[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pragnę pomóc Waszej Wysokości zcałego serca.Jednak aby to uczynid, muszę poznad sprawę wnajdrobniejszych szczegółach.Orientuję się, iż słowa WaszejWysokości odnosiły się do Mr Jamesa Wildera i że nie jest onmordercą. Nie! Morderca zbiegł!Sherlock Holmes uśmiechnął się z zakłopotaniem. Wasza Wysokośd nie miała widocznie okazji dowiedzied sięo rozgłosie, jakim się cieszę.W przeciwnym bowiem razie nieprzypuszczałby pan, iż tak łatwo można mi się wymknąd.MrReubena Hayesa zaaresztowano w Chessterfield o jedenastejw nocy na podstawie mojej informacji.Dziś rano przedwyjściem ze szkoły otrzymałem telegram z miejscowejkomendy policji.Książę opadł na fotel i z podziwem patrzył na megoprzyjaciela. Pan chyba posiada jakieś nadludzkie siły! powiedział.A więc Reubena Hayesa uwięziono? Mam powód, by się ztego cieszyd, jeśli nie odbije się to na losach Jamesa. Paoskiego sekretarza? Nie, sir! Mojego syna!Teraz Holmes popatrzył nao kompletnie zdumiony. A to nowina! Przyznaję, Wasza Wysokośd, iż tego się nawetnie spodziewałem.Czy mógłbym jednak prosid pana o bliższewyjaśnienia? Nie mam zamiaru niczego przed panem ukrywad!Całkowicie się też z panem zgadzam co do tego, że tylkozupełna szczerośd jest najlepszym sposobem postępowania wtej sytuacji, do której doprowadziły zazdrośd i szaleostwoJamesa.A prawda może byd bardzo bolesna.Gdy byłemjeszcze bardzo młody, Mr Holmes, pokochałem taką miłością,jaka przychodzi tylko raz w życiu.Zaofiarowałem mojejukochanej małżeostwo.Ona jednak odmówiła.Obawiała siębowiem, iż taki krok mógłby zniszczyd moją karierę.Gdybyona żyła, na pewno nie poślubiłbym nikogo innego.Niestety,umarła i osierociła jedyne dziecko.Przez wzgląd na niąopiekowałem się nim i dałem mu utrzymanie, lecz niemogłem go oficjalnie usynowid.Zapewniłem mu jednaknajlepsze wychowanie i wykształcenie.Skoro zaś doszedł dopełnoletności, trzymałem go blisko siebie.Wkrótce poznał onmoją tajemnicę i odtąd pozwalał sobie na różne żądaniawobec mnie.Posuwał się nawet do grózb wywołaniaskandalu, którego się bardzo obawiałem.Wreszcie jegoobecnośd stała się w pewnym stopniu powodem niesnasekmałżeoskich i separacji z obecną moją żoną& Przedewszystkim jednak nienawidził on mojego małego synka,prawem uznanego spadkobiercy.Od samego początku żywiłdoo zawziętą nienawiśd.Może pan mnie zapytad, dlaczego wtakiej sytuacji nadal trzymałem Jamesa pod moim dachem.Isłusznie.Ale niech pan tylko pomyśli.Jego twarzprzypominała mi rysy zmarłej matki, której pamięd była mizawsze tak droga.I właśnie ze względu na to nie miały koocamoje cierpienia.Odziedziczył po matce cały jej urok iczarujący sposób bycia.Każdym więc ruchem żywo mi jąprzypominał.Nie mogłem go odesład! Obawiałem się jednakbardzo, aby Arturowi, to jest lordowi Saltire, nie wyrządziłkrzywdy.Dlatego też wysłałem chłopca do szkoły draHuxtable a.James jako mój przedstawiciel zapoznał się z Hayesem, którybył jednym z dzierżawców.To skooczony łotr.James zawszemiał skłonnośd do zawierania takich gminnych znajomości, awięc i tym razem w jakiś niezrozumiały sposób nawiązał z nimbliższe stosunki.Gdy postanowił porwad lorda Saltire a, to zapewnił sobiepomoc tego człowieka.Pan przypomina sobie, iż wprzeddzieo wypadku napisałem do Artura.Otóż Jamesotworzył kopertę i włożył inny list.Prosił w nim Artura ospotkanie w małym lasku zwanym Ragged Shaw , któryznajduje się w pobliżu szkoły.Pisał rzekomo z poleceniaksiężnej i w ten sposób skłonił chłopca do przybycia.Wspominałem już panu, iż James wszystko mi wyznał.Otóżowego wieczoru pojechał rowerem i powiedział Arturowi, gdysię spotkali w lesie, iż matka pragnie się z nim zobaczyd i wtym celu oczekuje go na wrzosowisku.Jeśli uda się o północydo lasku, to spotka człowieka z koniem, który go do niejzawiezie.Biedny Artur wpadł w zasadzkę.Przybył bowiem naumówione spotkanie i zastał tam Hayesa.Artur dosiadł konia irazem odjechali.Potem okazało się jednak, chod Jamesdowiedział się o tym dopiero wczoraj, że ścigano ich.Gdynauczyciel już ich doganiał, Hayes zadał mu cios swymokutym kijem, tak że człowiek ten zmarł wskutek odniesionejrany.Hayes zawiózł Artura do swojej gospody PodWalczącym Kogutem.Tu uwięził go w pokoju na pierwszympiętrze, oddając pod opiekę pani Hayesowej, dobrej zresztąkobieciny, lecz znajdującej się pod całkowitym wpływemswego brutalnego męża
[ Pobierz całość w formacie PDF ]