[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zapomniałam, jak masz na imię.- Dixon Noble.Jestem szeryfem Maestro.- Maestro.Jaka dziwna nazwa.Czarująca, ale dziwna.- Lepsze niż Tulipan w Montanie.Uśmiechnęła się, ale z jej oczu nie zniknął ból.Znał to spojrzenie, znał aż za dobrze.I prawieczuł, jak kobieta usiłuje opanować panikę.- Chcesz aspirynę?Nie, aż tak bardzo nie boli.Słyszałam, jak pielęgniarki o mnie rozmawiały.Zastanawiały się,co lekarze ze mną zrobią.- To żaden problem - powiedział Dix.- Zabieram cię do domu.Pielęgniarka uparła się, żeby kobieta dojechała do drzwi wyjściowych na wózku.Gdy usiadław fotelu pasażera w range roverze, przyjrzała się szeryfowi, który wycofywał auto z parkingu,po czym wpatrzyła w jaskrawe, poranne słońce, odbijające się od śniegu.- Ten widok jest taki piękny i wydaje się znajomy, więc chyba nie jestem z Arizony.- A to ciekawe.Jakaś część ciebie czuje się dobrze przy tej okropnej pogodzie." NCIC (National Crime Information Centre) - Krajowe Centrum InformacjiKryminalistycznej (przyp.tłum.).- Raczej żałosne.- Moi chłopcy szukali w lesie, tam, gdzie cię znalazłem, ale na nic nie natrafili.Na dziśpopołudnie zapowiadali więcej śniegu, ale wygląda na to, że spece od pogody znowu siępomylili.Pózniej przyjdzie Emory i zrobi ci kilka zdjęć.Pokażemy je wszystkim w okolicy.Ktoś musiał cię widzieć, ktoś na pewno cię zapamiętał.- Jestem prawie pewna, że nie mieszkam w okolicy, więc musiałam gdzieś wynająć jakiśpokój.Podoba mi się twój samochód - powiedziała, zaskakując go.- range rovery świetnietrzymają się drogi, ale kiedy jadę jako pasażer i trasa jest wyboista, robi mi się w nichniedobrze.- A jaki masz 'samochód?- Bmw.No tak, świetna próba, ale nie jestem pewna, przepraszam.Bmw był pierwszym, jakiprzyszedł mi do głowy, więc może.Mam nadzieję, że bez względu na to, jaki jest, wkrótceznajdziecie mój samochód.Wtedy w sekundę będziecie wiedzieli, kim jestem.- Skąd?- Sprawdzicie numer nadwozia, nie mówiąc już o tablicach rejestracyjnych.- Tak, to prawda - przyznał.- Moi ludzie szukają twojego auta.Jeśli ten ktoś, kto cię uderzył,próbował je ukryć, to miał szczęście.Cały ten śnieg doskonale zakamuflował samochód.Kobieta odchrząknęła.- Wygląda na to, że ktoś próbował mnie wyeliminować i po części mu się udało.- Wszystko będzie dobrze ,- powiedział spokojnie.- Ale zastanawiam się, jak dotarłaś domojego domu.- Może las był w pobliżu? - Kobieta nie wydawała się zmartwiona, co było dziwne u cywila.Była raczej ciekawa niż przerażona, jakby stała przed problemem, który musiała rozwiązać.- A może udało ci się dojść do lasu o własnych siłach?- Kto wie? - Roześmiała się, po raz pierwszy szczerze.- I oto jestem, równie bezużyteczna jak ratownik, który nie umie pływać.Co mogłam takiegozrobić, że ktoś zadał sobie tyle trudu?- Niemal widzę trybiki w twojej głowie.Przestań się starać.Odpocznij.Wspomnienia wracającoraz szybciej.Już niedługo wszystko sobie przypomnisz.Myślisz, że masz zwykłą beemkę?- Nie, sportową.- Znowu zaczęła się śmiać.- Możesz w to uwierzyć?- Doktor Crocker powiedział mi, tobie pewnie też, że fragmenty informacji będą do ciebiewracały, ale największe elementy jeszcze przez chwilę pozostaną w ukryciu.Tak, jakpowiedziałem, przestań się starać.Może rozpoznasz swój samochód, kiedy go znajdziemy.- Twoja żona musi być bardzo tolerancyjną kobietą.- Była.Kobieta nic nie odpowiedziała.Znowu rozbolała ją głowa.Ku jej zaskoczeniu, zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, szeryf wręczył jej termos.- Boli cię.Wez jeden z tych proszków przeciwbólowych, które ci dali.Skinęła głową, wzięła dwie tabletki, popiła kawą i oparła głowę o siedzenie.Gdy tylko otworzyła drzwi samochodu, usłyszała głośne szczekanie.- To B rew ster.Niezły z niego pies myśliwski.Uważaj, żeby cię nie obsiusiał.Psiak jej nie obsiusiał, ale gdy tylko zobaczył kobietę zwiniętą na sofie, przytulił się do niej ipolizał po brodzie.Szeryf przykrył ją dwoma ręcznie haftowanymi kocami.Miała ochotęspędzić na tej cudownej, miękkiej sofie cały dzień.Obudziła się, kiedy usłyszała głos szeryfa:- Ciszej, chłopcy, mamy gościa.- Ta pani, którą znalazłeś wczoraj w nocy, tato?- Tak.Nic jej nie będzie, ale wciąż nie pamięta kilku rzeczy,między innymi tego, kim jest.Dix zobaczył, że kobieta się obudziła i patrzy na całą trójkę.Jeszcze raz przedstawił jej chłopców.- To ja zrobiłem ci gorącą herbatę - przyponmiał Rob.- Tak, pamiętam.Dziękuję ci.- Nie wiem, jak mam się do ciebie zwracać - powiedział Dix.- Hm.Może Madonna?- Nie masz przerwy między przednimi zębami - zauważył Rob.Przesunęła językiem po zębach.- A możecie udawać, że mam? I że jestem blondynką?- Madonna ciągle zmienia kolor włosów, więc to żaden problem - zdecydował Rob.- Mama lubiła Madonnę, mówiła, że ona ma taką wyobraznię, że będzie kreowała siebie nanowo, aż skończy osiemdziesiąt lat i może wtedy kupi Florydę - dodał Rafer
[ Pobierz całość w formacie PDF ]