[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ta pieczęć była zatwierdzeniem faktu już istniejącego.Ludzie związali się w cechy i parafie na długo, zanim przyśniły się komukolwiek akty o samorządach.Podobnie jak miłosierdzie, które uprawiano na tę samą modłę, samorząd stworzyli sobie ci ludzie sami.Wpływy ostatnich wieków pozbawiły większość wykształconych ludzi korporacyjnej wyobraźni, potrzebnej do wyobrażenia sobie ludowego samorządu.Dzisiejszy intelektualista myśli o tłumie tylko jako o czymś, co tłucze pewne rzeczy — nawet jeśli przyznaje mu słuszność w tłuczeniu tych rzeczy.Tłum jednak był twórcą tych rzeczy.Artysta wyśmiewany jako wielogłowy, artysta o wielu oczach i dłoniach stworzył te majstersztyki.Jeśli zaś nowoczesny sceptyk, obrzydzony ideałem demokratycznym, ma pretensję, że nazywam te rzeczy majstersztykami, niech mu wystarczy na razie prosta odpowiedź, że samo słowo „majstersztyk” zaczerpnięte zostało ze słownictwa średniowiecznego rzemiosła.Te szczegóły ustroju cechowego rozpatrzymy jednak trochę później.W tym miejscu chodzi nam tylko o zupełnie samorzutne pojawienie się wszystkich tych instytucji społecznych, jakie wówczas widzimy.Wyrastały one wszędzie, jak milczący bunt, jak nieruchome rozruchy.W nowoczesnych państwach konstytucyjnych nie spotyka się w praktyce instytucji politycznych nadanych sobie w ten sposób przez sam lud.Wszystkie takie instytucje otrzymuje lud w darze od kogoś innego.Jedna tylko rzecz ostała się dziś jeszcze wśród nas, osłabiona wprawdzie i zagrożona, ale dzierżąca nadal pewną władzę, jakby jakaś zjawa średniowiecza: związki zawodowe.W rolnictwie przydarzyło się ziemi coś w rodzaju ogólnego jej obsunięcia.Cudownym jednak zdarzeniem, inaczej niż w przypadku katastrof geologicznych, ziemia obsunęła się pod górę.Cywilizacja wiejska znalazła się na zupełnie nowym i znacznie wyższym poziomie, mimo że nie tłumaczyło się to ani wielkimi społecznymi zaburzeniami, ani nawet, jak się zdaje, wielkimi społecznymi zmaganiami.Wygląda na to, że jest to odosobniony w dziejach przykład ludzi upadających pod górę, lub też — w najgorszym razie — przykład wyrzutków padających na równe nogi czy też włóczęgów trafiających przypadkiem do ziemi obiecanej.Rzecz taka nie mogła być i nie była prostym zbiegiem okoliczności.Jeśli jednak założymy, że ludzie zazwyczaj kierują się świadomymi planami politycznymi, to było to rzeczywiście czymś w rodzaju cudu.Pojawiła się bowiem wówczas jakby jakaś rasa podziemna, wydobyta na światło dzienne, coś nieznanego dostojnej cywilizacji cesarstwa rzymskiego, a mianowicie — chłopstwo.Na początku ciemnych wieków wielkie pogańskie kosmopolityczne społeczeństwo, które przeszło na chrześcijaństwo, było oparte na niewolnictwie w tym samym sensie jak dawna Południowa Karolina20.Tymczasem w czternastym wieku społeczeństwo to składało się z uwłaszczonych chłopów w tym samym prawie stopniu, co nowożytna Francja.Nie wydano żadnych ustaw przeciw niewolnictwu.Żadne dogmaty nie potępiały go w zasadzie, nie stoczono przeciw niemu żadnej wojny, żadna nowa rasa czy kasta rządząca nie odrzuciła go.A jednak znikło.Ta groźna i milcząca, cicha przemiana daje najlepszą może miarę nacisku ludowych sił w wiekach średnich, szybkości, z jaką w swej duchowej fabryce wytwarzały one rzeczy nowe.Podobnie jak wszystko inne w rewolucji średniowiecznej, od jej katedr po jej ballady, przemiana ta była równie bezimienna jak ogromna.Jest rzeczą bezsporną, że świadomymi i czynnymi tępicielami niewolnictwa byli wszędzie księża parafialni oraz bractwa religijne.Niczyje jednak imię nie przetrwało i żaden z tych ludzi nie uzyskał nagrody na tym świecie.Niezliczeni Clarksonowie i Wilberforceowie21, niedysponujący ani aparatem politycznym, ani rozgłosem publicznym, pracowali przy łożach śmierci, w konfesjonałach we wszystkich wsiach Europy, aż wielka instytucja niewolnictwa zanikła.Największe to chyba z dzieł dokonanych kiedykolwiek dobrowolnie przez obie strony, średniowiecze było bowiem, i w tej sprawie, i w innych, epoką ochotników.Wystarczyłoby może wyliczyć z grubsza stadia, przez które sprawa ta przeszła; takie wyliczenie nie wyjaśniłoby jednak, dlaczego wielcy posiadacze niewolników wypuścili ich z ręki.Nie da się tego wyjaśnić inaczej niż psychologicznie.Chrześcijaństwo typu katolickiego było nie tylko żywiołem, było również klimatem.A w tym klimacie niewolnik nie chciał rosnąć.Mówiąc o stopniowym przekształcaniu się cesarstwa rzymskiego, stanowiącym tło wszystkich tych wieków, wspomniałem już, że mistyczny pogląd na godność człowieka musiał wywołać taki właśnie skutek.Stół, który chodzi i mówi, czy też krzesło wylatuj ące przez okno na skrzydłach, byłoby równie nieprzydatne, jak nieśmiertelne bydło.O ile jednak tu, podobnie jak wszędzie indziej, duch tłumaczy zdarzenia, a zdarzenia nie mogą w żaden sposób wytłumaczyć ducha, to przecież te zdarzenia wiążą się z dwoma bardzo istotnymi momentami, bez których rozpatrzenia nie uda nam się zrozumieć, jak tę wielką ludową cywilizację stworzono — ani też jak ją zniszczono.To, co zwiemy obecnie dworami, to były pierwotnie villae pogańskich panów, zaludnione niewolnikami.Możemy na różny sposób tłumaczyć sobie ten rozwój wypadków, w każdym razie doszło do tego, że pan przestał rościć sobie pretensje do całości zysku z gospodarstwa, w którym pracowali niewolnicy.W ten sposób roszczenia jego zredukowały się do części zysku z tego gospodarstwa, aż wreszcie skurczyły się do pewnych tylko należności czy też zwyczajowych opłat, po których zapłaceniu niewolnik mógł nie tylko uprawiać ziemię, ale ciągnąć z niej zyski do własnej kieszeni.Należy pamiętać, że panami dużych obszarów, i to szczególnie ważnych obszarów, byli opaci, tzn.urzędnicy wybrani przez mistyczne komuny, sami często pochodzący z chłopów.Pod ich pieczą ludzie otrzymywali nie tylko niezłą miarę sprawiedliwości, ale i niezłą miarę wolności, która broniła ich przed swawolą panów.Dwa szczegóły tej ewolucji są bardzo istotne.Po pierwsze, jak już zaznaczyliśmy w innym miejscu, niewolnik pozostał długo w pośrednim stanie chłopa pańszczyźnianego.Znaczyło to, że ziemia miała wprawdzie prawo do usług tego człowieka, ale i on był również uprawniony do utrzymywania się z tej ziemi.Nie można go było usunąć, nie można mu nawet było — dzisiejszą modą — podnieść czynszu dzierżawnego.Zaczęło się od tego, że niewolnik stanowił jeszcze czyjąś własność, lecz nie można go już było przynajmniej wywłaszczyć.Skończyło się zaś na tym, że stał się on faktycznie małym właścicielem ziemskim, po prostu dlatego, że nie należał on już do pana, a jedynie do ziemi.Nie zaryzykujemy wiele, twierdząc, że w tym wypadku (na skutek jednego z paradoksów tego niezwykłego okresu) sama sztywność ustroju pańszczyźnianego służyła sprawie wolności.Nowy chłop odziedziczył coś z ustabilizowanego stanowiska, jakie zajmował niewolnik.Nie przychodził on na świat w atmosferze rozpasanego współzawodnictwa, w której każdy starał się wydrzeć mu jego wolność.Znalazł się wśród sąsiadów, którzy uważali jego obecność za rzecz normalną, a jego granice za granice naturalne, za granice, wśród których wszechwładne obyczaje dusiły w zarodku wszelkie próby współzawodnic Swa.Za sprawą jakiegoś chwytu czy nagłego zwrotu, których nawet najgenialniejszy łgarz nie odważyłby się wprowadzić do swej baśni, ten więzień stał się naczelnikiem własnego więzienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    eBooks.PL.Prawda O Kielcach 1946 R Jerzy Robert Nowak. Historia.Żydzi.Polityka.Polska.Rzeczpospolita.Państwo.Ojczyzna.Patriotyzm.Honor.NKWD.Prowokacja.Kielce.Spisek.Biznes.Sex.Książka.Książki
    1505 1864, HistoriaPolski 1764 1864 3
    Jewish History, Jewish Religion Israel Shahak
    Seth Kamil The Big Onion Guide to New York City, Ten Historic Tours (2002)
    William G. Rothstein Public Health and the Risk Factor, A History of an Uneven Medical Revolution (2003)
    Gutberlet Bernd Ingmar 50 Największych klamstw i legend w historii œwiata
    Bankowicz Bożena i Marek Dudek Antoni Leksykon historii XX wieku
    Matthew Maly Russia As It Is, Transformation of a Lose Lose Society (2003)
    Palmer Michael Siostrzyczki
    Christine Feehan Mroczna Seria 24 Mroczny Lycan(1)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl