[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nigdy ojcu nie przeszkadzałam stwierdziłam, gdy postawiła walizkę. Onprzecież by na to nie pozwolił.Jak wyglądają finanse? Nie najlepiej. Klara uśmiechnęła się. Nie ma już nowych klientów, za to starzychcą być obsłużeni.Jesteśmy w fazie konsolidacji.Tym razem rzeczywiście powstał małyproblem.Położyłam się na swoim łóżku, łóżku tylko dla mnie.Nie mam nic przeciw seksowi,ale powtórki nie czynią go lepszym.Ani nie pomniejszają ciężaru mężczyzn, jeśli są na górze.Przy Heinrichu nic nie było lekkie, ale jeszcze gorsza była lekkość moich uczuć.Chętnieporozmawiałabym z Klarą o bokserze, ona jednak chciała mówić o ojcu. Ma zmartwienie z Beatą? Chce ją może poślubić? Ależ nie.To już dawno skończone.Daj spokój, taka zdzira.Nasz problem to pewnapani z Monachium, która ulokowała u nas pieniądze i teraz dopomina się o swoje.Chodzi otrzysta tysięcy marek.Jej eks-mąż jest grubą rybą w biznesie budowlanym i był w Kenii.Dzisiaj do mnie zadzwonił i groził, że powiadomi policję.Naprawdę nieładnie z jego strony. Sądzisz, że obejrzał ten kompleks wakacyjny, który nie istnieje?Klara układała moje ubrania w szafie.Na meblach leżała cieniutka warstewka kurzu,również wskazująca na to, że nasze akcje idą w dół. No cóż powiedziała Klara są opóznienia z powodu braku zezwolenia na budowę,próbowałam mu to wyjaśnić.Przy projekcie na tę skalę trzeba liczyć się z opóznieniami,nawet dziecko by to zrozumiało. Czyżby ci nie uwierzył?Na ironię Klara była uodporniona. Doktor Freiser chce przyjechać do Hamburga i odebrać wkład w gotówce,oczywiście z oprocentowaniem.Wydaje mi się, że jest zimnym jak lód rekinem finansowym.Było to komiczne, lecz humor także nie zaliczał się do mocnych stron Klary. Ojciec już coś od niego wytarguje.To przecież nic nowego.Kłopotliwi udziałowcyistnieli zawsze. Ale tym razem jest inaczej uśmiechnęła się. Twój ojciec spekulował na giełdzie.To miał być naprawdę wielki interes.Chciał mi kupić mały teatr, dasz wiarę?Nie dałam.Było to i tak nieistotne, gdyż Klara wyjaśniła mi, że ojciec zamiastwielkiego zysku poniósł znaczącą stratę.Według Klary na kontach zostało jeszcze tylkodwieście pięćdziesiąt tysięcy marek: bóg splajtował.Nie zbankrutował, tak jak wielu ludzi wporcie, lecz jeśli nie miał żadnych asów w rękawie, aby z ludzmi, którzy powierzyli mupieniądze, pertraktować o polubownym uregulowaniu sprawy, sytuacja była poważna.Zestarzał się, pomyślałam, a może chciał po superprzedsięwzięciu przejść na hochsztaplerskąemeryturę.Dla naprawdę wielkiego interesu Wondraschek okazał się za mały.Nie będzie żadnego teatru; może faktycznie myślał o jakiejś hojnej odprawie dlaKlary, aby się wreszcie jej pozbyć.Nie będzie luksusowego zacisza nad jeziorem Starnberger.Nie będzie wieczorków myśliwskich i nie będzie młodych kobiet, które znajdują upodobaniew hojności starszych panów.Klara, pogodna i opanowana, paliła cuchnącego papierosa bezfiltra i zdawała się nie doceniać powagi sytuacji. Co zamierzacie teraz zrobić? spytałam. Twój ojciec zamknął się w gabinecie i pije koniak.Wiesz, co to oznacza.Na pewnowpadnie na jakiś pomysł. Bieda jest karana śmiercią, Klaro powiedziałam, bo Mahagonny była jedną z jejulubionych sztuk, natomiast ja wolałam Baala ; nad wszystkie postacie Brechtaprzedkładałam Baala, gwałtownego w słowach, nieustraszonego zdeprawowanego anarchistę.Klara stwierdziła, że jestem bez serca. Lepiej nie mieć żadnego, niż mieć twoje, Claire.Ono bije zawsze dla beznadziejnejsprawy.Nie będzie zwycięstwa proletariatu.Ty nie zrobisz kariery jako aktorka.A ojciecnigdy cię nie poślubi.W tym ostatnim się myliłam.Ojciec poślubił Klarę, kiedy siedział w więzieniu,skazany na sześć i pół roku za oszustwa inwestycyjne.Chociaż przed sądem przedstawiłswoją sprawę wspaniale, w sposób sprawiający dużo większe wrażenie niż wystąpienienijakiego obrońcy z urzędu, wyrok był nie do uniknięcia, w końcu szło o duże pieniądze, a wsprawach finansowych wymiar sprawiedliwości nie pozwala z siebie żartować.Wuzasadnieniu wyroku sędzia powiedział, że oskarżony jest notorycznym oszustem, który nieokazuje żadnej skruchy; ta charakterystyka była bardzo precyzyjna, lecz sędzia nie rozumiał,że Wondraschek uważa się czasem za boga i stąd wywodzi autonomię swego działania.Podczas procesu skorzystałam z prawa do odmowy zeznań, Klara niestety nie i jakoświadek obrony była katastrofą.Marksistowska dialektyka okazała się w świetle oskarżeniachybionym monologiem, a Klara, której wystąpienie wypadło bardzo dramatycznie, niezauważyła, jak skutecznie prokurator prowadził ją pytaniami w pożądanym przez siebiekierunku.%7łe obwiniony niekiedy uśmiechał się z rozbawieniem, nie zostało zinterpretowanena jego korzyść.Ojciec w szykownym granatowym garniturze wydawał się niezwykleszczupły na ławie oskarżonych.Grał swoją upokarzającą rolę brawurowo, byłam o tymprzekonana, gdy uśmiechałam się do niego dla dodania mu otuchy.Wondraschekzachowywał godną postawę także wtedy, kiedy publicznie roztrząsano i osądzano jegomotywy i postępki, kiedy rozbierano go słowami do naga, po czym strojono w barchanowełachmany, które jego wydelikaconej starczej skórze mogły tylko zaszkodzić.Jest godnepożałowania, że na rozprawie nie było mowy o naszym milczeniu od osiemnastu lat, owspaniałomyślności ojca, która nie rozgraniczała tego co twoje i moje, i o wcale nie udawanejwierze Wondraschka w cud rozmnożenia pieniędzy.O ileż łatwiej zauważyć to wszystko uinnych sprawiedliwość sędziów wydała mi się faryzeuszowska, a ich wyroknieproporcjonalny do winy.Kochałam ojca, gdy stał przed sądem, i wierzyłam, że po razpierwszy umiał ocenić lojalność moją i Klary.Kiedy go wyprowadzano po wyroku, uścisnąłmnie i szepnął: Felicitas, cokolwiek czynisz, nie daj się przyłapać.Klara Wondraschek znalazła pracę jako kasjerka w teatrze i wyprowadziła się z willidopiero wtedy, gdy właścicielka pozwała ją do sądu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]