[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Boże, to był głupi pomysł.Powinniśmy to robić w sypialniGdzie byśmy mogli widzieć się nawzajem, niestety nie mogę takdługo czekać.Potrzebuję cię teraz.Sięgnęła do zamka jego dżinsów i poczuła twardy i grubykształt.Jego oddech przeszedł w syk, kiedy powoli rozpinałarozporek i zapoznawała się z jego ciałem.Gdy już dłużej nie mógłsię opanowywać wychrypiał - Wystarczy Różyczko, nie zniosęwięcej.-Tchórz powiedziała i językiem wytyczyła ślad na jego torsie.Wydał z siebie dzwięk będący jednocześnie westchnieniem ijękiem.Opadł do tyłu i przeniósł ją tak by go dosiadła.Jedyną odzieżą jaką miała jeszcze na sobie była bluzkazwisająca z ramion, on pozbył się tylko T-shirta.Choć uwolniła go zdżinsów było zbyt Mało miejsca by mógł je zdjąć całkowicie.Jednakjego tors był nagi, więc zaczęła go lekko przygryzać zębami.Zdołałwykrztusić sprzeciw, ale jej zbyt przypadła do gustu posiadanawładza i nie zamierzała okazywać litości.Choć jej stopy opierały sięo przednie siedzenia nie powstrzymało jej to od całowania gowszędzie i na każdy sposób.Ciemność ograniczała jej wzrok ale inne zmysły stały sięwrażliwsze, i z jego dotyku, pocałunków i głębokich, intymnychpieszczot wnioskowała, że odczuwał tak samo.Słaby promień księżyca zabłysł na spływającej pozaparowanej szybie kropli wody.Jej ręce były śliskie od wilgoci ichciał.Cal wziął w swoje wielkie ręce jej pośladki i uniósł ją.- Teraz skarbie, teraz.Jane jęknęła, gdy naprowadzał ją, lecz jej ciało przyjęło go wsobie bez protestu.Załkała przyciskając pierś do jego ust.Pieścił ją ustami,zębami, językiem i by nie oszaleć zaczęła się poruszać.Choćtrzymał jej biodra, nie próbował nadać rytmu, lecz pozwolił byznalazła swój własny.Wznosiła się i opadała na niego, ocierałaczubkami piersi jego miękkie włosy na torsie i odpowiadała na jegogłębokie, wygłodniałe pocałunki.Poczuła się silna i pewna siebie,gdy jej namiętność łączyła się z jego.Fale podniecenia narastały jedna za drugą, aż rzeczywistośćodpłynęła i czuła się jakby była przyśpieszona w superakceleratorze cząsteczek.Leciał z prędkością światła przez wąskipodziemny tunel aż do miejsca gdzie wszystko się rozbiło.I wtedy krzyknęła, a wszystkie molekuły z których składało sięjej ciało rozszczepiły się: atomy się rozpadły, nukleony sięodłączyły, wszystkie bariery opadły, była rozbita na strzępy a jednakdzięki temu czuła się bardziej kompletna niż kiedykolwiek przedtem.Podążył zaraz za nią.Zagłębił zęby w jej karku, nie raniąc jejlecz przytrzymując kiedy wlewał się w nią.Przez krótką chwilęwyczuwała jego kompletną bezbronność, więc pochyliła się nadnim, ochraniając go w momencie gdy osiągał spełnienie.Ich serca biły zgodnym rytmem, jedno przy drugim.Zanurzyłatwarz w jego włosach.W końcu poruszył się pod nią, podniósł rękę, przesunął nogę.Stopniowo zaczęła odczuwać naprężenie w rozwartych udach izdrętwienie łydek.Powietrze wewnątrz samochodu było takzaparowane, że trudno było nabrać powietrza, ale nie miała ochotysię poruszyć.Bliskość była dla niej zbyt cenna, by ją przerwać.- I co ja mam z tobą począć? mruknął jej prosto w pierś.Mógłbyś spróbować mnie pokochać.Niewypowiedziana myśl wstrząsnęła nią i przeraziła.Czy takądestrukcyjną ścieżkę wybrała jej podświadomość? Czy chciała by jąpokochał? Kiedy zatraciła poczucie rzeczywistości? Jak mogła miećnadzieję, nawet tylko w swoich marzeniach, że ten mężczyzna,który nie chciał się wiązać, mógłby ją pokochać, zwłaszcza, żejeszcze nikt dotąd nie był w stanie?- Zawieziesz mnie teraz do domu. powiedziała raznymgłosem. Było przyjemnie, ale mam jutro mnóstwo pracy ipowinnam wypocząć.- Przyjemnie?To było jak trzęsienie ziemi, ale nie mogła mu tego wyznać,tak samo jak nie mogła wyjaśnić, w jaki sposób ich połączenie dałojej całkowicie nową świadomość w zakresie rozpędzania cząstekelementarnych.Boże.O czym ona teraz myśli.Wszystko, co ludzieo niej sądzili było prawdą.Jest całkowitą dziwaczką
[ Pobierz całość w formacie PDF ]