[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ciągu miesiąca wszystkie kraje zostały dotkniętezmianami.Na ekranie głównym rosnąca liczba na liczniku obok koloru czerwonegozatrzymała się na 2 408 876 654, po czym zaczęła maleć.W dwa i pół miesiąca zmalałaniemal o trzysta milionów, w sześć miesięcy spadek ten się podwoił, zaś w ciągu roku liczbazmalała o ponad miliard dwieście pięćdziesiąt milionów.Po trzydziestu sześciu miesiącach itrzech dniach znikły ostatnie ślady czerwonego koloru.Topografia populacji została spłaszczona do dwóch zaledwie warstw: zielonej i błękitnej,czyli nosicieli i skorygowanych.Całkowita liczba członków populacji spadła o niemal dwa i pół miliarda istnień ludzkich pięćdziesięciokrotnie więcej niż podczas wielkiej pandemii grypy w 1918 roku.Wskaznik na osi czasu przesunął się o kolejne dwadzieścia lat i liczebność populacjiznów zaczęła stopniowo rosnąć.Topologia tymczasem wzbogaciła się o nowe odcieniebłękitu.Srebrny glob zdominowały teraz kojące błękity i zielenie.Wściekła czerwień wygasła.Kiedy Titania przedstawiała swą wizję, Alice czuła się, jakby uczestniczyła w jakimśuświęconym rytuale jakby miała uwolnić oczyszczające wody globalnego potopu.Tak ją to pochłonęło, że nie zauważyła nawet, jak do pokoju weszła Madeline Naylor. Piękne, prawda, Ali? odezwała się Madeline. Nie do powstrzymania westchnęła rozmarzona Alice. Pozostał jeszcze jeden drobiazg, by osiągnąć stan idealny zauważyła Madeline. Cóż takiego? Decker i Kerr wciąż nam przeszkadzają.Co prawda Jackson już nad tym pracuje, ale. Czy to teraz ma jakieś znaczenie? zdziwiła się Alice, nie odrywając wzroku odbłyszczącego globu, symbolizującego Nowy Eden. Pewnie nie.Chciałabym tylko wiedzieć, gdzie się podziewają.Jak na ironię,wystarczyłoby, żeby spytała Titanię, a biokomputer udzieliłby jej wyczerpującej odpowiedzi.Mogłaby też spojrzeć na jeden z czterech ekranów z obrazami z monitoringu ośrodka.Przyodrobinie szczęścia ujrzałaby na nim zarys przemykającej postaci w niebieskimbiokombinezonie Chemturion, która właśnie dotarła do Aona.31Aono, laboratorium bezpieczeństwa biologicznego poziomu 5.Viro-Vector Solutions, Palo AltoPiątek, 7 listopada, godz.20.32Kiedy zamknęły się za nią z sykiem szklane drzwi Aona, na czoło Kathy Kerr wystąpiłypierwsze krople potu.W izolowanym gumą skafandrze było niemiłosiernie gorąco.Wkraczając na teren ośrodka, czuła co prawda zdenerwowanie, ale miała poczucie, że panujenad sytuacją.Nawet widok dyrektor Naylor zdopingował ją raczej, niż sparaliżował.Terazjednak, gdy znalazła się już w Aonie, czuła, jak spina się wewnętrznie.Była całkiem sama.Słyszała tylko świst własnego oddechu.Niby wszystko tak samo, jak podczas poprzednichodwiedzin w tym miejscu.A przecież sytuacja była całkiem inna.Zegar nad wejściem pokazywał dwudziestą trzydzieści dwa.Titania zamykała Aono odwudziestej pierwszej trzydzieści.Wliczywszy niezbędne pół godziny, które trzeba byłopoświęcić na procedury dekontaminacyjne, Kathy musiała wyjść stąd o dwudziestej drugiej.Miała pięćdziesiąt osiem minut, by użyć pulsatora, otworzyć sejf, znalezć, czego szukała,utrwalić dane na komputerze i przesłać do drukarki na górę, gdzie czekał Decker.A jak niewystarczy czasu? %7łeby tylko nikt inny nie wszedł do kompleksu.Nawet nie chciała o tymmyśleć.Oznaczałoby to koniec jej misji.Wzięła głęboki oddech.Minęła pierwszy rząd lodówek i przeszła do narożnika, gdzieznajdował się sięgający jej do pasa czarny sejf.Klapka z przodu zasłaniała klawiaturęnumeryczną.Była dokładnie taka, jak pamiętała.Wyglądała niemal dokładnie tak, jak Lenica10l, na której ćwiczyła.Trochę to ją uspokoiło, ale pamiętała, by nie dać się zwieść poczuciubezpieczeństwa.Obok sejfu Alice Prince stał terminal komputerowy.Kathy włączyła go i połączyła się zterminalem na parterze, gdzie czekał Decker, gotów skopiować na dyski wszystko, co tu sięznajdzie.Klawiatura była dwa razy większa od normalnej.Duże, płaskie klawisze przykryte byłysterylnym plastikowym pokrowcem.Palcami w rękawiczkach niezdarnie wpisała wiadomość: Weszłam.Znalazłam sejf.Masz dyski i drukarkę?Pauza.Serce jej zamarło. Mam.Na górze wszystko w porządku.Powodzenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]