[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niemogłam złapać oddechu.Tak jak Carmen zaczęłam walczyć oprzeżycie.Stary skurwiel dzwigał się na nogi, jeszcze bardziej rozjuszony tym,że kobieta sprowadziła go do parteru.Wiedziałam, że zaraz zaatakuje.Próbowałam uciekać, ale kolejny spazm osadził mnie w miejscu.Niemogłam znieść bólu, który przełamywał mnie na pół, stając się nie dowytrzymania. Byłam spętana przez własne cierpienie, unieruchomiona.Ciężkodysząc, opadam się o bagażnik samochodu Carmen.Na ziemi leżały zęby.Sztuczna szczęka ze złotą gwiazdką na jednymz kłów.Staruch zdążył już wstać i oparty o ścianę domu dochodził do siebie.Ze zdeformowanych ust płynęła mu krew.Jeden z moich dzikichciosów musiał dosięgnąć jego twarzy, pozbawiając protezy.Był jakzranione zwierzę.A zranione zwierzę to śmiertelne niebezpieczeństwo.Wiedziałam otym, bo sama byłam zraniona.Na ulicy, tuż za moimi placami, rozległo się wycie klaksonów.Toostudziło moją furię.Piractwo drogowe i wystrzeliwujące w niebośrodkowe palce w niedzielę nad ranem.Jakaś terenówka skręciłagwałtownie w lewo i wpadła na wąską drogę prowadzącą do domu,kierując jaskrawe światła wprost na mnie.Kierowca gnał tak, jakbychciał dotrzeć na miejsce tak szybko, jak się da.To wracała Miss Ruth.Zamadam w bezruchu.Samochód zatrzymał się gwałtownie i zpiskiem opon.Nie na tyle blisko, by mnie rozgnieść, ale i tak zbytblisko.Poczułam bijącą od tej przerośniętej bryki falę gorąca, która omiotłamnie jak oddech dzikiego bizona.Rozległ się odgłos otwieranych drzwi.Spodziewałam się usłyszećpiskliwy głos Miss Ruth.Wytężyłam wzrok.Samochód był ogromny,ale nie biały.Nie taki, jakim jezdziła matka Carmen.Miał ciemnykolor, tak samo jak mój nastrój.Obok auta zamajaczyła jakaś sylwetka.Z bólem zamknęłam iotworzyłam oczy, by spojrzeć jeszcze raz.Wszystko było zamazane.Najpierw wyrazniej zobaczyłam kucyki.Potem sarnie oczy i zęby,które wydawały się odrobinę za duże na tle młodej twarzy.To była Destiny.Na prawym ramieniu niosła ciemny worek marynarski, którego ciężarprzeważał jej ciało na jedną stronę.W jej zachowaniu było coś niezwykłego.Nie zareagowała, widzącswego dziadka z zakrwawioną twarzą i mnie zgiętą wpół.Kroczyłapowoli, zataczając się.Stanęła w świetle reflektorów i zobaczyłam jejdrżące wargi i szeroko otwarte oczy. Otworzyła usta, ale nie wydała żadnego dzwięku, kiedy wpadła namnie, jakby nic nie widziała.Kurtkę, spodnie i podkoszulek miała umazane krwią, jakby właśniezaszlachtowała świnię.Wyglądała jak Carrie na końcu balu maturalnego23.Z palców jej prawej ręki zwisała brzytwa o zakrwawionym ostrzu.23 Mowa o Carrie, tytułowej bohaterce powieści Stephena Kingaoraz filmu będącego jego adaptacją.Carrie White to nękana przezrówieśników nastolatka, obdarzona telekinetycznymi zdolno-ściami, która podczas balu maturalnego dokonuje zemsty naswych prześladowcach. 19DESTINYPrzed godziną w jej uszach ożył huk.W dłoni trzymała rewolwer wymierzony w krocze chłopaka, którymówił o sobie Mo.Właśnie pociągnęła za spust.Mo wydal z siebie wrzask, który zdawał się nie mieć końca.Wył takgłośno, że wystraszył cienie błąkające się w głębi alei.Chciała, byprzestał krzyczeć.Jej serce kołatało jak szalone.Wciąż trzymając palecna spuście, zdesperowana patrzyła przez łzy na drania, który niezasługiwał na to, by żyć.Na podłodze leżało tyle prezerwatyw.Destiny zacisnęła zęby i znów pociągnęła za spust.Rewolwerszarpnął się w jej ręku, ale tym razem było łatwiej.Strzeliła bezwahania.Zaledwie podskoczyła, gdy pocisk roztrzaskał szybę wdrzwiach po stronie kierowcy.Wyszła z samochodu, obiegła go dookoła i szarpnęła za klamkę.Mo,który napierał całym ciałem na drzwi, próbując wymknąć się śmierci,wypadł.Wylądował twarzą na asfalcie zasypanym odłamkami szkła,ani na moment nie puszczając świętego miejsca, w które zostałzraniony.Krew.Tak dużo krwi, jakby miał okres.Ponad dwa razywięcej, niż gdyby obficie krwawił.Endometrioza.Destinyzastanawiała się, czy tak właśnie wyglądają kobiety cierpiące naendometriozę.Czy to samo czują.Czy krzyczą tak samo głośno, rodzącdzieci bez znieczulenia.- Zamknij się, Mo - powiedziała.- Wariatko.odstrzeliłaś mi fiuta.odstrzeliłaś mojego pieprzonegofiuta.o Boże, o Boże.- Przestań wymawiać imię Boga albo znów do ciebie strzelę.Zamknijsię.Cicho bądz.Mo przygryzł wargę, tłumiąc wszystkie jęki i bluznierstwa.Destiny zyskała respekt.Wzbudziła respekt u Goldie.Mo był jejposłuszny.A jeśli nie respekt, to przynajmniej strach.Tak czy inaczej,wiedziała, że będą ją pamiętać. Płyty z filmami.Sprzęt.Musiała wszystko to mieć.Obeszła leżącego w kałuży moczu i krwi Mo, który płakał, cichopojękując, i podbiegła do bagażnika, aby pozbierać wszystkie płyty.Może wrzucić je do kontenera na śmieci.Nie, pokręciła głową.Powinna je zniszczyć albo one zniszczą ją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Christine Feehan Mroczna Seri Mroczne Przeznaczenie
    05 Eric Van Lustbader Zdrada Bourne'a
    A Road To The Master Title Eric Tangborn, 1995
    Frattini Eric Wodny labirynt
    Schmitt Eric Emmanuel Papugi
    STRZEC I BRONIC ERIC L. HARRY
    Frattini Eric Wodny labirynt 2
    Jessica Thomas [Alex Peres Mysteries 2] Turning the Tables
    Musso Guillaume Papierowa dziewczyna
    Lawrence E. Mitchell The Speculation Economy, How Fi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wielkikubel.opx.pl