[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nowy Orlean, 10.10.1962.KL4-0909.(Automat telefoniczny w barzeHabana) do CR8-8107.(Automat telefoniczny w motelu Town & Country)-435 Uwaga: Carlos Marcello (nieobecny w aktach) jest właścicielem Town & Co-untry.Rozmawiają: Leon Broussard (akta nr 88.6, Biuro w Nowym Orleanie) iniezidentyfikowany (prawdopodobnie narodowości kubańskiej) mężczyzna.Rozmowa trwa od dwudziestu jeden minut.LB: I nie powinieneś tracić nadziei.Nie wszystko stracone, przyjacielu.NM: Ale na to wygląda.LB: To nieprawda.Wiem na pewno, że wujek Carlos wciąż w to wierzy.NM: W takim razie jest sam.Kilka lat temu wielu jego kompanów było takhojnych, jak on teraz.Przykro patrzeć, jak wpływowi przyjaciele opuszczająSprawę.LB: Na przykład John F-jak-fiut Kennedy.NM: Tak.Jego zdrada to najgorszy przykład.Wciąż nie zezwala na ponownąinwazję.LB: Więc tego skurwiela to nie obchodzi.Ale powiem ci coś, przyjacielu.Wujka Carlosa obchodzi.NM: Mam nadzieję, że masz rację.LB: Wiem, że mam.Wiem z bardzo dobrych zródeł, że wujek Carlos finansu-je operację, która mogłaby całą Kubę wywrócić do góry nogami.NM: Obyś miał rację.LB: Sponsoruje pewnych ludzi, którzy chcą uderzyć na Castro.Trzech Ku-bańczyków i były francuski spadochroniarz.Ich szef jest byłym agentem FBI iCIA.Wujek Carlos mówi, że sam poświęciłby się dla tej sprawy.NM: Mam nadzieję, że to prawda.Widzisz, Sprawa rozmieniła się na drob-ne.Istnieją teraz setki grup uchodzców.Niektóre z nich popiera CIA.Przykromi to mówić, ale w wielu grupach jest pełno prostaków i kryminalistów.Myślę,że potrzebna jest bezpośrednia akcja, co trudno będzie osiągnąć z wieloma frak-cjami pracującymi w sprzecznych celach.LB: Pierwsza rzecz, jaką należałoby zrobić, to obciąć Kennedym jaja.Mafiabyła bardzo hojna dla Sprawy, dopóki Bobby Kennedy się nie wściekł i odciąłwszystkie pieprzone powiązania.NM: I jak tu teraz być optymistą.Jak nie czuć się impotentem.Tampa, 16.10.1962.(dom Roberta  Grubego Boba Paolucciego) (akta nr19.3, Biuro w Miami) do GL1-8041 (dom Thomasa Richarda Scavone) (akta nr80.0, Biuro w Miami).Rozmawiają: Paolucci i Scavone.Rozmowa trwa od trzy-dziestu ośmiu minut.RP: Wiem, że znasz prawie całą historię.436 TS: Wiesz, jak jest.Tu usłyszysz jakiś fragment, tam inny.Co wiem na pew-no, to że Mo i Santo nie rozmawiali ze swoimi kontaktami z Castro od tamtejmasakry.RP: To faktycznie była masakra.Jakieś piętnaście pieprzonych trupów.San-to mówił, że ci rzeznicy skierowali łódz w morze i wysadzili ją.Sto kilo, Tommy.Wyobrażasz sobie wartość sprzedaży?TS: W pale się nie mieści, Bobby.W pale się nie mieści.RP: I wciąż nie wiemy, gdzie to jest.TS: Właśnie o tym pomyślałem.RP: Sto kilo.I ktoś to ma.TS: Słyszałem, że Santo nie odpuści.RP: To prawda.Pete Francuz załatwił tego Delsola, ale to był dopiero czubekgóry lodowej.Słyszałem, że Santo wysłał Pete'a, żeby powęszył, wiesz, tak nie-formalnie.Obaj uważają, że tę masakrę urządzili jacyś szaleni Kubańczycy iPete %7łabojad ich szuka.TS: Poznałem paru uchodzców.RP: Ja też.Wszyscy są, kurwa, stuknięci.TS: Wiesz, czego w nich nienawidzę?RP: Czego?TS: Tego, że uważają się za tak białych jak Włosi.Następuje nieistotny ciąg dalszy.Nowy Orlean, 19.10.1962.BR8-3408 (dom Leona Broussarda) (akta nr 88.6Biuro w Nowym Orleanie) do apartamentu 1411 w hotelu Adolphus w Dallas.Texas.(Dokumenty hotelowe wskazują, że apartament był wynajęty przez Her-schela Mevera Rvskinda) (akta nr 887.8, Biuro w Dallas).Rozmowa trwa odtrzech minut.LB: Zawsze lubiłeś hotelowe apartamenty, Hesh.Apartament i minetka tobyła twoja koncepcja nieba.HR: Nie mów o niebie, Leon.Boli mnie od tego prostata.LB: Rozumiem.Jesteś chory, więc nie chcesz myśleć o tym, co cię czeka po-tem.HR: Chodzi o to, co mnie czeka teraz, Leon.I masz rację.Zadzwoniłem dociebie, bo zawsze lubiłeś wtykać nos w nie swoje sprawy, i myślałem, że słysza-łeś jakieś plotki o ludziach, którzy mają gorsze kłopoty, i mnie pocieszysz.LB: Spróbuję, Hesh.Carlos cię pozdrawia.HR: Zacznijmy od niego.W co się teraz wpakował ten szaleniec?LB: Ostatnio w nic.Ta sprawa deportacji wisi mu nad głową i doprowadzado obłędu.437 HR: Dzięki Bogu, że ma prawnika.LB: Tak, Littella.Ten gość pracuje też dla Jimmy'ego Hoffy.Wujek Carlosmówi, że tak bardzo nienawidzi Kennedych, że pewnie pracowałby nawet zadarmo.HR: Słyszałem, że facet gra na zwłokę.Wciąż się odwołuje, odwołuje i odwo-łuje.LB: Masz całkowitą rację.Wujek Carlos mówi, że jego sprawa w UrzędzieImigracyjnym prawdopodobnie będzie rozpatrywana dopiero pod koniec przy-szłego roku.Littell wykańcza tych prawników z Departamentu Sprawiedliwości.HR: Zatem Carlos jest optymistą?LB: Absolutnym.Podobnie Jimmy, z tego co słyszałem.Kłopot z problema-mi Jimmy'ego jest taki, że ściga go, kurwa, jakieś osiemdziesiąt sześć tysięcysądów.Myślę, że prędzej czy pózniej ktoś go skaże.Bez względu na to, jak do-brym prawnikiem jest ten Littell.HR: To mnie pocieszyłeś.Jimmy Hoffa ma prawie takie problemy jak ja.Wyobraz sobie tylko: jedziesz do Leavenworth i dostajesz kopa w dupę od jakie-goś szwarca?LB: To niezbyt miła perspektywa.HR: Podobnie jak rak, ty gojowski dupku.LB: Trzymamy za ciebie kciuki, Hesh.Modlimy się za ciebie.HR: Pieprzę wasze modlitwy.Opowiedz mi trochę plotek.Wiesz, że po tozadzwoniłem.LB: Cóż.HR: Co znaczy  cóż ? Leon, jesteś mi winien pieniądze.Wiesz, że umrę, za-nim mije oddasz.Daj umierającemu satysfakcję usłyszenia paru ciekawychplotek.LB: No dobrze, słyszałem parę.HR: Jakich?LB: Takich, że ten prawnik Littell pracuje dla Howarda Hughesa.PodobnoHughes chce wykupić wszystkie hotele w Las Vegas i słyszałem  naprawdęprzez przypadek, Hesh  że Sam G, oddałby wszystko za jakiś procencik z tegointeresu.HR: O czym nie wie Littell?LB: Zgadza się.HR: Uwielbiam to nasze pieprzone życie.Człowiek się, kurwa, nigdy nie nu-dzi.LB: Masz absolutną rację.Pomyśl o tych smakowitych kąskach, które podrodze zbieramy.438 HR: Leon, ja nie chcę umierać.To całe gówno jest zbyt wspaniałe, żeby zniego zrezygnować.Następuje nieistotny ciąg dalszy.Chicago, 19.11.1962.BL4-8869 (Zakład Krawiecki Celano) do AX8-9600(dom Johna Rossellego) (akta nr 902.5, Biuro w Chicago).Rozmawiają: JohnRosselli, Sam  Mo ,  Momo ,  Mooney Giancana (akta nr 480.2).Rozmowatrwa od dwóch minut.JR: Sinatra jest nic niewart.SG: Mniej niż nic.JR: Kennedy nawet nie odbierają jego telefonów.SG: Nikt nie nienawidzi tych irlandzkich skurczybyków bardziej niżja.JR: Chyba że Carlos i jego prawnik.Carlos jak gdyby się domyślał, że prędzejczy pózniej, ale go deportują [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Gwiezdne Wojny 101 NOWA ERA JEDI Agenci Chaosu II Zmierzch Jedi Luceno James
    White James Szpital Kosmiczny 04 Statek Szpitalny
    22. Czarny Lord, Narodziny Dartha Vadera (James Luceno) 19 lat przed Era Powstania Imperium
    Grippando James Jack Swyteck 08 Wieczny uciekinier
    James Barclay Saga o Krukach 02 Cień w południe
    Patterson James Alex Cross 01 W sieci pajaka
    Fleming Ian James Bond Żyj i pozwól umrzeć
    White James Szpital Kosmiczny 3 Trudna operacja
    Rollins James Sigma 03 Czarny Zakon
    wypracowania1
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • immortaliser.htw.pl