[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co kilka sekund odrucho-wo przeciągała delikatnie palcem po rozcięciu na szyi, jakby wie-rzyła, że blizna zniknie pod tym dotknięciem.Dłonie jej się wy-raznie trzęsły, dygotał nawet tatuaż w kształcie drutu kolczastego.- Kiedy to się stało? - zapytał Stride.- W ubiegłym miesiącu.- Tutaj?Skinęła głową.- Jak on się tu dostał?- Wszedł na górę schodami ewakuacyjnymi.- Chciałbym, żeby technicy z dochodzeniówki przeszukali pa-ni mieszkanie w poszukiwaniu jego śladów.- Nie znajdą próbek do analizy DNA.Dokładnie posprzątałam.- Mógł się zachować jakiś włos, odcisk palca, cokolwiek.- Był w rękawiczkach, a na głowie miał kominiarkę.Proszę miwierzyć, że nie zostawił żadnych dowodów.Chciałabym jak naj-szybciej wrócić do normalnego życia.- Ma pani pojęcie, kto to mógł być?- Nie.I nawet nie chcę tego wiedzieć.Stride pochylił się i oparł łokcie na kolanach.- Dlaczego nie chce pani złożyć oficjalnego meldunku?- %7łartuje pan? Skoro gwałt na takiej tyczce grochowej jakTanjy na okrągło wraca w prasie i telewizji, to proszę sobie wy-obrazić, jak dziennikarze potraktowaliby mnie.Już słyszę te pie-przne dowcipy krążące z ust do ust. Słyszałeś, że nie jest nawet234pewne, czy uda się go oskarżyć o gwałt? Bo przecież seks z trzodąchlewną chyba nie jest przestępstwem.- Nie wierzę, żeby ktoś tak mówił.- A ja jestem tego pewna.- Powiedziała pani komukolwiek o tym, co się stało?Przytaknęła ruchem głowy.- Mówiłam Soni z salonu odzieżowego.- A nie Maggie?- Nigdy w życiu.- Dlaczego? Sama pani mówiła, że się przyjazniłyście.- Ale od pewnego czasu nie rozmawiałyśmy - odparła Katrina.- Poza tym to policjantka.Stride przypomniał sobie, co mówił Tony Wells.Napastnik ce-lowo wybierał kobiety szczególnie wrażliwe w sprawach seksu.- Jest coś jeszcze, prawda? - zapytał.- Co pan ma na myśli?- To, że ten facet nie dobiera sobie ofiar przypadkowo.Wybie-ra te kobiety, które mają coś do ukrycia.- To są jeszcze inne ofiary?- Owszem.I wszystkie dobrze pamiętają sprawę Tanjy, po-dobnie jak pani.%7ładna nie złożyła meldunku, zachowały sprawęw tajemnicy.Katrina wstała z fotelika.Podeszła do okna, wyjrzała przezszczelinę między zasłonami, po czym skrzyżowała ręce na pier-siach i zapatrzyła się na Stride'a.- Jeśli powiem to panu, cały świat się dowie.- Niekoniecznie, ale nie chciałbym niczego obiecywać.Lekko wydęła wargi.- To, co robię w życiu osobistym, to tylko i wyłącznie mojaprywatna sprawa.- Rozumiem.235- Ma pan rację - odezwała się po dłuższej chwili.- Nie skła-dam meldunku o napaści i gwałcie ze względu na pewne rzeczy,które musiałyby wyjść na światło dzienne.A to rzeczy wstydliwe.Stride czekał na dalszy ciąg.- Byłam dziewczynką alfa - rzuciła Katrina.- To znaczy?Zawahała się i przysiadła ostrożnie w drugim końcu futonu.- Nie jestem jeszcze pewna, czy powinnam o tym mówić.Sko-ro pan nie wie, co to oznacza, to na pewno nie słyszał pan też oklubie.Mogłabym narazić na kłopoty wiele osób.- Katrino, została pani zgwałcona.- Wiem o tym.- Więc proszę mi wszystko powiedzieć.Jeśli to coś niezgod-nego z prawem.Pokręciła głową.- Nie jest niezgodne z prawem.Przynajmniej tak mi się zdaje.Pewnie jest niemoralne.Należałam do potajemnego klubu ero-tycznego.Byłam dziewczynką alfa danego wieczoru.Stride powędrował myślami do swego pobytu w Las Vegas,które w znacznym stopniu żyło z seksu.Reklamy dotyczące pod-stawowych usług w tym zakresie były rozklejane na taksówkach isłupach ogłoszeniowych.Niemniej Las Vegas tylko tym się różni-ło od innych miast, że nie skrywało swojej chuci.Nie wynalazłogrzechu, a jedynie go importowało.Wszyscy klienci wraz zeswym popędem przybywali na pustynię z innych rejonów.Także ztakich miast jak Duluth.- Kto panią wciągnął do tego klubu?- Sonia.Stride'a ani trochę nie zaskoczyło to, że w takiej sprawie wy-płynęło nazwisko Soni Bezac.- Ona też do niego należy?- Razem z Delmarem założyli ten klub.Spotkania odbywająsię w ich domu, w pokoju na parterze zwanym świątynią.236- Ile osób jest w to zamieszanych?- Trudno mi powiedzieć.Kiedy bywałam dziewczynką alfa,pojawiało się kilkanaście osób, siedmiu czy ośmiu mężczyzn iparę kobiet.- Czym się zajmuje dziewczynka alfa?Katrina poruszyła się nerwowo.- Musi pan zrozumieć, że wcale się tego nie wstydziłam.Robi-łam to dlatego, że jestem napalona i lubię eksperymentować.Nieczekam na przygody łóżkowe.Tylko że dziwnie jest z kimś o tymrozmawiać.- Ja pani nie oceniam.- Tak? To się jeszcze okaże.W każdym spotkaniu jest innadziewczynka alfa.Podstawowym celem spotkań w klubie jestuprawianie seksu z każdym, kto ma na to ochotę.Czasami zbierająsię mężczyzni, którzy lubią to robić na oczach innych.Kiedy in-dziej żony, których mężowie chcą im się pokazać w kontaktach zinnymi kobietami.Albo też pary małżeńskie równocześnie.Zda-rzają się też pary, które po prostu lubią się przyglądać i albo sameuprawiają seks w tym samym czasie albo się masturbują.- Wygląda mi to na rozsadnik chorób wenerycznych.- Prezerwatywy są obowiązkowe.Bez tego nikt nie zostaniedopuszczony.Nawet pary małżeńskie, które współżyją tylko zesobą podczas spotkań w klubie, muszą używać prezerwatyw.- Nie mogę tylko zrozumieć, z jakiego powodu pani się w tozaangażowała - rzekł, uważnie dobierając słowa.- Nadal mnie pan nie ocenia? Otóż to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]