[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A pózniej rozluznienie, zlane potem zwierzęta o rozdętych chrapach, gratulacje iwzruszenia ramion.- Kto wygrał? - zapytała Euana MacIntyre.- To się odbyło tak szybko, nie zdążyłam zobaczyć.- Cho-ciaż krzyknęła jak wszyscy.- My - odpowiedział Euan.- On wygrał.Rewerberator.Był wspaniały.Val zarzuciła Euanowi ręce naszyję.- Możemy to uczcić - powiedział Euan.- Dwadzieścia pięć do jednego, niezle, wiedzieliśmy, że mu sięuda.- Postawiłam na niego - powiedziała Val.- Na wygraną.Postawiłam też trochę na Białe Noce, na porzą-dek, bo to ładne imię, ale na niego postawiłam na wygraną.- No i proszę - ucieszył się Euan.- Widzisz, że trochę cię rozerwałem? Nie ma jak hazard i trochę ruchu.- Nie mówiłeś, że to takie piękne.To był ładny angielski dzień z bladym słońcem i strzępami mgły na skraju pola widzenia, daleko, naniewidocznym końcu toru, gdzie zbierały się konie.Val wyobrażała sobie, że tor wyścigowy jest podobny do punktów bukmacherskich z jej dzieciństwa,śmierdzących piwem i petami, oraz, tak jej się wydawało, trocinami i męskim moczem.A tu była trawa, czyste powietrze, pogodny nastrój i te roztańczone, śliczne stworzenia.- Nie wiem, gdzie są pozostali - powiedział Euan.- Chcesz sprawdzić?Euan był członkiem syndykatu, składającego się z dwóch maklerów i dwóch prawników, z których każ-dy posiadał na własność część Rewerberatora.Przedarli się na padok zwycięzców, gdzie stał rozdygotany koń, okryty derką - zdecydowany gniadoszw białych pończochach, z czarnymi zaciekami potu, który parował do góry i wtapiał się w mgiełkę.Pachniecudownie, pomyślała Val, pachnie sianem, zdrowiem i wysiłkiem, luznym, swobodnym, naturalnym wysił-kiem.Odetchnęła tym zapachem, on zaś poruszył nozdrzami i zarzucił łbem.Euan, skończywszy rozmowę z dżokejem i trenerem, wrócił do Val w towarzystwie młodego mężczy-zny, którego przedstawił jako Toby'ego Bynga, jednego z partnerów w syndykacie.Toby był szczuplejszy odEuana, miał piegowatą twarz i niewielką ilość kręconych, jasnych włosów nad uszami.Jego łysinka przypomi-nała różową tonsurę.Ubrany był w wojskowe spodnie i nieoczekiwaną, elegancką kamizelkę, błysk pawiegodandyzmu pod sportową marynarką z tweedu.Uśmiechał się łagodnie, chwilowo niezbyt przytomny z radości.- Postawię wam obiad - zwrócił się do Euana.- O, nie.To ja stawiam.Albo przynajmniej rozpijmy butelkę szampana, bo na wieczór mam inne plany.We trójkę oddalili się pogodnie, aby kupić szampana, wędzonego łososia i sałatkę z homara.Jeśli nie li-czyć filmów i wieczorów w pubie, Val od niepamiętnych czasów nie robiła nic tak po prostu pomyślanego dlaprzyjemności.Spojrzała do programu.- Imiona koni to żarty.Białe Noce po Dostojewskim i Alicja po Carrollu.RL - Jesteśmy wykształceni - odparł Euan - bez względu na to, co myślą tacy jak wy.Spójrz na Rewerbera-tora.Jego ojcem był James Szkot, matką - Wiertarka.Sądzę, że chodziło o to, że wiertarki wibrują i że HenryJames, Amerykanin, napisał kiedyś opowiadanie  Rewerberator".Imię konia musi być aluzją do imion rodzi-ców.- To poezja - powiedziała Val, coraz bardziej pełna bladozłotej życzliwości i szampana.- Val interesuje się literaturą - zwrócił się do Toby'ego Euan, który najwyrazniej wymyślił sposób, abypowiedzieć coś o Val bez wzmianki o Rolandzie.- Teraz jestem jakby literackim adwokatem - powiedział Toby.- Co wcale mi nie leży, muszę wam powiedzieć.Wplątałem się w okropnie zażartą kłótnię o korespon-dencję dwojga zmarłych poetów, którą ktoś właśnie odkrył.Za te rękopisy Amerykanie proponują mojemuklientowi olbrzymie sumy.Ale dowiedzieli się o tym Anglicy i próbują sprawić, żeby całość uznano za skarbnarodowy i wstrzymano wywiezienie.Najwyrazniej się nienawidzą.Jedni i drudzy byli u mnie w kancelarii.Anglicy mówią, że to zmieni oblicze badań międzynarodowych.Pozwalamy im oglądać tylko próbki listów -mój klient to uparty stary wariat, nie wypuści z rąk całej kolekcji.A teraz wdały się w to jeszcze media.Dzwonią do mnie dziennikarze z telewizji i plotkarskich gazetek.Angielski profesor widział się z ministremkultury.- Listy miłosne? - zapytał Euan.- O, tak.Bardzo skomplikowane listy miłosne.W tamtych czasach dużo pisali.- Jacy to poeci? - zapytała Val.- Randolph Henry Ash, którego przerabialiśmy w szkole i w którym nie mogłem się nijak rozeznać, ikobieta, o której nigdy nie słyszałem.Christabel LaMotte.- W Lincolnshire - powiedziała Val.- O, tak.Mieszkam w Lincoln.Zna pani tę sprawę?- Dr Maud Bailey?- Owszem.Wszyscy chcieliby się z nią widzieć, ale zniknęła.Pewnie pojechała na urlop.Są wakacjeletnie.Naukowcy wyjeżdżają.Ona je znalazła.- Mieszkałam ze specjalistą od Asha - powiedziała Val i urwała, nad wyraz stropiona automatycznymużyciem czasu przeszłego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
    Stephens Susan Harlequin Œwiatowe Życie Ekstra 205 Na francuskim zamku
    Phillips Susan Elizabeth Chicago Stars 04 Odrobina marzeń
    Tom 03 Kandydat na ojca Phillips Susan Elizabeth
    Kearney Susan Intryga i Miłoœć 12 Noc bez końca
    Bankowicz Bożena i Marek Dudek Antoni Leksykon historii XX wieku
    Wotowski Stanisław Antoni Człowiek, który zapomn iał swego nazwiska
    Susan Castillo Colonial Encounters in New Worl
    Moen Bruce Podroze Do Zycia Po Smierci(2)
    On Line LC–NMR and Related Techniques
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • paulinaskc.xlx.pl