[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaś kwestarz Robak, skoro uciszył gromadę,Widać było, że wcale tryumfu nie szukał,Ani groził kłótnikom więcej, ani fukał;Tylko poprawił kaptur i ręce za pasemZatknąwszy, wyszedł cicho z pokoju.TymczasemPodkomorzy i Sędzia między dwiema stronyPlac zajęli.Pan Wojski, jakby przebudzonyZ głębokiego dumania, na środek wystąpił,Obiegał zgromadzenie ognistą zrenicąI gdzie szmer jeszcze słyszał, jak ksiądz kropielnicą,Tam uciszając machał swą placką ze skóry;Wreszcie, podniosłszy trzonek z powagą do góryJak laskę marszałkowską, nakazał milczenie. Uciszcie się! powtarzał. Miejcie też baczenie,Wy, co jesteście pierwsi myśliwi w powiecie,Z gorszącej kłótni waszej co będzie? czy wiecie?Oto młodzież, na której Ojczyzny nadzieje,Która ma wsławiać nasze ostępy i knieje,Która, niestety, i tak zaniedbuje łowy,Może do ich wzgardzenia wezmie pochop nowy!Widząc, że ci, co innym mają dać przykłady,Z łowów przynoszą tylko poswarki i zwady.Miejcie też wzgląd powinny dla mych włosów siwych;Bo znałem większych dawniej nizli wy myśliwych,A sądziłem ich nieraz sądem polubownym.Któż był w lasach litewskich Rejtanowi równym?Czy obławę zaciągnąć, czy spotkać się z zwierz�m,Kto z Białopiotrowiczem porówna się Jerzym?Gdzie jest dziś taki strzelec jak szlachcic %7łegota,Co kulą z pistoletu w biegu trafiał kota?Terajewicza znałem, co idąc na dziki,Nie brał nigdy innego oręża prócz piki!Budrewicza, co chodził z niedzwiedziem w zapasy.Takich mężów widziały niegdyś nasze lasy!Jeśli do sporu przyszło, jakże spór godzili?NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG50Oto obrali sędziów i zakład stawili.Ogiński sto włók lasu raz przegrał o wilka;Niesiołowskiemu borsuk kosztował wsi kilka!I wy, Panowie, pójdzcie za starych przykłademI rozstrzygnijcie spór wasz choć mniejszym zakładem.Słowo wiatr, w sporach słównych nigdy nie masz końca,Szkoda ust dłużej suszyć kłótnią o zająca;Więc polubownych sędziów najpierwej obierzcie,A co wyrzekną, temu sumiennie zawierzcie.Ja uproszę Sędziego, ażeby nie broniłDojeżdżaczowi, choćby po pszenicy gonił;I tuszę, że tę łaskę otrzymam od Pana.To wyrzekłszy, Sędziego ścisnął za kolana. Konia zawołał Rejent stawię konia z rzędemI opiszę się jeszcze przed ziemskim urzędem,Iż ten pierścień sędziemu w salarijum złożę. Ja rzekł Asesor stawię me złote obroże,Jaszczurem wykładane, z kółkami ze złota,I smycz tkany, jedwabny, którego robotaRównie cudna jak kamień, co się na nim świeci.Chciałem ten sprzęt zostawić w dziedzictwie dla dzieci,Jeślibym się ożenił; ten sprzęt mnie darowałKsiążę Dominik, kiedym z nim razem polowałI z marszałkiem Sanguszką księciem, z jenerałemMejenem, i gdy wszystkich na charty wyzwałem.Tam bezprzykładną w dziejach polowania sztukąUszczułem sześć zajęcy pojedynczą suką.Polowaliśmy wtenczas na kupiskiem błoniu;Książę Radziwiłł nie mógł dosiedzieć na koniu;Zsiadł i objąwszy sławną mą charcicę Kanię,Trzykroć jej w samą głowę dał pocałowanie,A potem, trzykroć ręką klasnąwszy po pysku,Rzekł:.Tak Napoleon daje wodzom swoim księstwaOd miejsc, na których wielkie odnieśli zwycięstwa.Telimena, znudzona zbyt długimi swary,Chciała wyjść na dziedziniec, lecz szukała pary;Wzięła koszyczek z kołka: Panowie, jak widzę,Chcecie zostać w pokoju, ja idę na rydze;NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG51Kto łaska, proszę za mną rzekła, koło głowyObwijając czerwony szal kaszemirowy;Córeczkę Podkomorstwa wzięła w jedną rękę,A drugą podchyliła do kostek sukienkę.Tadeusz milczkiem za nią na grzyby pośpieszył.Zamiar przechadzki bardzo Sędziego ucieszył.Widział sposób rozjęcia krzykliwego sporu,A więc krzyknął: Panowie, po grzyby do boru!Kto z najpiękniejszym rydzem do stołu przybędzie,Ten obok najpiękniejszej panienki usiędzie;Sam ją sobie wybierze.Jeśli znajdzie dama,Najpiękniejszego chłopca wezmie sobie sama.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG52KSIGA TRZECIAUMIZGITreść:Wyprawa Hrabi na sad Tajemnicza nimfa gęsi pasie Podobieństwogrzybobrania do przechadzki cieniów elizejskich Gatunki grzybów Telimena w Zwiątyni dumania Narady tyczące się postanowienia Ta-deusza Hrabia pejzażysta Tadeusza uwagi malarskie nad drzewamii obłokami Hrabiego myśli o sztuce Dzwon Bilecik Niedzwiedz,Mospanie!Hrabia wracał do siebie, lecz konia wstrzymywał,Głową coraz w tył kręcił, w ogród się wpatrywał;I raz mu się zdawało, że znowu z okienkaBłysnęła tajemnicza bieluchna sukienkaI coś lekkiego znowu upadło z wysoka,I przeleciawszy cały ogród w mgnieniu oka,Pomiędzy zielonymi świeciło ogórki:Jako promień słoneczny, wykradłszy się z chmurki,Kiedy śród roli padnie na krzemienia skibęLub śród zielonej łąki w drobną wody szybę.Hrabia zsiadł z konia, sługi odprawił do domu,A sam ku ogrodowi ruszył po kryjomu;Dobiegł wkrótce parkanu, znalazł w nim otworyI wcisnął się po cichu jak wilk do obory;Nieszczęściem, trącił krzaki suchego agrestu.Ogrodniczka, jak gdyby zlękła się szelestu,Oglądała się wkoło, lecz nic nie spostrzegła;Przecież ku drugiej stronie ogrodu pobiegła.A Hrabia bokiem, między wielkie końskie szczawie,Między liście łopuchu, na rękach, po trawie,Skacząc jak żaba, cicho, przyczołgał się blisko,Wytknął głowę i ujrzał cudne widowisko.W tej części sadu rosły tu i ówdzie wiśnie,Zród nich zboże, w gatunkach zmieszanych umyślnie:NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG53Pszenica, kukuruza, bob, jęczmień wąsaty,Proso, groszek, a nawet krzewiny i kwiaty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]