[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Swoją drogą, gdzie ty się podziewałaś? Dlaczego nieprzyjechałaś natychmiast, gdy do ciebie zadzwoniłam?  zapytała Patricia oskarżycielsko, choć zapewne niewiedziała, że brzmi tak ostro.Nell otworzyła usta, ale natychmiast znów je zamknęła.Co niby miała powiedzieć? %7łe spędziła noc z żonatymmężczyzną  swoim wykładowcą? Nie.Nie mogła oznajmićczegoś takiego matce, nie teraz.Spojrzała na Luke a.I pomyśleć, że postanowiłapoczekać ze zwierzeniem się ze swojego sekretu.Dlaczegozwlekała? Po co? A teraz było za pózno.Nie, nie za pózno,co za idiotyczna myśl.Luke prędzej czy pózniej dojdzie dosiebie, ale Nell przeklinała się za ten swój upór, by utrzymaćtajemnicę choćby jeszcze przez krótki czas.Nagle drzwi sali otworzyły się. Lucy. Nell nie zdołała ukryć zaskoczenia.Jejbratowa miała na sobie szary podkoszulek z grafiką z seriiTransformers i klapki w kwiaty.Jej twarz była równiebezbarwna co ubranie, a odsłonięte aż do połowy uda nogisprawiały wrażenie bladych i kruchych.Bez makijażuwyglądała tak młodo.Sprawiała wrażenie, jakby zabłąkałasię tu przypadkiem, przypominała uczennicę, która zeszła naśniadanie po ciężkiej nocy.Patricia kątem oka dostrzegła Lucy i natychmiastzwróciła się w jej stronę. Lucy, pewnie szalejesz z niepokoju.Dobrze sięczujesz? I co ty w ogóle masz na sobie?Nell wciąż przyglądała się bratowej.Było w niej cośdziwnego: przygarbiona jakby z wyczerpania sylwetka,puste spojrzenie.Oprócz wypadku Luke a stało się coś jeszcze.Coś strasznego.Nell spojrzała na brzuch Lucy.Byłdziwnie sflaczały.Poczuła narastający wewnątrz krzyk iszybko zakryła usta dłonią, by nie wydostał się na zewnątrz.Lucy opadła na krzesło stojące obok łóżka Luke a,opierając ciężko głowę o ścianę. B byłam w ciąży. Słabymi rękami objęła kolana.Prawie szesnaście tygodni. Byłaś.?  Patricia czuła, że zaczyna drżeć. Tak. Azy spłynęły po policzkach Lucy, ale jejspojrzenie wydawało się dziwnie skupione. Nocą straciłamnasze dziecko.Nie wiedzą dlaczego.Oni& oni nigdy niepotrafią powiedzieć dlaczego. Patricia wydała z siebiestłumiony okrzyk. In vitro, ostatnia próba. zdołałajeszcze wykrztusić Lucy. Ma.mała dziewczynka. Nie.O, nie, Lucy. Patricia zaczęła kiwać głową wprzód i w tył, jakby nie mogła przestać.Zrobiła kroknaprzód, ale poruszała się wyjątkowo sztywno.Nell chwyciła Lucy za rękę.Jej dłoń była mała ichłodna, zupełnie jak dłoń dziecka.Było jej tak strasznieprzykro.A więc miała rację.Lucy była w ciąży.Ciąży, którejjuż nie było.Cztery miesiące, całe cztery miesiące.Przez tostrata wydawała się jeszcze trudniejsza do zniesienia.Dotego Luke był w śpiączce.Biedna, biedna Lucy.Poczuła, że coś w niej wzbiera, i z całych sił starała sięto powstrzymać.To nie pora na atak paniki.Takiezachowanie byłoby samolubne i całkowicie nie na miejscu.Lucy cierpiała podwójnie, ona  tylko z powodu brata.Wystarczyło oddychać.Wdech, wydech, skup się, skoncentruj.Czy nie to zawsze powtarzała jej terapeutka?Nell dostrzegła, że jej matka otwiera usta, by cośpowiedzieć.Patrząc na to jak na film puszczany wzwolnionym tempie, błagała ją w myślach, by nic niemówiła, by najpierw to przemyślała.Matka nie słynęła znadmiernego taktu, a Lucy była już wystarczającozdruzgotana. Proszę, nie  powiedziała Lucy, zanim z ust Patriciipadły jakiekolwiek słowa. Patricio, proszę.Bardzo proszę.Nie& nie mogę&Nell znów zerknęła na matkę, której słowa zamarły naustach.Nikt nie zniósłby tyle.Nie wyobrażała sobie nawet,jak musi się czuć Lucy, na samą myśl o tym bolało ją serce.Straciła ostatnią nadzieję na urodzenie dziecka, a terazjeszcze to  Luke w śpiączce.Nell tak bardzo chciałapowiedzieć coś sensownego, ale nie znajdowała właściwychsłów.Usiłowała zignorować zapach sterylnego powietrza,pozbyć się z pamięci widoku pokrytej rdzawymi plamamigłowy Luke a.Wyjdzie z tego.Musi.Potrzebowały go.Wszystkie go potrzebowały.Myśli Nell wypełnili terazojciec i Ade.Straciła ich, obu.Jeden umarł, a drugi uciekł.Skuliła się w sobie, gdy wróciły wspomnienia.Nad niczymnie panowała, wciąż się potykała i nagle stanęła w obliczuniebezpieczeństwa utraty kolejnego punktu oparcia.Tylko nie Luke, tylko nie on&Nell zacisnęła zęby.Wystarczyło tylko oddychać.Niemogła się teraz załamać, nie mogła się zachowywać, jakby cierpiała bardziej niż ktokolwiek inny.Wystarczyło tylkooddychać.Tylko. Rozdział dziewiątyLUCYNie zaszły żadne istotne zmiany.Powiedzieli, że po takciężkim wypadku jest to zupełnie normalne i że to dopierodrugi dzień, więc nie powinnam się zamartwiać  brakiemzmian parametrów Luke a.Parametry.Parametry życiowe.W przypadku mojegomęża, stanu, w jakim się znajdował, wyrażenie to jeszczebardziej podkreślało, jak bardzo pozbawiony życia jest w tejchwili Luke.Leżał zbyt nieruchomo, zupełnie jakby całajego energia i ruch skryły się gdzieś w zagłębieniachpościeli.Kolejne godziny upływały mi powoli, w tempieniemal agonalnym.Kolejna wyprawa na chirurgię, obietnicawykonania tomografii komputerowej głowy, która miałapokazać ewentualne krwotoki czy większe zakrzepy.Ale taknaprawdę nie zmieniało się nic.Miejsce życzliwego doktora Wallisa zajął innyprowadzący, tym razem chirurg  człowiek o zębachwielkich niczym płyty nagrobne.Widocznie tak miało być;pacjentami w stanie szoku pourazowego zajmował sięzespół ludzi, na których czele stawała co rusz inna osoba, wzależności od tego, z jakimi problemami musiano się wdanej chwili uporać.W porównaniu z doktorem Wallisemnowy lekarz prowadzący wydawał się niekompetentny.Być może brakowało mu zdolności poprzednika do postępowaniaz rodzinami chorych, ale słysząc z jego ust spokojnestwierdzenie, że noga Luke a została  strzaskana , niezdołałam powstrzymać drżenia.Strzaskana.Nie można byłoznalezć lepszego słowa? Czy lekarz prowadzący nie mógłwysilić się na nieco więcej dyplomacji? Słowem strzaskana opisuje się najczęściej stłuczoną szklankę.Dowiadomości pozytywnych zdecydowanie należał fakt, żeurazy kręgosłupa nie były tak poważne, jak początkowosądzono  nie żeby lekarz opisał to w ten sposób. O, witam, pani Harte  powiedziała pielęgniarka,wprowadzając do sali wózek. Muszę zmienić Luke owiopatrunki.Może pani zostać, jeśli pani chce& Potrząsnęłam głową.Nie uważałam się za osobę przesadniewrażliwą, ale gdy sprawy dotyczyły Luke a, brakowało mimocnych nerwów.W zasadzie nigdy nie widziałam, bykrwawił, z czego zdałam sobie sprawę zaledwie wczoraj.Oczywiście Luke potrafił zaciąć się nożem podczas krojeniawarzyw.Ostatnio doszło też do zabawnego wypadku z lisemw roli głównej, w scenerii kiepsko oświetlonej uliczki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Kaje Harper Life Lessons 1 Life Lessons
    Harpercollins, Oops 20 Life Lessons From The Fiascoes That Shaped America [2006 Isbn0060780835]
    HS Harper J. Formy i układ liturgii zachodniej od X do XVIII wieku
    Kaje Harper Life Lessons 2 Breaking Cover
    Gaffney Patricia Biorę Ciebie 03 I że Cię nie opuszczę
    Patricia Gaffney Biorę Ciebie 03 I że Cię nie opuszczę
    Wolf s Bane Tara K Harper
    Harper Tom Księga tajemnic
    Lutz John Sublokatorka
    Ulatowska Maria Kamienica przy Kruczej
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ksmwzg.htw.pl