[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za chwilę wystraszy tę głupiągąskę tak, że spełni każde jej polecenie.Biblioteka znajdowała się na pierwszym piętrze, na tyłach domu.Obie panie weszły tam od stronyholu.Przy długim biurku stały trzy krzesła o wysokich oparciach.Christiną usiadła w jednym znich, splotła ręce na piersiach i z wyczekującym uśmiechem popatrzyła na Cecille.Ta jednak nie usiadła.Chciała zachować przewagę wzrostu nad przeciwniczką.- O czym chciała pani ze mną rozmawiać? spokojnie zapytała Christina.- O markizie Lyonwood - oświadczyła Cecille.Słodycz w jej glosie gdzieś się rozwiała.- Lyonnależy do mnie, księżniczko.Zostaw go w spokoju.W tej samej chwili bocznymi drzwiami do biblioteki wszedł sam Lyon.Usłyszał ostatnie słowaCecille.Nie przez przypadek znalazł się w tym miejscu i nie przez przypadek wszedł drzwiamisąsiadującymi z kuchnią.Pamiętał z wcześniejszych spotkań u Hunta, że do biblioteki prowadządwa wejścia.Pilnował Christiny od chwili, gdy pojawiła się na balu.Kiedy Cecille wyprowadziłają z salonu, podążył za nimi.%7ładna z pań go nie zauważyła.Markiz zdawał sobie sprawę, że nie wypada podsłuchiwać, alepowody, dla których to zrobił, uznał za wystarczająco poważne.Wiedział, do czego zdolna jestCecille.Potrafiła z niewinnej owieczki przemienić się w starą kozicę.Delikatna Christina nie dasobie rady z kimś tak podstępnym i złośliwym jak Cecille, a Lyon za wszelką cenę pragnąłochronić księżniczkę.- To znaczy, że Lyon się pani oświadczył? nagle zapytała Christina.- Nie - odwarkneła Cecille.- Nie patrz na mnie tak niewinnie, księżniczko.Dobrze wiesz, że sięnie oświadczył.Ale uczyni to - dodała z kpiącym uśmiechem. Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi.Czy wiesz, co to oznacza? Niemal każdą noc spędza w moim łóżku.Rozumiesz mnie? - zapytałakąśliwie.- Och, tak - potwierdziła Christina.- Jesteś jego kochanką.Cecille szeroko otworzyła usta.Splotła ręce na piersiach i z nienawiścią popatrzyła naprzeciwniczkę.- Wyjdę za niego za mąż.- Nie, nie wydaje mi się, lady Cecille spokojnie sprzeciwiła się Christina.- Czy to już wszystko,co chciała mi pani powiedzieć? I naprawdę nie musi pani podnosić głosu.Słuch mam doskonały.- Nadal nic nie rozumiesz, prawda? Albo jesteś głupia, albo prawdziwa z ciebie dziwka.Zniszczęcie, jeśli wejdziesz mi w drogę! - zagroziła Cecille.Lyon nie posiadał się ze zdumienia.Słysząc obrazliwe słowa Cecille, miał zamiar się wtrącić, alepowstrzymał go wyraz twarzy Christiny.Księżniczka wyglądała na zupełnie nieponizoną grozbami.Nawet uśmiechała się do rywalki, a pochwili całkowicie opanowanym głosem zapytała:- Jak zamierzasz mnie zniszczyć?- Zacznę wymyślać na twój temat różne historie.Nieważne, czy prawdziwe, czy nie.Tak -ciągnęła z zapałem Cecille.- Będę opowiadała, że spałaś z wieloma mężczyznami.Zszargam cireputację.Daj sobie spokój z Lyonem, Christino.I tak szybko by się tobą znudził.Jestem bardziejpociągająca.Lyon zawsze będzie do mnie wracał.Jest zauroczony moją urodą.Masz natychmiastdać mu do zrozumienia, że nie jesteś nim zainteresowana.A potem go ignoruj.Inaczej.- Możesz mówić, co ci się podoba.Nie dbam o to, co mówią o mnie ludzie.Słysząc rozbawienie w głosie Christiny, Cecille wpadła w furię.- Jesteś głupia! - wrzasnęła.- Proszę, nie denerwuj się tak, lady Cecille.To zle wpływa na cerę.Popatrz, na całej twarzyporobiły ci się czerwone plamy.- Ty.ty.- Cecille zamilkła, by nabrać tchu.- Kłamiesz.Musisz się przejmować tym, co o tobiemówią.A już z pewnością obchodzi to twoją ciotkę, jestem o tym przekonana.Ona nie jest takąignorantką jak ty.Och, widzę, że wreszcie cię czymś zainteresowałam.Tak, księżna nie przeżyjeskandalu, który wywołam.Christina wyprostowała się.Zmarszczyła brwi i uważnie popatrzyła na Cecille.- Twierdzisz, że wymyślone przez ciebie historie przygnębią moją ciotkę?- Boże, ty naprawdę jesteś prostaczką.Oczywiście.Nie będzie śmiała pokazać się publicznie.Poczekaj, a sama się przekonasz.Cecille czuła już wygraną.Przechadzała się, wyliczając kłamstwa, które rozpowie o Christinie.Lyon usłyszał wystarczająco dużo.Wyciągnął dłoń w stronę drzwi z zamiarem pchnięcia ich,zdecydowany wkroczyć do biblioteki.Najwyższy czas obronić anioła przed podstępnym wężem.To, co się wydarzyło, zajęło ułamki sekund.Wzrok Lyona tylko na chwilę opuścił postaćChristiny, ale gdy znowu do niej powrócił, nie było jej na dotychczasowym miejscu.Scena, którązobaczył, zaparła mu dech w piersiach.Wręcz nie mógł uwierzyć w to, co widział.Christinatrzymała Cecille przyszpiloną do ściany.Była kochanka markiza nawet nie jęknęła na znakprotestu.Nie mogła.Lewą ręką Christina przyduszała szyję przeciwniczki.Widząc wybałuszoneoczy Cecille, Lyon przestraszył się, że Christina rzeczywiście ją udusi.Cecille wyglądała na cięższą od Christiny przynajmniej o dwadzieścia funtów.Była także od niejwyższa.A mimo to wydawało się, że księżniczka nie używa więcej siły, niż gdyby trzymała wdłoni puchar.Mały anioł, którego Lyon zamierzał bronić, użył tylko jednej ręki, żeby poskromićrywalkę.W drugiej Christina trzymała nóż.Jego czubek opierał się o policzek Cecille.Zwycieżczyni stała się ofiarą, Christina powoli wzmacniała ucisk na szyi Cecille, potempotrząsnęła przed jej oczami ostrzem noża.- Czy wiesz, Cecille, co robią moi ludzie z kobietami tak zarozumiałymi? zapytała słodkimszeptem. Wycinają im znaki na całej twarzy.Cecille zaczęła drżeć.Christina dotknęła nożem jej policzka.Pojawiła się na nim kropla krwi.Księżniczka z satysfakcją pokiwała głową.Lady Cecille wreszcie uważnie jej słuchała i wyglądałana przerażoną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]