[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tuż przed piątą dotarła ponownie pod furtkęz numerem szesnaście, akurat w chwili, gdy Nina Meeksparkowała samochód w zatoczce naprzeciwko wejścia.Rozpoznała od razu jej czarne włosy ze zdjęćwidzianych w internecie.Nie był to możenajkorzystniejszy zbieg okoliczności, że musiałazagadnąć ją na chodniku, ale mogła za to liczyć na efektzaskoczenia. Czy pani Meeks? Nazywam się Tabitha Dewhurst.Pani syn powiedział, że mogę przyjść o tej porzei prosić panią o krótką rozmowę.Nina, zajęta trzymanymi w ramionach papierowymi torbami i gazetami, ledwie na nią spojrzała.Wyglądałaznacznie starzej, niż Tabby sobie wyobrażała stresująca praca wyrzezbiła między jej brwiamipionowe zmarszczki i ściągnęła kąciki ust ku dołowi. Jesteś jego znajomą?  spytała. Nie. Więc o co właściwie chodzi?Mówiła szybko, ostrym głosem, tylko zwalniająckroku, oczekując zwięzłej i konkretnej odpowiedzi.Jejoczy miały zdumiewająco niebieski kolor, złamanyżółtozłotymi refleksami, i czując na sobie jejspojrzenie, Tabby poczuła, jak traci pewność siebie. Chodzi o Arthura Woodhalla  powiedziała.Przemyślała wcześniej każde słowo i stwierdziła, żejego nazwisko może dać jej większe szanse na rozmowęniż nazwisko Emmie. Nie wydaje mi się, żebyś miała o nim dopowiedzenia coś, co mogłoby mnie zainteresować odparła Nina.Zaczęła znowu iść w kierunku domu, alenie protestowała, kiedy Tabby poszła za nią.Niezamknęła jej także drzwi przed nosem, ale odwróciła sięi już z wnętrza domu spoglądała na nieproszonegogościa, przechylając lekko głowę na bok.Była w niejcharakterystyczna wrodzona ciekawość, taka sama jakta, która pchnęła Tabby do zaangażowania się w sprawęEmmie. Czy mogłabym wejść, tylko na kilka minut? spytała Tabby z naciskiem w głosie. Nina westchnęła: Jeżeli to konieczne&Weszła, a Nina zamknęła za nią drzwi.Stanęła na chwilę w przedpokoju, przyglądając sięwiszącym na ścianie oprawionym karykaturompolityków i stolikowi zawalonemu prasą i nieotwartymilistami, kiedy Nina u podnóża schodów wołała do syna,że jest już w domu.Nie otrzymawszy żadnejodpowiedzi, odwróciła się do Tabby i powiedziała: Chodzmy do kuchni, właściwie możemy napić sięherbaty.A w tym czasie pokażesz mi, że nie masz nicciekawego do powiedzenia  brzmiałaniewypowiedziana reszta.Tabby chętnie przyjęła zaproszenie.Wypiławprawdzie dwie kawy, czekając na spotkanie z Ninąw pobliskiej kawiarni, ale pomyślała, że dzięki herbaciebędzie mieć szanse na dłuższą rozmowę.Nikt niewyrzuca człowieka za drzwi, jeśli stoi przed nim pełnykubek.Siadając za stołem, starym i noszącym śladydziecięcych pisaków i czerwonego wina, przypomniałasobie o scenie, jaka rozegrała się w kuchni Sary, kiedyEmmie została poddana przesłuchaniu.Zależało jej,żeby nie dać się Ninie onieśmielić.Nic ich nie łączyło,nigdy już się znowu nie spotkają.Nina postawiła na stole kubki z herbatą i usiadłanaprzeciwko.Jej błękitne oczy spoglądały prostow oczy Tabby z pewnym rodzajem bezlitosnej obojętności. Więc o co chodzi? Mówiłaś coś o Arthurze? Właściwie chodzi bardziej o Emmie. Kto to jest Emmie?Tabby spojrzała na nią zaskoczona, ale zarazprzypomniała sobie, że to imię było wymyślone. Przepraszam, mam na myśli Emily, Emily Marr. Aha.Usta Niny natychmiast się zacisnęły, a jej oczywydały się ciemniejsze. I cóż z nią? Poznałam ją dość dobrze ostatnio i chodzi o to, żeona jest bardzo nieszczęśliwa. Brzmiało to absurdalniemiałko  jeśli będzie mówiła w ten sposób, zaraz wyleciza drzwi.Zaczęła więc na nowo, śmielej:  To cośpoważniejszego, przeżywa załamanie nerwowe.Obawiam się, że może zrobić sobie krzywdę albo cośokropnego. No to jakaś odmiana po robieniu krzywdy innymludziom.I o ile nie spadłaś z księżyca, to zapewne wiesz,że już zrobiła coś okropnego.Bez mrugnięcia okiem Nina podniosła jedną brewi napiła się herbaty.Wobec takiej niewrażliwości Tabbyzaczęła opisywać zachowanie Emmie, starając się przytym stłumić poczucie, że zdradza przyjaciółkę. Bez przerwy płacze, prawie w ogóle przestała jeść,nie może nic robić.Siedzi na podłodze, w histerii.Jestprzekonana, że cały świat jej nienawidzi i że nikt jej nigdy nie wybaczy. Trudno mi w to uwierzyć  odparła Nina,nieporuszona. Pewnie tylko udaje, żeby wzbudzićtwoje współczucie.To urodzona manipulantka.Potrafiskłonić ludzi, żeby robili, co zechce. Nigdy nie spotkałam kogoś mniejwyrachowanego!  zawołała Tabby głosemnienaturalnie wysokim z oburzenia.Na to Nina spojrzałatylko w głąb swojego kubka, jakby chciała znalezć tamodpowiedz, co właściwie tutaj robi, marnując czasz jakąś dziwaczką, zamiast zająć się ważniejszymisprawami.Tabby szybko się opanowała. Wiem, że topani praca, żeby pisać o ludziach& bez ogródek,i zapewne większość z nich na to zasłużyła, ale nieEmily.Nie jest przecież politykiem ani kimśprzyzwyczajonym do tego rodzaju ataków, jest zwykłąBogu ducha winną osobą.Nic takiego nie zrobiła. Nie zrobiła?  Oczy Niny, patrzące na nią znadkubka, zwęziły się ze złością. To ostatnia rzecz, jakąpowiedziałabym o tej kobiecie. Chcę powiedzieć, że nie popełniła żadnegowykroczenia.Musi pani to przyznać, prawda? Miałaromans, rzeczywiście, ale pani napisała cały aktoskarżenia, jakby stała przed sądem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Emily Veinglory [Ballot's Keep 02] Lover of Ghosts [Samhain MM] (pdf)
    Emily Giffin Sto dni po œlubie(1)
    Maguire Emily Ujarzmić bestię
    Emily Giffin Coœ pożyczonego(1)
    Emily Giffin Pewnego dnia
    Emily Giffin Dziecioodporna(1)
    ZNIKNIĘCIE MŁODEGO LORDA
    Finder Joseph Zniknięcie(1)
    Collins Jackie Hollywood 01 Żony z Hollywood
    Sansom C.J Rebelia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kasiulenka.htw.pl