[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.OczywiÅ›cie wiem, co wnosiÅ‚w moje tak straszliwie poprawne i uporzÄ…dkowane życie:wnosiÅ‚ naruszenie prawa.Pieds nickelés i Arsène Lupin sprawili, że owo naruszenieprawa wtargnęło pod chroniÄ…cy mnie od zawsze szklanyklosz pod maskÄ… komizmu.Pieds nickelés byli farsÄ…,Arsène Lupin zaÅ› byÅ‚ tak wytworny, że mógÅ‚ Å›miaÅ‚o, nie58powodujÄ…c skandalu, pojawić siÄ™ w rozjarzonych Å›wiatÅ‚em żyrandolii peÅ‚nych sÅ‚użby salonach, w których moi rodzicepodejmowali Tomasza Manna, paru zbÅ‚Ä…kanych Rotszyldóworaz nuncjusza papieskiego nazwiskiem Pacelli, któryw przyszÅ‚oÅ›ci zasiÄ…dzie na tronie Å›wiÄ™tego Piotra jako Pius XIITu momentalnie pojawia siÄ™ inna postać zajmujÄ…ca wiele miejscaw moim życiu: mój brat Henry.Z igrek na koÅ„cu.Jest ode mnie o cztery lata starszy.Ja jestem lekkomyÅ›lnyi pobudliwy, on twardy i szorstki.Mówi na mnie komar".Ja, hipokryta i jeszcze gorzej, jestem ulubieÅ„cem rodziców,kiorzy jego traktujÄ… surowo.Mam swoje powiedzonka, jakwszystkie dzieci.Henry ma trudny charakter.Ja jestem pracowity.On nie.Kiedy kilka lat pózniej oznajmi, żezamierza zdawać do SzkoÅ‚y Morskiej i zostać marynarzem,rodzina powita jego sÅ‚owa gromkim Å›miechem.SzkoÅ‚aMorska! Do tego trzeba mieć dobre oczy - on akurat je mai to jeszcze bardziej niebieskie od moich i Marie.Trzebateż być dobrym z matematyki i przedmiotów Å›cisÅ‚ych-a on jest niemal modelowym okazem nieuka.Exit wiÄ™cSzkoÅ‚a Morska i Å‚uny zachodu nad Oceanem Indyjskim. WiÄ™c co bÄ™dziesz robiÅ‚?" - spyta go ojciec na poÅ‚y zironiÄ…, na poÅ‚y ze smutkiem. Cóż, to zostanÄ™ inspektoremfinansów" - odpowie na to mój brat.Nowy wybuchÅ›miechu zabarwionego lekkim politowaniem dla tegonieuleczalnego marzyciela, który nie cofa siÄ™ przed niczym.Dostanie siÄ™ do inspekcji finansów uwarunkowane byÅ‚ozdaniem jednego z najtrudniejszych egzaminów konkur-sowych Republiki, który prowadziÅ‚ - i nadal prowadzi,lyle że w innej formie - na szczyty paÅ„stwowej kariery.Zaraz po wojnie mój brat przystÄ…pi do jednego z pierw-szych - już nie pamiÄ™tam, może pierwszego lub drugiegoegzaminów wstÄ™pnych do nowo powstaÅ‚ej Krajowej59SzkoÅ‚y Administracji, sÅ‚awnej i okrzyczanej ENA, którÄ…pod auspicjami i z bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwem generaÅ‚a de Gaulle'azaÅ‚ożyÅ‚ syn lekarza i wnuk rabina, Michel Debrć.I zda go.SkoÅ„czy szkoÅ‚Ä™ jako jeden z najlepszych.I zostanie, jakbyÅ‚o nie do przewidzenia, inspektorem finansów.Mini-strowie IV Republiki, majÄ…c do czynienia z delikatnymidossiers, wymagajÄ…cymi postawienia kategorycznego weta,zwracać siÄ™ bÄ™dÄ… do mojego brata, który potrafiÅ‚ z nieby-waÅ‚Ä… swobodÄ… i prostotÄ… mówić nie".Taki byÅ‚ mój brat.Już nie żyje.ByÅ‚ solidny i dobry.WolaÅ‚ lasy od literatury.KochaÅ‚em go.W okresie, kiedy toczy siÄ™ akcja tej opowieÅ›ci, to znaczykiedy jeszcze żyÅ‚, w okresie mojego drugiego pobytu, bezMarie, na maÅ‚ej wysepce na Morzu Zródziemnym, ale takżei przede wszystkim, jako że na tym ziemskim padole istniejepamięć i przeszÅ‚ość, ponad pół wieku wczeÅ›niej, poÅ›ródwszystkich tych widm wyÅ‚aniajÄ…cych siÄ™, kiedy wspominamMarie, mój brat, wtedy chyba dziesiÄ™cioletni, dorabiaÅ‚ sobiepo cichu na nielegalne kieszonkowe, zbierajÄ…c piÅ‚ki w klubietenisowym nad jednym z bawarskich jezior.Kiedy fatalnymzbiegiem okolicznoÅ›ci dowiedziaÅ‚ siÄ™ o tym mój ojciec,zrobiÅ‚a siÄ™ straszliwa afera.Czy to zajÄ™cie dla pierworodne-go syna francuskiego posÅ‚a w Bawarii? I jakiż przykÅ‚addawaÅ‚ temu kochanemu anioÅ‚kowi - znaczy mnie - swojemubiednemu piÄ™cio- czy szeÅ›cioletniemu braciszkowi! Które-goÅ› wieczoru miaÅ‚ przyjść do nas na kolacjÄ™ monsignorePacelli, nuncjusz Jego ZwiÄ…tobliwoÅ›ci i dziekan korpusudyplomatycznego.Rodzice nie dowierzali manierom wy-rzutka.Matka wzięła go na stronÄ™, wyjaÅ›niÅ‚a, że mapocaÅ‚ować wielki pierÅ›cieÅ„ na palcu pana w purpurze,przykazaÅ‚a mu zachowywać siÄ™ jak należy, zapomniećo manierach rodem z szatni i kortów tego okropnego klubutenisowego, ale głównie i przede wszystkim nie odzywać siÄ™.60ZjawiÅ‚ siÄ™ nuncjusz.Brat zachowywaÅ‚ siÄ™ bez zarzutu.PocaÅ‚owaÅ‚ pierÅ›cieÅ„ i tak dalej.W momencie gdy wszyscymieli już przejść do stoÅ‚u, z nieuniknionym w takichrazach krygowaniem siÄ™, wezwano Fraulein Heller - Bożemój!.przypomniaÅ‚em sobie: nazywaÅ‚em jÄ… Lala.- i ode-slano go do łóżka.Wtedy mój brat, zupeÅ‚nie jak Bicot,stanÄ…Å‚ przed Jego EminencjÄ… na szeroko rozstawionychnogach i mierzÄ…c w niego palcem, gÅ‚osem wyraznymi zdecydowanym rzuciÅ‚: Cześć, staruszku".Przez dÅ‚ugi czas rodzice karmili siÄ™ nadziejÄ…, że nuncjusznic usÅ‚yszaÅ‚, bÄ…dz że zatopiony w planetarnych, mistycz-nych rozmyÅ›laniach, po prostu nie zrozumiaÅ‚.TrzydzieÅ›cilub czterdzieÅ›ci lat pózniej - widzicie, jak to dziaÅ‚a,naprzód, wstecz, we wszystkich kierunkach po trochumój brat, inspektor finansów kierujÄ…cy jednÄ… z misjigospodarczych czy finansowych, zostaÅ‚ przyjÄ™ty na audien-cji w Watykanie przez papieża Piusa XII.Wszystko poszÅ‚oJak z pÅ‚atka w atmosferze dostojnego skrÄ™powania towa-rzyszÄ…cego zwykle tego typu ceremoniom.Moja bratowa,osoba pochodzÄ…ca z Wandei i niezmiernie pobożna, ubrana naczarno i w mantyli, byÅ‚a niezwykle wzruszona.BratwydukaÅ‚ parÄ™ słów.Ojciec ZwiÄ™ty wygÅ‚osiÅ‚ przemowÄ™.UÅ›miechy.Wzruszenie.PrzyklÄ™kniÄ™cia.BÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo.CaÅ‚e towarzystwo gotowe byÅ‚o już porzucić sacrum narzecz profanum i udać siÄ™ na spaghetti do Alfredo allacrofa, do Da Meo Patacca na Trastevere lub na piazzaNavona, kiedy najwyższy pontyfik przetrzymawszy przezchwilÄ™ dÅ‚onie mojego brata w swoich szepnÄ…Å‚ mu na ucho: To nie powie pan już «staruszku» do papieża?"Wcale by mnie nie zdziwiÅ‚o, gdyby Arsene Lupin wrazz depczÄ…cym mu po piÄ™tach, jak zwykle bez skutku,inspektorem Ganimardem, pojawiÅ‚ siÄ™ nagle nad IzarÄ…, byw salonie mojej matki uciąć sobie pogawÄ™dkÄ™ z Fraùlein61Heller i monsignore Pacellim i być może przejść z nimi na ty", zanim by ich obrobiÅ‚.Nie pojawiÅ‚ siÄ™.Ale nigdymnie nie opuszczaÅ‚.Z jednakowÄ… przyjemnoÅ›ciÄ… miaÅ‚emsiÄ™ na niego natykać w różnych okresach mojego życia.W mojej gÅ‚owie i pod mojÄ… koÅ‚drÄ… doÅ‚Ä…czyÅ‚ do dÅ‚ugiegoorszaku postaci, wÅ›ród których prym wiedli giganci,niegodziwe kobiety, czarujÄ…cy gÅ‚upole, istoty silne i Å‚agod-ne: Atos, Portos, Aramis, d'Artagnan, piÄ™kna pani Bona-cieux, okrutna Milady, wicehrabia de Bragelonne, kapitanNemo, Fileas Fogg i Passeparout, Lavarede, Rouletabilleoraz pirat z drewnianÄ… nogÄ… i z papugÄ… na ramieniu.Coraztrudniej mi byÅ‚o odróżniać rzeczywistość od marzeÅ„.Rano niechÄ™tnie siÄ™ budziÅ‚em.Moje łóżko zaludniaÅ‚ytÅ‚umy ludzi.O każdym z bohaterów moich rojnych nocy mógÅ‚bymopowiadać godzinami.PlÄ…sali dookoÅ‚a mnie na rozgrzanejsÅ‚oÅ„cem plaży, kiedy zbieraÅ‚em mój rÄ™cznik kÄ…pielowyi podarte espadryle, prezent od Marie, i wracaÅ‚em dodomu: byÅ‚ pomalowany na niebiesko-biaÅ‚o, obsypanykwieciem bugenwilli, z drzewem na dziedziÅ„cu, a wynajÄ…-Å‚em go na dwa miesiÄ…ce.Z czasem otaczajÄ…cy mnie tÅ‚umcoraz bardziej gÄ™stniaÅ‚.DoÅ‚Ä…czali do niego Cenci, ksienide Castro, Julian Sorel, Fabrycy del Dongo, FrédéricMoreau i Emma Bovary, Vautrin i Rubempré, mojaprzyjaciółka Nane i WÅ‚adca gór, Charles Swann i Orianede Guermantes, Nathanael, Aurelian, Gilles, Anne d'Orgeli przyjaciel Meaulnes.W wielu książkach spotykaÅ‚em pewien ogromnie mnieintrygujÄ…cy szczegół
[ Pobierz całość w formacie PDF ]