[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez kilka chwil głowa Flory i woznicyznajdowały się na jednym poziomie.Potem rozkołysany wóz, gubiący zasobą odłamki kości, oddalił się, pozostawiając po sobie duszący odór.Flora poczuła mdłości.Zciągnęła lejce i zmusiła Guinevere do kłusa.HARRYZapomniałem powiedzieć, że lilie są chciwe.Zapytaj któregokolwiekogrodnika.Zapuszczają korzenie głęboko i, jak ukryte pasożyty, wysysają zgleby jej najlepsze składniki.Wszystko w służbie roziskrzonych trąbekkwiatów lśniących w słońcu i czekających na przybycie pszczół.Naturalnie lilie mają też wrogów.Przyglądałem się matce jak latamiwalczyła ze ślimakami.W końcu uznała, że gruboziarnisty piasek usypanywokół bulw przy ich wkopywaniu to jedyny ratunek.Często myślałem o54RLTtych śmiertelnie poharatanych mięczakach odpełzających z powrotem iginących potem od tysiąca ran.Jak na ironię, matka nigdy nie lubiła lilii.Za to ojciec je lubił. Królowa kwiatów, kochanie mawiał.%7łeby sprawić mu przyjemność, matka sadziła je w całym ogrodzie,który potem dzięki nim stał się sławny.Nadal w nim rosną.Piękna liliabiała, Lilium candidum, lilia trąbkowa, Lilium regale, Achilles" orazegzotyczna Black Magic".Nie, matka wolała róże.Rozumiała je, kochała nawet atakujące jechoroby i szkodniki. Znowu pojawił się pluskwiak stwierdzała wesoło.Albo mszyca,albo błonkówka.Myślę, że podobała jej się serdeczność róż: ich naturalnysposób, w jaki komponują się z innymi roślinami.Podziwiała ich hojność to, że potrafią w sezonie kwitnąć wiele razy, że mają takie pełne pąki.I żetak łatwo się rozmnażają.Ani ona, ani mój ojciec nie lubili drogi, która teraz biegnie w pobliżuOdiham.Nie lubili domów, które stawiano z niepasującej do okolicy cegły,ani neonu świecącego nad Farnham nocą.Nie lubili też lasu telewizyjnychanten, sterczących tam, gdzie kiedyś szumiały buki.Nieistotne.Nic nie może ani nie powinno pozostawać niezmienione.Nawet rodziny.Zmieniają się, rozdzielają, zbliżają, rozpadają lubzmierzają do katastrofy.Tak jak nasza.Najpierw, kiedy zaczynasz się fascynować ogrodnictwem, a raczejkiedy ogrodnictwo cię pochłonie, najważniejsze są kwiaty.Miałem zwyczajżartować sobie z matki, że tak naprawdę nigdy nie przeszła poza tę wstępną55RLTfazę.Pózniej ważniejsza staje się architektura ogrodu: szkielet wspierającyciało, jeśli wolisz kontrast między różnymi strukturami roślin, kształtjednego liścia obok innego.Pomyśl o tryskających energią liściach funkiialbo o Alchemilla mollis (przywrotniku ostroklapkowym), z jadowicieżółtymi kwiatami i postrzępionymi na brzegach liśćmi.Pomyśl ofioletowych kolistych kwiatach czosnku (które tak jak my sztywnieją iwysychają po śmierci).Lub o dumnym kardamonie brutalnie walczącym oprzetrwanie.Porównaj te wieczne cechy z akrylowymi koloraminowoczesnych dalii lub z powierzchowną słodyczą rocznych roślinpłożących.Czy rozumiesz, co mam na myśli, mówiąc o rozwoju?Dla nowicjusza w ogrodnictwie pierwsze kroki są najtrudniejsze.Trzeba się wiele nauczyć, pisała wielka ogrodniczka, panna Gertrude Jekyll.Jednak inaczej niż przy nauce miłości lub nienawiści albo podczas lekcjizwiązanych z zarządzaniem finansami, nauka ta jest przyjemna.Och, bardzoprzyjemna.A porażki nie bolą tylko uczą.Początkujący, twierdzi pannaJekyll, powinien być zarówno oszołomiony, jak i pełen niewiedzy, bo takajest droga do perfekcji.Jednak z każdym krokiem jest lżej, mniej taplania sięw błocie.Kandydat staje się nowicjuszem nowicjusz absolutnymspecjalistą.O tak, panno Jekyll, miałaś rację.Ogród to grunt do nauki. Uczy cierpliwości i uważności: uczy pracowitości i zapobiegliwości:a ponad wszystko uczy całkowitego zaufania.56RLTRozdział czwartyPolly pozostawiła w spadku po sobie kilka prac domowych, które terazmusiała przejąć jej siostra.I właśnie dlatego, kiedy tydzień po ślubierozdzwonił się telefon, Flora zajmowała się układaniem kwiatów w holu.Spojrzała znad tego galimatiasu w stronę aparatu i na Ellen, która z miotełkądo kurzu stała na szczycie składanych schodków, po czym, odłożywszydwie długie gałązki groszku pachnącego na stos ciętych kwiatów, podniosłasłuchawkę. Hinton Dysart. Halo, halo? Tu Susan Chudleigh.Czy mogę rozmawiać z pannąDysart? Przy telefonie. Tłumiąc westchnienie, Flora stopą przyciągnęłakrzesło i opadła na nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]