[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Komuś, kto bardziej na to zasługuje.- A dlaczego miałabym to zrobić?Przełknęłam znowu, lecz nie mogłam się pozbyć guli w gardle.- Bo się nie sprawdziłam - szepnęłam.- Bo nie potrafiłam ukryć sztyletu.Bo Vivianposłużyła się nim i wylała moją krew, żeby uwolnić Lokiego.Bo teraz pogrąży świat wdrugiej wojnie chaosu.Bo będą ginąć ludzie.I to wszystko przeze mnie.- Nie mogłampowstrzymać łez.- Przeze mnie.- Och, Gwendolyn - powiedziała Nike, podchodząc bliżej.- To nie twoja wina.Byłowiadomo, że to się kiedyś zdarzy.- Nie rozumiem.Jak to możliwe, żeby zawsze było wiadomo, że Loki ucieknie zwięzienia? Czy.czy ty o tym wiedziałaś? %7łe żniwiarze w końcu znajdą sztylet i wyzwoląswojego boga?Bogini powoli kiwnęła głową, nie spuszczając ze mnie wzroku.Zakręciło mi się w głowie.- Ale.ale.dlaczego??? Dlaczego na to pozwoliłaś? Jeśli wiedziałaś, że mi się i taknie uda, to dlaczego kazałaś mi szukać sztyletu? Dlaczego nie mógł zostać w ukryciu? Jeśliwiedziałaś, że zawiodę, dlaczego nie wybrałaś kogoś innego?Zamiast odpowiedzieć, Nike usiadła na schodach, pośrodku między dwoma gryfami.Ułożyła fałdy sukni na kolanach, a potem poklepała kamienny stopień tuż obok siebie.Jejpalce zostawiły lekkie ślady na ciemnym szronie, który już zdążył pokryć wszystko wokoło.Zdumiona, usiadłam obok, uważając, żeby jej nie dotknąć.Nike mogła twierdzić, że nieodbierze mi magicznego daru i nie spopieli mnie na miejscu, jednak zawsze istniała obawa, żezmieni zdanie.- Wasze podręczniki historii mitycznej nie mówią, że więzienie Lokiego byłorozwiązaniem tymczasowym.Czas ma inny wymiar dla śmiertelników niż dla bogów, więcmijały stulecia, a Loki nie odzyskiwał wolności.Członkowie panteonu zaczęli w końcumyśleć, że pozbyli się go na dobre, czyli że zostanie w więzieniu aż do końca czasów.- Okej - powiedziałam, usiłując to zrozumieć.- Czyli schwytanie Lokiego nie miałotrwać wiecznie, tylko przypominało lepienie czegoś, co się potłukło, taśmą klejącą, póki siętego nie naprawi na dobre.W porządku.W takim razie dlaczego kazałaś mi szukać sztyletu?- To było konieczne ogniwo w ciągu wydarzeń.- Konieczne? - Wlepiłam wzrok w boginię.- Co w tym koniecznego??? Niemalumarłam i, posługując się twoim darem, zabiłam jedną osobę.Nott naprawdę zginęła, tak.samo jak Samson i inni w koloseum.Jaki to miało cel? Jaki cel miało cierpienie?Nike spojrzała na mnie ze smutkiem.- Cierpienie to część życia, Gwendołyn, tak w wypadku ludzi, jak i bogów.- Jesteśmy dla ciebie tylko pionkami w grze, prawda?- mruknęłam z goryczą w głosie.- Lalkami, którymi się bawisz.Teraz już wiedziałam, dlaczego mama przestała być wybranką Nike.Wyobrażamsobie, jak się czuła, dzień po dniu, rok po roku walcząc ze żniwiarzami, próbując robić, cotrzeba, ale nie mając pojęcia, do czego naprawdę zmierzają bogowie ani jaki to będzie miałowpływ na jej życie.Nic dziwnego, że opuściła akademię i mityczny świat.- Twoja mama też tak myślała - odezwała się Nike, wtórując moim myślom.-Myślała, że posługuję się nią do swoich celów.- A nie było tak?Bogini uśmiechnęła się kpiąco.- Bardzo trudno jest ocalić świat.Niektórzy muszą się poświęcić, żeby inni mogli żyćszczęśliwie.- Dlaczego to właśnie ja muszę się poświęcać?- Bo jesteś silna, Gwendołyn.Na tyle silna, żeby iść naprzód, nawet jeśli będzietrudno i beznadziejnie, nawet jeśli będziesz uważać, że nie dajesz rady.Mogłaś się poddać,gdy żniwiarz przebił cię sztyletem.Większość by się poddała.Ty tymczasem wymyśliłaśsposób, żeby ocalić życie.To znaczy, że jesteś bardzo, bardzo silna.Dlatego żniwiarze sięciebie boją.Dlatego nawet Loki się ciebie boi.Poważnie wątpiłam, czy Loki czegokolwiek się boi, a już szczególnie mnie, wolałamjednak nie sprzeczać się z boginią.Chwilę siedziałyśmy w milczeniu, przypatrując się, jakksiężyc i chmury płyną po nocnym niebie.Wreszcie Nike odezwała się znowu:- Teraz musisz podjąć decyzję, Gwendolyn, czy chcesz nadal być moją wybranką.- Pozwoliłabyś mi się wycofać? Tak po prostu? Dlaczego? Jesteś boginią.Masz nademną władzę.Mogłabyś ze mną zrobić, co byś tylko chciała.- Mogłabym cię zmusić do bycia wybranką, ale nie wkładałabyś w to serca, a pokrótkim czasie byś mnie znienawidziła.Masz wolną wolę, Gwendolyn, jak każde stworzenie,śmiertelnik czy bóg.Pamiętaj o tym, ponieważ to najważniejsze, co ci kiedykolwiekpowiedziałam.Nie zapomnij, bo to właśnie to, co Loki i żniwiarze chcą ci zabrać: prawo dodecydowanie o własnym losie.Nike się zawahała.- Wiem, że już wiele wycierpiałaś.Jeśli chcesz, mogę zwolnić cię z funkcji wybrańca.Och, bardzo chciałam powiedzieć tak ! Udawać, że nigdy nie słyszałam o Nike,Lokim ani o całej reszcie, podobnie jak mama.Znowu być tylko Gwen Frost, dziwaczką,która ma widzenia.Lecz nie mogłam powstrzymać się przed zadaniem pytań:- A co się stanie, jeśli zrezygnuję? Co będzie z akademią? Moimi przyjaciółmi?Nike wzruszyła ramionami.- Akademię zdobędą i zniszczą żniwiarze.Twoi przyjaciele stracą życie.Powiedziała to tak spokojnie i chłodno, jakby to było już przesądzone, jakby gdzieś wpotężnej klepsydrze przesypywał się piasek i los moich przyjaciół i wszystkich innychuczniów w Akademii Mitu został przypieczętowany.- A jeśli nadal będę twoją wybranką? Co miałabym robić teraz, kiedy Loki jest wolny?Jak mogę walczyć z nim i ze żniwiarzami?- Jest tylko jeden sposób, żeby ostatecznie zakończyć konflikt między Lokim,żniwiarzami i panteonem - odparła Nike ponurym tonem.- Ktoś musi zabić Lokiego, a tymkimś jesteś ty, Gwendolyn.Vivian powiedziała to samo, jednak te słowa w ustach Nike brzmiały jeszcze bardziejnieprawdopodobnie.- Ale.ale jak? Jak mam to zrobić? - wybełkotałam.- Skoro nie mogłam powstrzymaćżniwiarzy przed uwolnieniem Lokiego, to jak mam go zabić? Jeśli tego nie zauważyłaś, to cizdradzę, że to przecież bóg!Nike podniosła brwi, lecz nie cofnęłam swoich słów ani nie spuściłam oczu.Zabićboga.Ona chciała, żebym zabiła cholernego boga! Widziałam Lokiego, czułam, jaki jestpotężny, mimo że przez stulecia siedział zamknięty w więzieniu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]