[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Max wpatrywał się w ciemny baldachim łóżka i obserwował tańczące na nim cienie oraz blask rzucany przed dogorywający ogień.Nigdy dotąd nie czuł nic podobnego.Zupełnie jakby pokonał szeroką wodę i stanął na nieznanym lądzie.Gdyby nie był tak doświadczonym mężczyzną, pomyślałby, żesię zakochał.We własnej utrzymance? Dotąd nawet nie wiedział, że takabliskość dusz istnieje.U jego boku poruszyło się zgrabne, kobiece ciało.Wyczuwał na brzuchu przyjemny ciężar aksamitnie gładkiej ręki.Se-lina splotła jego nogi ze swoimi i przycisnęła policzek do torsukochanka.Maxowi mocniej zabiło serce.Czy coś podobnegojuż mu się przytrafiło?Ze wstydem uświadomił sobie, że zwykłe pierwszy zasypiapo akcie miłosnym.Nie zdarzyło się dotąd, by dziewczynaprzytuliła się do niego i zasnęła.Przytulił Verity mocniej, jakby pragnął ochronić ją przedwszystkim, co budzi w niej lęk.Sen nie wchodził w rachubę.Max ponownie zapragnął kochać się z Seliną.Właściwiechciał ją mieć zaraz po tym, gdy skończyli, ale była tak senna i oszołomiona doznaniami, że dał jej spokój.Teraz słodkospała w jego ramionach.Zwiadomość jej bliskości była niemal równie rozkoszna jak miłość fizyczna.Doskonałe wiedział, że Verity gopragnie i akceptuje.Zaspokoił ją, w to nie wątpił - każdy 94mężczyzna rozpoznałby ten dreszcz i gwałtowne bicie serca partnerki.Trzy miesiące.Uśmiechnął się do siebie.Nie było mowy,aby wypuścił ją z rąk po trzech miesiącach.Nagle zastanowiłsię, gdzie powinna zamieszkać.Dla swoich utrzymanek przeznaczył niewielki dom w Londynie.Tam mógł je dyskretnieodwiedzać.Nie potrafił sobie jednak wyobrazić umieszczeniatam Seliny.Ten dom się dla niej nie nadawał, był nieodpowiedni, tani.Musiał wymyślić coś innego.Westchnęła i poruszyła się nieznacznie.- Max? - spytała cicho, jakby bała się zakłócić mu odpoczynek.-Tak?Verity momentalnie się rozbudziła, ożywiona ciepłem jego ciała.Wciągnęła w nozdrza woń męskiej skóry i mimowolnie wyszeptała jego imię.W odpowiedzi przywarł do niejmocniej.Nie potrafiła i nie chciała opierać się pocałunkom.Wreszcie poczuła, że mocne udo mężczyzny wsuwa się między jejkolana i rozwiera je stanowczo.Max objął dłońmi twarz Verity.Kilka razy poruszył sięszybko i postanowił zwolnić.Nie zamierzał brać jej tak pośpiesznie, ale sytuacja wymknęła mu się spod kontroli.Błagała go o więcej, nie mogła się nasycić tym, co jej dawał.Nigdyjeszcze nie czuł się tak wspaniale.Kochał się z Verity z takimżarem, że nawet nie starał się zrozumieć, z czego on wynika.Gdy się ponownie obudził, ogień już dogasał.Natychmiastpo otwarciu oczu zorientował się, że namiętność nadal w nim 95płonie i najchętniej natychmiast by ją zaspokoił.Verity bezpiecznie leżała w jego ramionach, jej oddech łagodnie pieściłmu skórę, a jedwabiste loki rozsypały się po jego torsie.Max wiedział już na pewno, że nie zabierze jej do Londynu.Podjął ostateczną, nieodwołalną decyzję.Na tereniejego posiadłości stał dom, w którym mogła zamieszkać.Miejsce było odosobnione, wśród wzgórz Downs na południu Anglii, lecz Verity nie powinna narzekać tam nasamotność, bo będzie ją często odwiedzał.Na dodatek sporządzi urzędowy zapis, w którym zagwarantuje jej dożywotnie prawo mieszkania w tym domu.I przyzna jej rentę.Wówczas z całą pewnością nic nie zagrozi jej bytowi materialnemu.Nigdy w życiu nie zaznał niczego w tym rodzaju.Było inaczej niż do tej pory.Na razie nie potrafił dokładnie określić,na czym polega różnica, lecz z pewnością nie zamierzał wypuścić tej dziewczyny z rąk do czasu, aż sam to zrozumie.Zamieszanie w domu sprawiło, że Verity obudziła się tużprzed świtem.Przez chwilę leżała cicho, napawając się bliskością Maxa.Czy zawsze tak będzie? Max posiadł ją całkowicie, należała do niego ciałem i duszą, lecz nie wolno jej byłoprzyznać się do tego.Dokonała wyboru, ponosiła więc za niego odpowiedzialność.Przyszła do Maxa i oddała mu się całkowicie.Za takiczyn świat potępiłby ją jednoznacznie i bez wahania, Verityjednak niczego nie żałowała.Przez pięć lat marzyła o Maksie,wyobrażała sobie najróżniejsze szczęśliwe zakończenia.Miałanadzieję, że pewnego dnia ją odnajdzie i poprosi o rękę.Na 96wpół spełnione marzenie było lepsze niż nic.Przynajmniej zaproponował, że będzie ją chronił.Leżała bezpieczna w jego ramionach.Z pewnością lepiejbyło podporządkować się Maxowi z własnej woli niż, paśćofiarą żądzy Godfreya.Zadrżała na samą myśl o tym niegodziwcu iw tej samej chwili poczuła, jak pogrążony we śnieMax przytula ją do siebie i mruczy coś cicho i niezrozumiale.Musiała wyjść.I to szybko, zanim pokojówka wejdzie dopokoju.Verity lada moment mogła zostać zdemaskowana,a wówczas rozpętałoby się piekło.Pokój zalało jasne słońce wczesnego poranka.Max pomałubudził się ze snu.Wyciągnął rękę i natrafił na puste miejsce.Gdzie ona się podziała, do licha? To oczywiste.Przecież niebył u siebie.Selina z pewnością nie chciałaby zostać przyłapana w jego łóżku, nawet gdyby wyjeżdżali tego samego dnia.Mogła nawet nie wiedzieć, że wyjeżdżają.Przecież poprzedniej nocy nawet o tym nie wspomniał.Poprzedniej nocy.Założył ręce za głowę i uśmiechnął się.Nie potrafiłby sobie wyobrazić bardziej wrażliwej i czułej kobiety.Jak żadna kochanka, Selina oddawała mu się z pełnąufnością.Jeszcze dzwięczały mu w uszach jej ciche okrzyki,miał przed oczyma jej obraz, kiedy oboje przeżywali najwyższą rozkosz.Chyba zaczynał rozumieć, czym różniła się ta noc od wieluinnych.Kobiety dawały mu rozkosz, ale dotąd nie spotkał sięz tym, aby któraś ofiarowała mu siebie.Nawet nie podejrzewał, że kobiety są do tego zdolne.Wiedział już, czego pragnie.Nie mógł się ożenić.Dał sło- 97wo.Jednak mógł i chciał zaopiekować się Seliną jako swojąkochanką.Może nawet byłby w stanie ją pokochać? Odrzuciłkołdrę i opuścił nogi na podłogę.Wkrótce przyjdzie Harding,zatem.A to co, u licha?Mała, ciemna plamka pośrodku prześcieradła.To nie mogła być prawda.Przed oczyma miał jednak dowód.Oszołomiony, cofnął sif myślami do zdarzeń sprzed paru godzin.Jakmógł przeoczyć coś tak istotnego? Nie spodziewał się tego.Sądził, że Godfrey Faringdon posiadł Selinę.Zmarszczył brwi.Rzeczywiście, Selina zesztywniała, kiedyna nią napierał.Wówczas uznał, że to naturalne, skoro wcześniej została wykorzystana przez Faringdona.A potem błagałago, aby nie przestawał.Drażnił ją i pieścił, aż wreszcie przywarła do niego z cichym okrzykiem rozkoszy.W jednej chwili posiadł ciało Seliny.Uczynił to tak gwałtownie, że nawet nie zwrócił uwagi na jej niewinność.Zadrżał,gdy zrozumiał, że jej okrzyk zapewne wynikał z bólu, a niez rozkoszy.Skrzywdził ją i nawet nie przestał się z nią kochać,aby nie zadawać jej dodatkowych cierpień.Skąd mógł wiedzieć, że zle postępuje?Dlaczego mu nie powiedziała? Czyżby pomyślała, że Maxjej nie zechce, wiedząc, że jest nietknięta?Cichy szczęk naciskanej klamki sprawił, że Max powróciłdo rzeczywistości.Przykrył się kołdrą i zasłonił wiele mówiącą plamę.Harding wszedł do środka i przybrał obojętny wyraz twarzy.Celowo unikał spoglądania na wymiętą pościel i porozrzucane ubranie chlebodawcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Elizabeth Lowell Sweet Wind, Wild Wind
    Kalifornijska noc 03 Zaczęło się w Monte Carlo Adler Elizabeth(1)
    Phillips Susan Elizabeth Chicago Stars 04 Odrobina marzeń
    Tom 03 Kandydat na ojca Phillips Susan Elizabeth
    Kalifornijska noc 04 Pocałunki z Barcelony Adler Elizabeth
    Elizabeth Peters The Dead Sea Cipher (pdf)
    Elizabeth Lynn Chronicles of The Dancers of Arun
    Christie Agata Morderstwo odbedzie sie
    Dav
    Andriej Lewicki Łowca z Lasu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • briefing.htw.pl
  • asnosc.php">Adam Bytof, Robert Stein Jasnosc
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • briefing.htw.pl