[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Włosy miała upięte, jak zwykle, nisko na karku w eleganckikok.Jej szyję zdobił turkusowy, otoczony diamencikami wisior, a uszypodobne w stylu kolczyki.Zapukano do drzwi.Orane podeszła i wprowadziła księcia Lundy.Charlie ukłonił się i rzekł:- Wszyscy czekają w wielkiej sali.Jesteś gotowa?Podał matce ramię.Skinęła głową, lecz powiedziała:- Tyle zamieszania, Charlie.Zupełnie jakbym kończyła sto lat.- Mamy szczery zamiar powtórzyć to, gdy stuknie ci setka, mamo- zapewnił z uśmiechem.490ewa7775 + emalutkausoladnacsJasmine także się roześmiała, a potem pozwoliła, by syn pomógłjej zejść po schodach i wprowadził do ulubionego pokoju, dawnejwielkiej sali.Na widok licznie zgromadzonych krewnych łzy zakłułyJasmine pod powiekami.Jej najstarsze dziecko, India Lindley Leigh, wystąpiła przedinnych, a wraz z nią jej mąż Deverai, lord Oxton.Ucałował z galanteriądłoń teściowej, India pocałowała zaś matkę w policzek, mówiąc:- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, mamo.Po Indii do Jasmine podeszła czwórka jej dzieci, a po nich HenryLindley, markiz Westleigh, jego żona, Rosamund Wyndham, i piątkaich potomstwa.Następni byli: Adam Leslie, baron Leslie z Erne Rock zżoną, a także Duncan Leslie, baron Leslie z Dinsmore i jego żona.Towłaśnie dwaj najmłodsi synowie ze związku z Jamesem Leslieodziedziczyli włości Jasmine w Irlandii.Spłodzili jedenaścioro dzieci,bardzo przypominających jej zmarłego męża.Najstarszy syn Jasmine, Patrick, książę Glenkirk, przybył zeSzkocji wraz z żoną Flanną i siódemką dzieci.Barbara Stuart stała, uśmiechnięta, obok Cynary i Harry'egoSummersa.Cynara trzymała w ramionach małego lorda Henry'ego iwidać było, iż Harry ma w nim nie lada rywala.Trójka dzieci księcia zpierwszego małżeństwa stała tuż obok ojca i macochy.Sabrina i jejmąż, lord Southwood, zjechali wraz z dziećmi z Devon.Obok Sabrinystali jej bracia: Frederick i William, nadal nieżonaci.No i jej utracone dawno dziecko, Fortune Lindley Devers, któraprzybyła w zeszłym miesiącu niespodziewanie do Anglii.Jej mąż,Kieran Devers, zmarł nagle poprzedniej zimy i Fortune, któraprzysięgła, że nie przekroczy więcej oceanu, zrobiła dokładnie to, odczego tak zapamiętale się odżegnywała.Jej najstarszy syn, ShaneDevers, odziedziczył plantację, którą ona i Kieran stworzyli pośródmarylandzkiej dziczy.I choć tam był jej dom, bez męża czuła się obca izagubiona.Pożegnała zatem siódemkę dzieci i ich rodziny i wsiadła na491ewa7775 + emalutkausoladnacsstatek, by wrócić do Anglii, do matki.Fancy i Kit Trahern zaoferowalijej dom, podziękowała jednak, wyjaśniając, że woli pozostać zJasmine.- Pewnego dnia - powiedziała - z przyjemnością przyjmę waszezaproszenie, lecz jeszcze nie teraz.Minęło zbyt wiele czasu, odkądmogłam usiąść z mamą nad filiżanką herbaty i porozmawiać.Jejobecność przynosi mi pociechę.No i jeszcze Autumn, jej najmłodsza córka, z mężem GabrielemBainbridgem, księciem Garwood.Przyjechali z siedmioletnimiblizniakami, dwoma córkami, czteromiesięcznym synkiem i dwiemafrancuskimi córkami Autumn.Mademoiselle Madeline d'Oleron, córkamarkiza d'Auriville, miała teraz siedemnaście lat, była piękna i jużoświadczył się o jej rękę sąsiad, którego winnice sąsiadowały z jejdobrami.Pozdrowiła babkę w ojczystym języku, prowokując naganę zestrony młodszej siostry przyrodniej, Marguerite de la Bois, córki królaLudwika XIV.- Och, nie bądz snobką, mów po angielsku! - powiedziaładwunastoletnia Marguerite.- Wszystkiego najlepszego, babciu!- Dziękuję, Daisy - odparła Jasmine.Cieszyło ją, iż możezobaczyć dziewczynki, nie widziała ich bowiem od dłuższego czasu.Na koniec, kiedy już wszyscy złożyli solenizantce życzenia,zawołali chórem:- Wszystkiego najlepszego, madame Jasmine!- Dziękuję.Dziękuję wszystkim - odparła Jasmine, siadającna honorowym miejscu.Służba jęła wnosić potrawy, składające się na inaugurującyświęto posiłek.Goście zajęli miejsca, a Jasmine rozejrzała się dookoła,zaskoczona tym, jak liczna jest jej rodzina.A potem przypomniałasobie, że jest przecież tylko jednym z kilkuset potomków SkyeO'Malley.Jakie to zadziwiające, pomyślała.492ewa7775 + emalutkausoladnacsPosiłek był prosty i składał się z krewetek w winie, cienkichplastrów łososia, pieczonej wołowiny oraz indyków nadziewanychjabłkami, cebulą, chlebem i szałwią.Jako jarzyny posłużyły karczochyw oliwie, cebulki ze śmietaną, gotowane buraki i zielony groszek.Dotego świeżo upieczony chleb i masło, kilka gatunków sera, wino zrodzinnych winnic w Archambault i d'Auriville, cydr i piwo.Posiłekwieńczył deser: olbrzymia śliwkowa tarta, udekorowana wykonanymi zlukru figurkami egzotycznych zwierząt.Po posiłku nadszedł czas wręczania prezentów.Jasmine przyjęławszystkie z wdzięcznością, a kiedy tłum krewnych wokół niej wreszciestopniał, uśmiechnęła się i powiedziała:- Dziękuję, moi drodzy! Dziękuję bardzo! Jednak najlepszymprezentem, jaki mogłam dzisiaj otrzymać, i otrzymałam, jesteście wy.Moja ukochana rodzina: dzieci, wnuki i prawnuki.Jest ich tak dużo, apodobno zanosi się na kolejne.Czyż to nie błogosławieństwo?Wstała, wzięła do rąk kielich i powiedziała:- Wznieśmy toast.Pozostali członkowie rodziny także wstali.- Dzisiaj, w moje osiemdziesiąte urodziny, uczcijmy toastemtę, która zapoczątkowała dobrobyt i szczęście całej naszej rodziny.Chwała ci, Skye O Malley!Opróżniła kielich do końca.- Za Skye O'Malley! - krzyknęli zebrani jednym głosem,odwracając się ku zawieszonemu nad kominkiem portretowi i unosząckielichy.Potem zgodnie opowiadali, że przez chwilę wydawało się im, iżantenatka uśmiecha się do nich z portretu.Po posiłku wyszli wszyscy z domu, aby wziąć udział wrozrywkach na świeżym powietrzu: grach i tańcach.Przybył posłaniec,przywożąc życzenia i prezent od króla: srebrny, wysadzany klejnotamiflakonik perfum.Jasmine z przyjemnością przyglądała sięgawędzącym, rozbawionym krewnym.Przybyli muzycy, a wśród nich493ewa7775 + emalutkausoladnacskobziarz Lesliech.Dzień pozostał bezchmurny i ciepły.Wreszcie słońcejęło chylić się ku zachodowi, by zniknąć za otaczającymi Queen'sMalvern wzgórzami w istnej feerii barw.Mimo to pozostali na dworze,podziwiając pojawiające się gwiazdy, a potem wschód księżyca w pełni.- Podobno w dniu, kiedy się urodziłam, też była pełnia -zauważyła Jasmine.Młodsze dzieci posnęły, znużone, na trawie, nianie zaniosły jewięc do łóżek.Dzień dobiegł kresu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]