[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Patrzycie na dom Piłata w Jerozolimie.Pan Svenson sprowadził zespółhistoryków, którzy nadzorowali budowę dekoracji.Jest takim perfekcjonistą!Nick odczytuje jej emocje.– Chyba czuje pani do niego miętę?– Skądże! – Dziewczyna nieco się czerwieni.Sprowadza ich za dekoracje, między kotary, reflektory i kamery.– Oczywiście, że pani czuje! – Mitzi zgadza się z kolegą.– Tylko niech pani uważa, mojadroga.Ludzie mielą ozorami tak, że aż trudno uwierzyć.To, co i z kim robimy na początkukariery, zwykle potem wraca, żeby boleśnie skopać nam dupę.Sarah pąsowieje.Z drugiego końca zawalonego papierami stołu bierze po egzemplarzuscenariusza dla każdego z gości.– Za chwilę zaczną filmować scenę po egzekucji Chrystusa.Słyszą, jak męski głos krzyczy „Akcja!”.Wbijają wzrok w scenariusz.PLENER.Dom Piłata.Noc.Budynek oświetlony pochodniami od strony bujnegoogrodu.Centurioni chodzą tam i z powrotem na warcie.Scena 31UJĘCIE Z KRANU, WOLNY NAJAZD NA WIELKIE KOLUMNY.CIĘCIEWNĘTRZEScena 32Poncjusz Piłat siedzi na ozdobnym czerwono-złotym krześle ustawionym na podeścieodpowiednim dla jego statusu.Spogląda z niepokojem (kamera z lewej) w stronę, skąd pozaplanem służący anonsuje:SŁUŻĄCYNikodem i Józef z Arymatei, mój panie.Piłat wstaje i przywołuje na twarz urzędowy uśmiech, schodząc po stopniach podestu.Zwraca się do służącego.PIŁATZostaw nas samych.Piłat podchodzi do gości i ściska na powitanie Nikodema, który ma znaczne wpływy,może więc mu przysporzyć poważnych kłopotów – albo wyświadczyć nie lada przysługi.PIŁAT ( kontynuuje)Nikodemie, ozdobo Sanhedrynu, zawsze rad jestem widzieć cię u siebie, choćpodejrzewam, że nie dla przyjemności przy bywasz do mojego domu w środku czarnej jak śmierćnocy.NIKODEMZaiste, nie dla przyjemności, ale to śmierć właśnie sprawia, że przeszkadzam ci o takzuchwałej porze.( Wskazuje gestem na prawo).To Józef z Arymatei.Słyszałeś o nim?PIŁATSłyszałem.Piłat taksuje wzrokiem odzianego w bogate szaty mężczyznę o dziecięcej twarzyi wyciąga do niego rękę.Witają się rzymskim uściskiem.PIŁAT ( kontynuuje)Jesteś krewnym mężczyzny, którego ukrzyżowaliśmy, Jezusa z Nazaretu.Wujem kobiety,która twierdzi, że jest jego matką, choć pozostała dziewicą.JÓZEF ( wyzywająco)Jestem.PIŁATNie muszę więc ci wyjaśniać, jakie miałem problemy, ile kłód cisnął mi pod nogi twójkrewny.JÓZEF ( znacząco)Zgodnie z prawem Rzymu po egzekucji ciało przez rok spoczywa we wspólnym grobie,zanim rodzinie wolno je zabrać.PIŁATTaki jest obyczaj.Józef zerka na Nikodema, szukając wsparcia.JÓZEFChcę z tym obyczajem zerwać, zabrać ciało i złożyć w moim własnym grobie.PIŁAT ( zgorszony, z ironią w głosie)Ależ oczywiście! Jak miałem czelność wyobrażać sobie, że ten człowiek przestanie misprawiać kłopoty tylko dlatego, że umarł?JÓZEF ( ignorując wybuch)Mam pieniądze, wpływy i władzę, których nie raz będziesz potrzebował w najbliższejprzyszłości.Wiesz o tym dobrze, proszę więc, żebyś się nad tym zastanowił.NIKODEM ( dotykając rękawa Piłata)Dobrze byś postąpił, słuchając go.Cóż to dla ciebie wydać ciało tego mężczyzny?PIŁAT ( odchodząc na bok)Bardzo wiele – i dobrze o tym wiesz, Nikodemie.JÓZEF ( podążając za Piłatem)Takiej przysługi nie zapomnę nigdy i chętnie za nią się odwdzięczę.PIŁAT ( masując podbródek)Oto co zrobimy.Możesz mieć ciało swojego Żyda, ale musi ono pozostać w twoimgrobie, aż minie rok.Dopiero wtedy odbierze je rodzina.– Dobrze było, cięcie! – Polecenie wydaje niewidoczny mężczyzna ze słyszalnymskandynawskim akcentem.– Tack själv.Dziękuję.Jesteście wolni.Sarah Kenny wygląda, jakby właśnie zobaczyła prawdziwy cud.– Poproszę tutaj pana Svensona.Odchodzi sprężystym krokiem, goniąc echo słów Szweda.– Ależ jej się błyszczą oczy! – Mitzi podążą wzrokiem za asystentką.– Jest takzakochana, że aż boli patrzeć.Nick udaje niezadowolenie.– A wydawało mi się, że najchętniej wszystkich widziałabyś w tym bolesnym stanie.Mitzi patrzy na niego gniewnie.– Tylko głupich współpracowników, którzy żyją wyłącznie przeszłością.17CENTRUM LOS ANGELESDwudziestoczteroletnia Emma Varley gapi się w lustro nad rzędem popękanychi brudnych umywalek w łazience dla personelu.Jak miliony kobiet przed nią żałuje, że niewygląda inaczej.Szczególnie uważnie przygląda się czerwonemu znamieniu wielkości paznokcia pośrodkulewego policzka.Mama zawsze powtarzała, że ta czerwona plama wygląda jak uroczy dołeczek.Jeśli Emma kiedykolwiek zarobi przyzwoite pieniądze, to zrobi sobie operację.Do tego czasuzostają jej tylko tanie korektory i pudry.Schwytana w pułapkę lustra dostrzega też inne rzeczy, które jej się nie podobają.Grubebrązowe brwi nie chcą rosnąć bez skręcania się, a oczy są tak cholernie krótkowzroczne, że musinosić niewygodne szkła kontaktowe albo zakładać okulary grubości denka butelki.Chciałabymieć mniejszy nos, dłuższy podbródek oraz mniej pucołowate policzki.Nawet odejście od lustra jest niebezpieczne.Kiedy staje dalej, widzi, że jej piersi są zamałe, talia za duża, a nogi za krótkie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]