[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko oni nigdy nie zamykali.Ludivine weszła do jednego z tych sklepików, żeby zapytać, gdzie znajdzie Jabara.Ale odpowiedzi doczekała się dopiero od trzeciego antykwariusza, który tak opisał jej drogę do handlarza towarów ezoterycznych, że czuła się, jakby słuchała skeczu.Segnon, który zatrzymał się w drzwiach i wcisnął ręce do kieszeni bluzy, wyglądał jak groźny i czujny cerber.Odkąd zapuścił wąsy, coraz bardziej upodabniał się do brytyjskiego aktora Idrisa Elby, a coraz mniej do stereotypowego wizerunku żandarma.Ludivine triumfalnie pomachała kawałkiem papieru, na którym notowała wskazówki antykwariusza, i wyszła.Guilhem został w biurze, by przygotować syntezę wywiadu przeprowadzonego wśród mieszkańców osiedla w La Courneuve.Jak często mawiał, był raczej „mózgowcem”, chętniej analizował szczegóły, niż pracował w terenie, więc dwoje jego kolegów ochoczo zrzucało na niego całą papierkową robotę.– Kiepsko dziś wyglądasz – stwierdził Segnon, kiedy szli alejką zarzuconą pustymi kartonowymi pudłami.– Dobrze ostatnio sypiasz?– Troszczysz się o moje zdrowie? Doprawdy urocze…– Wiesz, że mogłabyś częściej wpadać do nas na kolację, Laëtitia byłaby bardzo zadowolona.Wciąż pyta, co u ciebie słychać.Segnon i jego żona okazali jej wiele troski, kiedy wróciła z Quebecu, i dzięki nim mogła liczyć na wsparcie przez te pierwsze tygodnie, dopóki nie zaczęła wyjeżdżać na weekendy i urlopy w Alpy, żeby zaspokoić swą obsesję i zgłębiać tajemnice osobowości najgorszych psychopatów, i uczyć się od najlepszego specjalisty tego, czego nie dowiedziałaby się z żadnej książki.– Śniły mi się jakieś koszmary, nic wielkiego.– Po wczorajszym?– Po wszystkim.Nie przejmuj się, to drobiazg.– Nie mów tak, niepokoję się o ciebie.Przecież widzę, że co rano przychodzisz z oczami podkrążonymi, jakby ktoś ci je podbił.Latem wydawało mi się, że czujesz się naprawdę lepiej, że masz to już za sobą, ale od początku zimy mam wrażenie, że znowu jest gorzej.Ludivine zacisnęła usta.Nie wiedziała, co powiedzieć.Nie chciała go okłamywać, nie jego, zawsze był z nią szczery, nigdy nie zawodził.– Mam wzloty i upadki – przyznała.– Pamiętaj, że to, co się stało, zmieniło nas wszystkich.Przecież ja żyję wyłącznie dzięki temu, że przez całą noc siedziałem ukryty w szafie! Uważasz, że to powód do dumy? Ale już tego nie rozpamiętuję.– Wiem, że czasami o tym myślisz.W takich chwilach twoje oczy robią się nagle potwornie smutne.– To normalne.Tamto przecież we mnie tkwi, ale przeszedłem do kolejnego etapu.Odbudowałem się.Idę do przodu.– Masz rodzinę, musiałeś wziąć się w garść.– To prawda, dodawali mi sił.Też powinnaś się ustatkować, Lulu, znaleźć sobie jakiegoś porządnego faceta i mieć dzieci.Mogłabyś być szczęśliwa, wiesz o tym.Ludivine zaśmiała się drwiąco.– Nie tak łatwo znaleźć porządnego faceta!Segnon wyciągnął rękę, jakby tym zamaszystym gestem chciał ogarnąć cały świat:– Tylko mi nie mów, że dziewczyna z taką śliczną buzią i zabójczym tyłeczkiem nie może zawrócić w głowie, komu zechce! Na świecie jest wielu mężczyzn.– W tym problem, Segnon, wybór jest za duży.Globalizacja otworzyła wszystkie drogi.I nagle okazało się, że w tym nadmiarze trudno się na coś zdecydować.– Och, przestań pleść te bzdury! Spotykasz ludzi u przyjaciół, poznajesz na forach internetowych, na różnych zajęciach… Gdybyś naprawdę chciała, kogoś byś znalazła.– Znajduję mnóstwo facetów, w tym cały problem! Mogłabym stale zasilać rubryki plotkarskie, ale nigdy nie napiszę powieści!Segnon wziął ją w ramiona i mocno przytulił.Przy tym olbrzymie wydawała się drobna i krucha.Skrzywiła się, kiedy położył rękę na jej zbolałym ramieniu.– Głowa do góry, Lulu, jeszcze napiszesz swój piękny romans, nie martw się, jestem przekonany, że powstanie z tego niekończąca się saga.Musisz tylko zacząć pozytywnie myśleć.Bo wszystko tak naprawdę rozgrywa się w twojej ślicznej główce.Ludivine zdobyła się na uśmiech, żeby sprawić przyjemność przyjacielowi, ale wcale nie było jej wesoło.Czy była stworzona do normalnego życia, jak większość ludzi? Czy nadawała się na żonę i matkę?– Opowiadałem ci o moim kuzynie… – podjął Segnon, po raz enty próbując namówić ją na spotkanie z młodym mężczyzną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Coulter Catherine Devil's Duology 01 W objęciach diabła
    Ollie Bernard & Maillard Guy Godzina diabła(!)
    Coulter Catherine 01 W objęciach diabła(1)
    Coulter Catherine 01 W objęciach diabła
    Fagyas Maria Porucznik Diabla
    Cierpliwosc diabla Maxime Chattam
    sawicki handel ludÂźmi
    Christie, Agatha Rotkaeppchen und der boese Wolf
    Kemp Paul S Wojna Pajęczej Królowej 06 Zmartwychwstanie
    Jesse Fox Mayshark Post pop cinema; The search for meaning in new America (2007)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • scorpio2000.keep.pl