[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakby tam umierałczłowiek z samego ognia.Czasem znowu mysiastrachliwa skrobanina pazurkiem szpotawym.DRUGIWięc wszystko wiecie?KANALARZSzukamy.Do dzisiajnie wiemy jeszcze, dokąd idą te zawiłe sprawy:Gdzie pulsowanie ognia, a gdzie śluz Warszawy.83 OBCYAle to trzeba wiedzieć.Trzeba opracowaćhistorię tych kanałów.Trzeba obrachować.Zwiat tak już dawno czyni, żeby nie pobłądzićw dorzeczu swej historii.KANALARZ(podnosząc rękę z przylepionym do niej błotem)Niech pan zważy, sądzi,ile tu krwi, a ile śliny i stęchlizny,ile tu bełkotania, gęgania, że blizny,że trzeba dla ojczyzny.A ile milczenia,z którym Warszawa szła do boju swego?Ile tu złota było sprzedajnego.Ile biegania, wielkich dyplomacji,ile szczucia i psucia?A co było z racji,że trzeba dzwigać się i bronić swego.Ile głupoty ciemnej, a ile czystegoognia, co dzisiaj jeszcze ziemię naszą grzeje,bije jak żywe zródło?OBCYAch, te polskie dzieje,gdzie wszystko poskręcane w agonii.Gdzie zawszeobok najpodlejszego tętni najczyściejsze,obok najtchórzliwszego pulsuje najkrwawsze.Te przypowieści wasze.PIERWSZYTak, u nas gdy ciemno,że ciemniej być nie może  krzyczą: Właśnie[dnieje!DRUGII czasem dnieje.OBCYAch te polskie dzieje!.84 KANALARZTo niby trudno pojąć, że się Polak śmieje,kiedy powinien płakać.Trzeba pod tym niebempomieszkać trochę, przełamać się chlebem.PIERWSZYI wszystko będzie jasne.Przyjdzie czasem takagodzina na nas.DRUGIStoimy, nie wiemy,czy mamy śmiać się, czy też mamy płakać?KANALARZNo to śmiejmy się!PIERWSZYTo się śmiejmy!Kawały wymyślamy, z których Polska słynie.DRUGIBo te kawały są w czarnej godzinie tej najczarniejszej z czarnych  niby kura pianienawołując świtu.OBCYNam, w Anglii, świtanieoznajmia zwykły budzik mechanicznyMoże nie tak dowcipny, lecz za to logiczny.Pokazujący jasno, kiedy już zaranie,kiedy południe, kiedy noc zapada.(odchodząc)%7łurawie na mnie czekają.KANCLERZOt, zadał,ot, zadał Anglik sztycha.PIERWSZYTakie nauczanietrudno nam przełknąć.85 KANALARZOj, zadał nam sztycha!DRUGICzasami, jak się Polska w to dowcipkowaniezacznie zabawiać.KANALARZI śmichać, i chichaćz samego śmiechu też może, mój paniePIERWSZYNasz naródDRUGIJak z zarazyPIERWSZYDo szczętu wyzdychać.S c e n a 7MATKAPowinien przyjść.Nie przyjdzie.Tyle w Polsce[listówi tyle matek czeka na pismo od syna.Na znak, westchnienie choćby.Najdłuższa godzina,gdzie się sekunda każda we wieczność rozwleka,Jest ta godzina szara, gdy roznoszą pismado czekających matek.Tam, naprzeciw, przyszładobra wiadomość.Dla jakiegoż listumatka by zapaliła wszystkie światła w domu,jakby oślepła nagle? Tak, to list od syna.O, matka stoi w oknie, pismo w ręku trzyma.Czyta.Upadło pismo.Nie, na pewno żywy,na pewno w obcych krajach syn.To nieprawdziwy,to sfałszowany przez niedobre duchy!.Opada.leci z okna list.Ten papier kruchy86 może zabijać i może ożywić.(krzyczy w stronę okna)To list niedobry, to list nieprawdziwy.Choćby mi tysiąc razy wypisano,że mój najstarszy zginął, choćby mi przysłanogarsteczkę ziemi, pod którą ma leżeć,ja nie uwierzę.Czasami żołnierze tak śpiewają przecież  z mogiłek powstają,do swoich miłych zdrowi powracają.Czasami bywa tak.Musimy wierzyć,musimy czekać.Mój syn był żołnierzem,choć bez munduru walczył.PIERWSZYIdzie, wypatrujeza listonoszem.DRUGIJuż go zobaczyła.KANALARZJuż biegnie.PIERWSZYPrzystanęła.DRUGIJak gdyby wypiłatrucizny  klęka.PIERWSZYListonosz z dalekakopertą do niej wieje.Teraz otwierają.KANALARZPapier wyjmują biały.To chyba od syna!87 PIERWSZYChyba on żyje!DRUGI(smutno)Chyba.88 EPILOGObcy z walizkami pełnymi zagranicznych nalepek.Gotów do wyjazdu.OBCYNo, zobaczyłem wszystko, co można zrozumiećw tym mieście.Ja napiszę.Dokładniej niż modana reportaże przykazuje.Zatemna koniec miasto opowiem.Jak dzisiaj:Deszczowe trochę.Szare.Przemęczone.Ale wesołe.żywe.Co od was napisać?Co ważnego powiedzieć?PIERWSZYWażnego?OBCYNo właśnie.Co ważnego powiedzieć? Ach, już nie mama czasu.Zwiat czeka!DRUGICzeka.OBCYNo, do zobaczenia,(znika za kurtyną)PIERWSZYGościu, co powiem, krótkie będzie.Miasto,w którym zjadasz obiad, jest grobowcem.DRUGI%7łebyodegrać tutaj życie, zbudowano świeżodomy z gotyckiej cegły.89 PIERWSZYPleśń wymalowano.DRUGIKażdy trenuje sztukę zwykłego paplania.PIERWSZYWiarę w oszczędność.DRUGIPrzez ulicę płynąkobiety, które grając swe powiewne rolenie chcą wiedzieć, co gnije pod asfaltem.PIERWSZYSztukaczasami się udaje.Smakował ci obiad?DRUGINakupiłeś pamiątek?PIERWSZYTo jest wszystko.Idz już.Kurtyna90 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Marek Skała, Andrzej Mleczko psychologia zmiany. rzecz dla wscieknietych. wydanie ii rozszerzone pełna wersja
    Bly Robert Zelazny Jan, Rzecz o mężczyznach(1)
    [Ebook ITA] Hemingway Ernest Il vecchio e il mare
    Frederick Kirchhoff The Emperor's Library 1 The Flight
    Scars and Songs Christine Zolendz
    Breeds 08 Harmony's Way
    Christopher, Paul Rembrandt's G
    Wells Jaye Sabina Kane 05 Błękitnokrwista wampirzyca
    SW Matthew Stover Zemsta Sithow
    Od pierwszego wejrzenia Heath Sandra
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl