[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale myśli były jasne.Tak jasne, że Trudepojęła w lot: Jakob był w drodze do Laesslerów, musiał już dawno tam dojechać i dowiedzieć się,co znalazł Ben.Syreny pogotowia wyły pewnie dla Paula i Antonii, może też dla Jakoba.Pod popiołem kołatała się jeszcze resztka rozumu, niewiele większa od tej, którą Ben miałw swojej głowie.Ta resztka była motorem, który dał jej napęd i zmobilizował do działania.Niemogła przecież pozwolić swojemu synowi, by biegł na otwarty nóż, na pewną śmierć, tak długo jak ruszała choć jednym palcem i mogła podnieść dla niego choć jedną nogę.Powlokła się dostodoły i wsiadła do starego mercedesa, z trudem chwytając powietrze i ignorując piekielnepalenie w piersi.On niepamiętnych czasów nie siedziała za kierownicą z powodu swoichproblemów z sercem.Spojrzała z żalem na stojący w kącie stodoły rower, był zbyt wolny, niezdążyłaby zapobiec najgorszemu, nie zdążyłaby zabrać Bena i odejść z nim  daleko, bardzodaleko  w stodole było dużo belek.Oczy prawie ślepe od szarego welonu, wewnątrz spalona pustynia, lewa ręka bez siły,pojechała do skrzyżowania, skręciła w szeroką drogę i jechała do następnego rozjazdu.Tutajkończyła się jej droga.Całe skrzyżowanie było zablokowane przez trzy karetki reanimacyjne,dwa samochody policyjne i samochód lekarza pogotowia.Drzwi domu Heinza Lukki były otwarte na oścież.Trude wysiadła.Miała uczucie, że idzieprzez góry waty wprost do otwartej czeluści piekła.Komendant i jego kat, innej myśli nie byłojuż w jej umyśle.Podeszła do drzwi, które prowadziły do części mieszkalnej.Również te drzwi były szerokootwarte.W wielkim salonie kłębiła się ciżba ludzi.Jedni kucali na podłodze, inni biegali tami z powrotem, stali przy drzwiach tarasu lub leżeli na noszach.Trwało to jeszcze dwie lub trzysekundy, nieskończenie długi czas, w którym Trude, ignorując trawiący jej wnętrze ogień,próbowała zebrać myśli, by wreszcie pojąć, co się stało.Nieopodal stylowego kominka leżało drobne ciało jej najmłodszej córki, nad którympochylało się kilka odzianych w białe kitle postaci, podając sobie opatrunki, długie bandażei woreczki napełnione jakimś płynem.Przed kominkiem leżał jeszcze ktoś, którego już nakryli.A obok jeszcze jeden, Trude nie mogła go zobaczyć, ponieważ zasłaniało go dwóch sanitariuszyi lekarz pogotowia, ale jego poznałaby nawet wówczas, gdyby leżał w zupełnej ciemności podgórą starych kości.Ogień w jej piersi odciął definitywnie oddech, uderzył w piersi niczym wielkitopór, rozerwał jej nogi i kazał upaść twarzą na kosztowny dywan.%7łelazne pazury wwierciły sięw drżący mięsień i zmiażdżyły go.Jedna jej część umarła, poprowadziła sprawę z Trude z ostatnim rwącym bólem do gorzkiegokońca. Dni i tygodnie pózniejWieść o tym, co wydarzyło się w bungalowie Lukki, zadziwiająco szybko obiegła całąokolicę, postarała się o to Thea Kressmann.W cafe Ruettgers już następnego dnia przypominanosobie o ostrzeżeniach Gerty Franken, których niestety nikt nie traktował poważnie.Thea bolałanad losem Heinza Lukki, porządnego człowieka i dobrego obywatela, który swoje zaufanie doBena i szczerą troskę o niego przypłacił życiem.Wypowiedziała głośno swój szacunek dlaJakoba, który stał się wreszcie świadom spoczywającej na nim odpowiedzialności i zgruchotałczaszkę swojemu synowi, żeby ten potwór nie znikł w jakimś zakładzie i był ciężarem dlapodatników.Losu Trude walczącej ze śmiercią po ciężkim zawale, bliżej grobu niż życia, Thea niekomentowała.Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.Czy należy okazywać litośći współczucie matce, która od dawna musiała wiedzieć, że chowa pod swoim dachem prawdziwąbestię, a na dodatek broniła jej z taką zaciekłością? I z czymś takim człowiek przez całe lata żyłprzez płot i siedział przy jednym stole.Nie na wiele zdała się interwencja Sibylle Fassbender, która słysząc wywody Thei,przydreptała z pokoiku na zapleczu i zwróciła jej uwagę, że niektórzy we wsi dla swojego dobrapowinni zamknąć dziób, zanim ktoś przypomni sobie, z kim jeszcze siedzieli przy wspólnymstole.Na twarzy Thei odmalowało się święte oburzenie, syknęła  bezczelność , po czym jakgdyby nigdy nic wróciła do tematu.Sprawy zaszły stanowczo za daleko, a przecież wcale nie musiało do tego dojść [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Pajak Henryk Grabarze polskiej nadziei
    Pawel Grabarczyk Eksplikacja Pojecia Znaczenia W (2)
    Szwaja Monika Matka Wszystkich Lalek
    Stasheff, Christopher Warlock 00 Escape Velocity
    Smith Lisa Jane Pamiętniki wampirów 5.2 Uwięzieni
    Peter Wright Łowca szpiegów
    Mickiewicz Adam Pan Tadeusz
    Kava Alex Maggie O'Dell 6 Zabójczy wirus
    Ellroy James Amerykański spisek
    Christie Agata Zbrodnia na festynie(1)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ksmwzg.htw.pl