[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uśmiecha się.- Znałaś go - szepcze i chichocze.- Tego kierowcę.- Podwiózł mnie, tylko tyle.Zwykły ktoś.Nikt.Czuje jego oddech.Mięta.Jest zaskoczona, widząc, jak przewraca językiem odświeżający cukierek.Ma nadzieję, że jej oddech cuchnie nieopróżnioną popielniczką.Nos Ashleya dotyka jej nosa; potem jego policzek przytula się do jej.Ma gładką skórę.Nie ma zarostu.W dotyku jest niemal kobieca.Na uchu czuje jego ciepły oddech.- Zwykły kierowca? Nie, nie kupuję tego.Lubisz go.- Nieprawda.Nie lubię.- Nie lubisz mnie.Jego lubisz.Gryzie ją w ucho.Nie dość mocno, żeby pociekła krew.Ale wystarczająco mocno.Znów go odpycha.Ashley się śmieje.Kładzie dłonie na jej biodrach.- Mam go gdzieś.Wszystkich mam gdzieś.Wszystkich.Ashley szuka wzrokiem jej oczu.Miriam czuje, że nie przestaje na nią patrzeć.Jego spojrzenie przesuwa się po jej ciele, jest jak dotyk dłoni.Czuje gęsią skórkę.Serce zaczyna jej wariować jak ptaszek ze złamanym skrzydełkiem.- Między wami jest coś jeszcze - mówi.Kciukiem rozpina guzik jej spodni.Palcami przesuwa od niechcenia po jej talii.Nagłe otwiera szeroko oczy.Olśnienie.- Masz go spisanego.Jest celem.- Pieprz się! I zabieraj łapy z moich majtek.Mówi tak, ale ma nadzieję, że jej nie posłucha.Wtedy Ashley zadaje to najważniejsze pytanie:- Kiedy umrze?Jego dłoń wędruje coraz głębiej.Zaczyna dotykać jej palcami.Miriam robi się gorąca i wilgotna jak lipcowe popołudnie.Jak bagno.Nienawidzi się za to.- Odwal się.Jego palce są w niej.Głębiej.Miriam z trudem nabiera powietrza.- Pomogę ci.- Nie potrzebuję niczyjej pomocy.- Chce jęczeć.Dusi to w sobie.- Jest kierowcą ciężarówki.Kierowcy zawsze mają kupę szmalu.Pomogę ci dorwać się do - Powiedziałam już, że nie potrzebuję… - Robi tę sztuczkę z kciukiem i palcem wskazującym.Miriam traci głos.Jest słaba.Jest na jego polecenia.Jakby zmienił ją w robota albo miał do niej pilot.- Widzę, że czegoś potrzebujesz.I to bardzo.Mocniej zaciska palce.Śmieje się.Pokój w motelu.Kwiatowe motywy na narzucie.Lustro w złotej oprawie, z żarówkami dookoła, jak w garderobie jakiejś gwiazdy.Na ścianie namalowana magnolia.Pokój jest czysty, ale śmierdzi resztkami pleśni, z którą ktoś walczył środkiem do dezynfekcji.Miriam siedzi na brzegu łóżka i pali.Wpatruje się w metalową walizkę i zastanawia, co w niej jest.Naga, piłuje nad dywanem paznokcie u nóg.Kolejny motel.Kolejne pieprzenie.Kolejny papieros.Wszystko się kręci, jak wąż połykający swój ogon.Wieczna karuzela.Chce wódki, żeby zapomnieć.Z łazienki wychodzi Ashley.Jedną ręką trzyma szczoteczkę i myje zęby, drugą poprawia” bokserki.- Gwałciciel - mówi Miriam.- Nie da się zgwałcić kogoś, kto sam o to prosi - odpowiada i mruga do niej.- Wiem.Poza tym w razie czego zawsze mogłam złamać ci szczękę.Chciałam tylko, żebyś się poczuł niekomfortowo.Uśmiecha się, nie wyjmując szczoteczki z ust.- Nie poczułem.- To też wiem.Wraca do łazienki.Płucze usta, wypluwa wodę z pastą i znów płucze.- Nie oznacza nie - woła za nim.- Rzadko kiedy - odpowiada.Po chwili wraca do pokoju.Wierzchem dłoni wyciera resztki pasty z podbródka.- Dobra, to teraz posłuchajmy, co i jak.- Co i jak?- Jak umrze twój kierowca ciężarówki.- Louis.Tak ma na imię.Louis.- Niech będzie Louis.Co tam.Dla mnie na imię ma Cel, a nazywa się Ofiara.Ma pieniądze, tyle wiem.Kierowcy ciężarówek zawsze mają pieniądze.Dostają sute wypłaty, ale nie mają kiedy ani gdzie ich wydać.Chyba że są żonaci.Ten twój jest żonaty?- Żona go opuściła.Tak powiedział.Czuje się z tym paskudnie.Jak by go zdradziła.Podstępna i nieuczciwa.- W takim razie musi mieć pieniądze.Pewnie nie trzyma ich nawet w banku, bo jednego dnia jest w Portland, drugiego w Toledo, a trzeciego w jakimś Analburgu, w Nowym Meksyku.Jak chcesz mieć kasę w banku, to trzeba płacić te ich wszystkie opłaty.Poza tym połowa kierowców ciężarówek to ćpuny uzależnione od amfetaminy, którą kupują na przydrożnych parkingach.Dilerzy i alfonsi nie przyjmują płatności kartą.Możesz mi zaufać.Ma gotówkę.- Nie bierze narkotyków.Ashley wzrusza ramionami.- No proszę, czyli znasz go całkiem dobrze.Wróćmy do najważniejszego pytania: jak umrze? Wypadek samochodowy? Lepiej nie, bo pewnie kasę ma gdzieś w szoferce.Jak spłonie, to gówno z tego będziemy mieć.- Umrze w latarni morskiej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
    § Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
    Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
    Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga
    Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
    Roberts Nora Miłoœć na deser 01 Miłoœć na deser
    § Rudnicka Olga (01) Zacisze 13 Zacisze 13
    Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
    biologia tkanki
    Masterton Graham Saga historyczna Dziewicza podróż
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ksmwzg.htw.pl