecko,kiedy mieszkałem w Filadelfii.Wyciągam ksią\kę i na powrót zagłębiam się w lekturze.Opowieść trzeciaWkrótce po zakończeniu budowy domku przydarzyła się Franky'emu przygoda, która dałamu specjalne zdolności.Wykorzystał je do pomagania innym dzieciom.Mała dziewczynka imieniem Kathy przysłała mu list a\ z samej Ameryki.Pisała, \e jejbrat, Matthew, przemienił się w lisa, ale nikt nie chciał jej w to uwierzyć, kiedy o tymopowiadała, nawet rodzice.Opowieść ta zafascynowała Franky ego.Zdołał przedostać się na pokład samolotu, apotem przez kontrolę na lotnisku.Znalazł dom dziewczynki, odwiedził ją nocą, tak jak zawszeodwiedzał Lucię.Kathy pokazała mu Matthew, który ukryty był w pudełku pod jej łó\kiem.Okazało się, \e Kathy i Matthew znalezli w indiańskim grobowcu w pobli\u domu małerzezbione pudełeczko z kamienia.W pudełku był zielony proszek i mały lis, wyrzezbiony zkamyka wielkości zęba.Matthew postąpił bardzo nierozsądnie, zmieszał odrobinę proszku zwodą i wypił przygotowaną miksturę.W tej samej chwili zmienił się w lisa i nie mógł nawetmówić.Franky szybko ustalił, \e proszek był esencją lisa.Aby ją przygotować, jakiś mądry, aokrutny Indianin zabił, wygotował i wysuszył wiele lat temu tysiące lisów.Ka\dy, kto ją połknął,natychmiast stawał się lisem.Franky wziął proszek do laboratorium w pobliskim uniwersytecie, gdzie zdołałopracować preparat o odwrotnym działaniu.Proszek ten miał czerwoną barwę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]