[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mam nadzieję, że na tym zakończymy naszą dyskusję na ten temat.Podaję bilety mężczyznieprzy drzwiach.Naprawdę nudno jest chodzić z sali do sali za przewodnikiem, który nie przestajemówić.Co pewien czas Marianne tłumaczy w skrócie, o czym opowiada.Galeria Zwierciadlana jest w porządku, ale same lustra są w opłakanym stanie.Mogłyby wyglądać trochę lepiej, biorącpod uwagę cenę biletów.Gdy zobaczyłem, jak na końcu wszyscy zaczęli przetrząsać kieszenie wposzukiwaniu drobnych, dałem przewodnikowi jednego franka.Cieszę się, że wyszliśmy z tejogromnej budowli.Marianne zerka na zegarek. Mamy dość czasu, żeby jeszcze zwiedzić ogrody.Jest dopiero kwadrans po czwartej.Kiedy idę tak wolno jak teraz, zaczynam odczuwać ból w plecach; mam ochotę usiąść. Może da się tu gdzieś przysiąść na kawę? Zapytam przewodnika.Wraca po chwili. Tylko latem, ale w miasteczku jest jakiś lokal. W porządku, a zatem do ogrodu.Wykonuję głęboki skłon i macham ramionami.Czasem to pomaga.To nic poważnego, aleczuję się sztywny. Na pewno chcesz tam pójść? Możemy już wrócić do Paryża. Nie, wszystko w porządku.Nie chcę jeszcze wracać, cieszę się, że jestem tu z tobą.Patrzy na mnie. Dobrze.Kładzie dłoń na moim przedramieniu, a ja wyjmuję ręce z kieszeni.Nie pamiętam, kiedy poraz ostatni kobieta wzięła mnie pod rękę.Nina nigdy tego nie robi.W chłodnym świetlepopołudniowego słońca włosy Marianne mienią się złocistorudymi odcieniami.Nosi je zaczesanefaliście do góry, tak że ma odsłonięte szyję i uszy.Ogrody są ogromne.Opadają w dół kolejnymi poziomami, na których wybudowano fontannyi baseny.Męczy mnie samo patrzenie na nie.Marianne zaczyna czytać o nich, ale widząc mojąminę, zamyka książkę i znowu bierze mnie pod ramię.Schodzimy po stopniach do dużej fontanny okolonej pokrytymi patyną figurami z brązu.Fontanna nieczynna, a woda w basenie jest tak płytka, że widać wszystkie węże i urządzenia.Zdołu wieje zimny, przenikliwy wiatr.Marianne chowa się przed nim za mną, po czym spoglądado tyłu, na pałac, przytrzymując ręką włosy. Piszą, że stąd jest najlepszy widok na pałac.Patrzę do tyłu.Z tej strony wygląda na bardziej biały, zimny i bardzo prosty.Rozmiaramidorównuje magazynowi w doku w Nowym Jorku.Wszystko to wygląda dość ponuro; możewidok jest ładniejszy latem.Przez chwilę spacerujemy ścieżką prowadzącą w kierunku dużych stawów widocznych dalejw dole.Tutaj wiatr nie jest tak dokuczliwy, ponieważ osłaniają nas drzewa.Wzdłuż ścieżki stojąposągi z białego kamienia.Wyglądają zimno i patrzą ślepo malutkimi otworami oczu.Nie wiem,czy Marianne podoba się spacer.Ja cieszę się z tego, że jest przy mnie; co pewien czas, kiedywiatr wieje mocniej, odwraca się w moją stronę albo opiera o mnie.Myślę tylko o tym, że jest zemną.Na jednej z alejek odchodzących od głównej ścieżki dostrzegam ławkę otoczoną wysokimżywopłotem. Chcesz usiąść na chwilę?Uśmiecha się i odpowiada skinieniem głowy, nie patrząc na mnie.Na ławce jest bardzozacisznie i roztacza się z niej doskonały widok na duży staw.Siadam wygodnie i odchylam się dotyłu, robiąc głęboki wydech. Czy nasz duży Amerykanin jest zmęczony?Na chwilę kładzie dłoń na mojej, jakby drwiła ze mnie, ale zaraz ją cofa.Wcale mi to nieprzeszkadza, że się ze mnie śmieje.Jest to nawet miłe. Pamiętaj, że jestem dużo starszy od ciebie. Mówię to bez żenady. A jak myślisz, ile ja mam lat?Prostuje się i odwraca w moją stronę, bym mógł się jej dobrze przyjrzeć.Przechylam głowę nabok, udając, że się zastanawiam.Nie pozwala mi spojrzeć sobie prosto w oczy i wciąż uciekawzrokiem.Gdyby nie jej drobny podbródek i cieniutkie linie po obu stronach ust,powiedziałbym, że ma osiemnaście lat.Ostatecznie daję jej około dwudziestu. Myślę, że masz jakieś osiemnaście lat i siedem miesięcy.Chyba jest zadowolona z mojejoceny. Doskonały z ciebie artysta.Przysuwa dłoń, by położyć na mojej, ale zaraz się reflektuje. Mam dwadzieścia cztery lata.Skończyłam we wrześniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Faulkner William Absalomie,Absalomie
    William Faulkner Absalomie, Absalomie
    Roderick Gordon & Brian Williams Tunele 01 Tunele
    Cinda Williams Chiima [Heir The Dragon Heir (v5.0) (epub) i
    Cinda Williams Chima [Heir 02 The Wizard Heir (v5.0) (epub) i
    097. Heretyk Mocy II UchodĹşca ( Sean Williams & Shane Dix) 28 lat po Nowa Era Jedi
    William Inboden Religion and American Foreign Policy, 1945 1960, The Soul of Containment (2008)
    William G. Rothstein Public Health and the Risk Factor, A History of an Uneven Medical Revolution (2003)
    William Blum Killing Hope, US Military and CIA Interventions Since World War II (2003)
    Karol May 03 Z Bagdadu Do Stambulu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • whatsername.htw.pl