[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moi rodzice podobnie.To było tak, jak byśmy byli sami przeciw całemu światu.Więc kiedy przydarzyła się ta sprawa z facetem z naprzeciwka, doszedłem do wniosku, że powinniśmy uciec.Gdybyśmy się pobrali, wtedy wszyscy musieliby się z nami liczyć.W końcu, po kilku falstartach, postanowiliśmy wybrać się do Marylandu i wziąć tam ślub.Tak po prostu i cześć.A że potrzebowaliśmy świadka, zabrałem Lenny'ego.Kiedy dojechaliśmy do Marylandu, wdaliśmy się w rozmowę z jakimiś dzieciakami w samochodzie obok nas, bo właśnie staliśmy na światłach.To one powiedziały nam, że w Marylandzie trzeba czekać na to trzy dni, ale że w Północnej Karolinie możemy się pobrać od ręki.Pojechaliśmy więc do Walden w Północnej Karolinie.Zrobiliśmy sobie badania ogólne i badania krwi, a potem od razu poszliśmy do sędziego pokoju.Ale wtedy okazało się, że nasz świadek, Lenny, zasnąłkamiennym snem na tylnym siedzeniu samochodu, toteż musiała zastąpić go żona sędziego pokoju.”KAREN: „Po powrocie donieśliśmy o wszystkim rodzicom.Z początku byli oszołomieni, ale gdzieś po upływie pół godziny zaczęła im, tak mi się wydaje, powracać świadomość.Stało się, i nic nie mogli na to poradzić.Nie należeli do ludzi, którzy wypędziliby własne dziecko z domu.A ja nie byłam z gatunku tych panien młodych, które umiałyby sobie radzić z domem.Nie umiałam nawet ugotować jajka.Oboje byliśmy jak dzieci.Rodzice zaproponowali, żebyśmy zostali wraz z nimi.Przygotowali dla nas górną część domu i zamieszkaliśmy u nich.Henry'emu nigdy nawet do głowy nie przyszło, żebyśmy mieli zamieszkać osobno.Właściwie to lubił mieszkać w moim domu.Lubił moją rodzinę.Lubił kuchnię mojej matki.Często z nią żartował.Był dla niej bardzo miły.Wiedziałam, że naprawdę sprawia mu to przyjemność, iż jest częścią rodziny.Powoli moja matka i ojciec polubili go.Mieli trzy córki, a teraz w zabawny sposób zyskali w końcu syna.Henry bardzo poważnie traktował problem religii i powiedział, że się nawróci.Zacząłpobierać odpowiednie nauki.Codziennie chodził do pracy.Wszyscy myśleliśmy, że jest murarzem.Miał legitymację związkową i wszystko, co potrzeba.Cóż o nim mogliśmy wiedzieć? Nigdy nie przyszło mi na myśl, że ma takie ładne delikatne ręce, zbyt delikatne jak na robotnika budowlanego.Do sierpnia Henry tak dobrze poradził sobie z katechezą, że w końcu odbył się piękny żydowski ślub.Nawet moja babka nie miała większych powodów do narzekań.”6Karen nie od razu zdała sobie sprawę, czym zajmuje się jej mąż.Wiedziała, że ma dużo znajomości i że potrafi być twardy.Widziała raz, jak poradził sobie z trzema mężczyznami, którzy okazali się graczami futbolowymi z New Jersey, okładając ich łyżką do opon przed „Rat Fink Room”, knajpą Jackie'ego Kannona na Manhattanie.Wiedziała, że niektórzy spośród jego przyjaciół siedzieli w więzieniu.Było jej również wiadomo, że czasami nosi przy sobie broń.Ale wtedy na początku lat sześćdziesiątych, zanim jeszcze Ojciec chrzestny Maria Puzo rozpropagował pewien styl życia, nim Joseph Valachi zdecydował się śpiewać, a Stała Podkomisja Śledcza senatora Johna McClellana opublikowała listę z fotografiami ponad pięciu tysięcy ludzi należących do świata zorganizowanej zbrodni, gangsterzy nadal byli czymś właściwie zupełnie nieznanym dla ludzi spoza ich małego światka.Z pewnością Karen Freid Hill, dziewczyna rodem z Lawrence na Long Island, nie spodziewała się nawet, iż wkrótce przebudzi się jakby w samym środku filmu klasy B.Wiedziała tylko, że lwia część dochodów jej męża pochodzi z zarobków murarza i pensji niskiego rangą pracownika związkowego.Zdarzało się nawet, iż rano podwoziła go do pracy i patrzyła w ślad za nim, jak znika na placu budowy.Przynosił do domu 135 dolarów tygodniowo.Tyle właśnie wynosiły ich tygodniowe raty za meble do sypialni.Miał nowy samochód.Ale wiedziała też, że tuż przedtem, zanim się pobrali, wygrałna loterii dwa tysiące dolarów.Wszyscy jego przyjaciele gdzieś pracowali.Byli robotnikami budowlanymi i kierowcami ciężarówek; byli właścicielami małych restauracji, pracowali w centrum odzieżowym albo na lotnisku.KAREN: „Czasami dochodzę do wniosku, że gdyby moja matka tak bardzo z tym nie walczyła, to może i ja nie trwałabym tak uparcie w swej ślepocie.Lecz matka się zawzięła, ażeby nas rozdzielić, toteż z kolei ja musiałam w jakiś sposób udaremnić jej plany.Zamierzałam być uparta jak i ona.Nie chciałam rezygnować z Henry'ego.Nie chciałam, by wyszło na to, że racja jest po jej stronie.Nie pogodziłabym się z jej wygraną.Usprawiedliwiałam go przed nią, nie uświadamiając sobie tego w pełni, że usprawiedliwiam go zarazem przed sobą.Jeśli nie wracał do późna, mówiłam zawsze, że jest gdzieś z chłopakami.Jeżeli o pewnej porze nie zatelefonował, mówiłam matce, że dzwonił już wcześniej.No a po pewnym czasie życie stało się po prostu normalne.Wiem, że brzmi to kretyńsko, ale wszystkie te zmiany zachodziły stopniowo, dzień po dniu, tak że człowiek nie mógł się w nich od razu połapać.Od tamtej pory rozmawiałam z wieloma ludźmi i teraz dochodzę do wniosku, że chyba musiałam mieć również skłonności do podobnego trybu życia.Wiem, że są kobiety, które zmyłyby się czym prędzej, gdyby tylko ich chłopak dał im broń do ukrycia.»Co? Spluwa?«wrzasnęłyby od razu.»No nie, do licha! Tylko nie to! Spływaj«.To właśnie powiedziałaby większość dziewcząt, większość moich własnych przyjaciółek, w momencie gdyby jakiś facet wpychał im broń do ręki.A ja muszę wyznać, że to mnie podnieciło.Po raz pierwszy zaczęło mi coś świtać w momencie, kiedy Helene, żona Bobby'ego DeSimone, jednego z jego przyjaciół, wydawała przyjęcie.Stwierdziłam wówczas, że świat jego przyjaciół różni się bardzo od świata, w którym zostałam wychowana
[ Pobierz całość w formacie PDF ]