[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W głównym przedziale znajdowały sięcałe rzędy sprzętu elektronicznego, stołki dla czterech oficerów komunikacyjnych, a po obustronach - wygodne fotele.Dwa z nich zajmowali moff Lecersen i senator Treen.- Bardzo przykuwa uwagę.- Treen nie sprawiała jednak wrażenia zmartwionej.Lecersen przytaknął i podał jej spodek z filiżanką kafu.- To prawda.Rzuca się w oczy.Gdyby jednak ktoś doszedł do wniosku, że nie powinno gotu być, to na wszelkie pytania będzie musiał odpowiadać ambasador Kalamaru.Treen przysunęła filiżankę do nosa i lekko zaciągnęła się aromatem.- A co, jeśli jakiś agent bezpieczeństwa będzie chciał przesłuchać kierowcę albo sprawdzić,co jest w środku?Wzrok Lecersena powędrował w stronę stanowiska pilota.- Nasza pilotka jest Quarrenką, a dokumenty identyfikują ją jako pracownika ambasadyKalamaru.Gdyby nie udało jej się oszukać agenta bezpieczeństwa, zapniemy pasy, a ona spróbujemu uciec.Wystarczy, że zniknie pościgowi z oczu na kilka sekund, a uwierz mi, że potrafi, latała naA-wingu, i wciśnie przycisk odpalający bolce przytrzymujące szkielet.Ni z tego, ni z owegostaniemy się niewinnie wyglądającym śmigaczem, zmierzającym w przeciwnym kierunku niżścigany pojazd, a agent ochrony popędzi za wrakiem.Treen posmutniała.- Rozlejemy kafu.Lecersen już miał odpowiedzieć, gdy odezwał się siedzący obok oficer komunikacyjny.- Sir, nasz agent zaraz zajmie pozycję.- Podpięliście się pod system holokamer restauracji?- Tak jest.- Dajcie to na ekran.Włączył się monitor umiejscowiony przy końcu panelu komunikacyjnego, naprzeciwLecersena i Treen.Przekazywany mniej więcej z wysokości trzech metrów obraz przedstawiałobszerne pomieszczenie, zatłoczone kilkudziesięcioma wysokiej rangi oficerami Imperium wmundurach sprzed czterdziestu pięciu lat.Zgromadzili się wokół komputerów i iluminatorówwysokości dorosłego człowieka.Na środku pomieszczenia, na niewysokim podium, stał czarnyfotel z wysokim oparciem, przed nim zaś niewielki, prostokątny stolik.W fotelu siedział wysoki,blady mężczyzna w czarnych szatach i w okularach z filtrem polaryzacyjnym.Zdezorientowana Treen zamrugała.- Mieliśmy chyba obserwować restaurację.- I to właśnie robimy.- Ale to jest sterówka pierwszej Gwiazdy Zmierci.chyba że mam omamy? - Spojrzałapodejrzliwie na filiżankę kafu.- Przyjrzyj się uważnie.On siedzi w pomieszczeniu wielkości cztery na sześć metrów, tyleże zamiast ścian są tam sięgające sufitu ekrany.Wszystkie jadalnie restauracji Pangalactus są w niewyposażone.Jedne są większe, inne mniejsze, ale zawsze zapewniają w pełni przekonującedoznania, a w Pangalactus mają niezwykle obszerny zbiór obrazów, które można włączyć; są tamtakże zdjęcia, choć większość jest aktywna.- Zabrzmiało to jak reklama.- Mam tam swoje udziały, wykupione przez różnorakich pośredników.Uspokojona Treen pociągnęła kolejny łyk z filiżanki.- Więc?- Mężczyzna siedzący w fotelu jest prawdziwy.Nazywa się Kester Tolann.- Krewny Wistera Tolanna z Floty Imperialnej?- To jego wnuk.Treen pokiwała w zamyśleniu głową.- Znałam starszego Tolanna.Miałam o nim lepsze zdanie, niż powinnam.- Wielki Admirał Thrawn myślał podobnie.To przez jego raporty Tolann nie zaszedł zbytwysoko.Przez ostatnie lata swojej kariery dziadek tego chłopca ustalał trasy konwojów z odpadamina zlecenie Sate Pestage i Ysanny Isard, gdy ci salwowali się ucieczką z Imperium.- Ach, tak? - W oczach kobiety pojawił się wreszcie błysk zainteresowania.- Więc młodyTolann ma swój powód, by nienawidzić Chissów.- Chissów, ich współpracowników i, prawdę powiedziawszy, wszystkich gatunków obcych,które ośmielają się konkurować z ludzmi.Nieważne, w jakiej kwestii.- Wychowanego pośród Chissów Jaggeda Fela oczywiście także.- Chodzi o coś więcej.Pani senator, czy wie pani, czym jest duusha?Spojrzała na niego z namysłem.- To gatunek sera, prawda?- Produkowany na Tatooine i innych zacofanych światach.Wytwarza się go z niebieskiegomleka, od którego przyjmuje barwę.Dojrzewa w okrągłych kawałkach.Jego zewnętrznąpowierzchnię porastają różne grzyby, izolując ser i chroniąc go przed zanieczyszczeniem; niektóresą białe, inne brązowe, czerwone, zielone.- Rozumiem.Chociaż właściwie to nie bardzo.- I nagle do niej dotarło.Lecersen mógłwręcz dostrzec żaróweczkę zapalającą się w głowie pani senator.- A jednak.Ser duusha jest niebieski w środku, ale na zewnątrz ma inny kolor.tak jak Fel.- Zgadza się.Krytykujące go grupy w obrębie Imperium nadały mu przydomek Duusha,ponieważ jest prymitywny, niewiele kosztuje i ma niebieską skórkę.Dlatego właśnie dzisiejszejakcji nadano kryptonim operacja Duusha.- Powinieneś być nauczycielem.O każdym temacie mówiłbyś z pasją, wzbudzajączainteresowanie studentów.Lecersen odchrząknął i wskazał Treen monitor.- W każdym razie prezydent Fel zmierza właśnie do Pangalactus w towarzystwie swoichgości.Gdy przybędą, usłyszą, że ich sala jest już gotowa.Lekko zniechęci ich fakt, że SłużbaBezpieczeństwa Sojuszu Galaktycznego sprawdziła ich potrawy, wskutek czego będą nalegać nazmianę sali.A dostępne będzie jedynie pomieszczenie przylegające do sali Kestera Tolanna.Treen się uśmiechnęła.- A młody Tolann, chcąc pomścić okrytego hańbą dziadka i ocalić Imperium przedkradnącymi pracę nieludzmi, zabije Jaggeda Fela.- Wątpię.W końcu to idiota.Statystycznie szanse, że mu się nie powiedzie, wynoszą jedendo dziewięćdziesięciu.- Ach, tak? - Wyraz twarzy Treen zmienił się; teraz wyglądała, jakby chciała udzielićLecersenowi nagany.- Więc jestem tutaj, by stać się świadkiem porażki.- Nie, nie.Po to, by zobaczyć, jak Jag Fel wykonuje kolejny wielki krok ku podarowaniumi roli głowy państwa - odparł.- I przekonać się, jak uniemożliwimy Daali odbudowanie jejpublicznego wizerunku.Między starannie wyskubanymi brwiami Treen pojawiły się trzy głębokie zmarszczki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]