[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- No i co? - spytał Johnny.Zła na siebie, że rozmyśla o Jacksonie zamiast sku�pić się na uczniu, podeszła bliżej i utkwiła wzrok w tar�czy zamocowanej na sztalugach.- Trzy strzały niemal w sam środek? Doskonale, 62 KAREN HUGHESJohnny - pochwaliła chłopca.- Chciałabym, żebyśstartował w mojej drużynie podczas zawodów w DniuPamięci.Zawsze w ostatni poniedziałek maja w święto kuczci poległych żołnierzy odbywał się w Hopechestwielki festyn i zawody, w których uczestniczyła mło�dzież ze wszystkich okolicznych szkół.- Jeżeli oczywiście masz ochotę - dodała.Odkładając łuk na kamienny stół, Johnny popatrzyłna nią spode łba.W dalszym ciągu miał kompleksyi nieufnie traktował komplementy.- Pewnie mam.- Wzruszył ramionami.- W końcuto nic takiego.- Zaczął odpinać skórzany mankietchroniący prawe przedramię przed uderzeniem cięciwy.- Nic takiego? Mylisz się, Johnny.- Cheyennewskazała palcem w stronę tarczy.- Widzisz te trzystrzały?Po chwili nastolatek spojrzał we wskazanym kie�runku.- Widzę.A co?- Ty je tam umieściłeś, Johnny.Jeśli myślisz, żewszystkim uczniom proponuję, aby byli w mojej dru�żynie, to się mylisz.Masz talent, Johnny.Jeśli poświę�cisz treningom trochę więcej czasu, możesz osiągnąćznakomite rezultaty.- Publiczność podziela zdanie nauczycielki.Cheyenne podskoczyła, słysząc za sobą głos Jack�sona.Szum płynącego obok strumyka zagłuszył jegokroki.Biorąc głęboki oddech, który wcale nie podziałałna nią uspokajająco, odwróciła się powoli. WIZJONERKA63Na widok opalonej, uśmiechniętej twarzy i cu�downych szarych oczu poczuła, że nogi się pod niąuginają.- Nie wiedziałam, że tu jesteś.Miał na sobie świeżo uprasowane dżinsy oraz nie�bieską koszulkę polo; odpięte pod szyją guziki odsła�niały fragment porośniętej ciemnymi włosami skóry.- Nie.niepotrzebnie się fatygowałeś.Myślałam,że się spotkamy w stołówce.- Natknąłem się na Blake'a Fallona, który repero�wał ogrodzenie.Powiedział mi, gdzie cię szukać.- Szef naprawia ogrodzenie?- Zdaje się, że cierpi na brak siły roboczej.Jedenz pracowników zatruł się, drugi złamał rękę.A ponie�waż Dzień Pamięci wypada za niecały tydzień, napra�wy nie mogą czekać.- Zmierzył Cheyenne wzrokiemod stóp do głów.- Obiecałem, że po śniadaniu pomogęmu naprawić dach stajni zniszczony podczas ostatniejburzy gradowej.Wyglądasz ślicznie.Zarumieniła się po czubki uszu.Zlicznie? W szor�tach i czerwonej firmowej koszulce z nadrukowaną;nazwą ośrodka?Odchrząknęła i skinęła głową w stronę ucznia.- Poznajcie się.Jackson Colton, Johnny Collins.- Zwietnie strzelasz, Johnny - stwierdził Jackson,wyciągając na powitanie dłoń.- Dziękuję - mruknął nastolatek.Cheyenne wbiła spojrzenie w Jacksona.- Twój kuzyn Drake, kiedy był w domu na prze�pustce, nauczył Johnny'ego jezdzić konno. 64 KAREN HUGHES- Tak? To nasz dzielny wojak potrafi jeszcze usie�dzieć w siodle?- Och, tak, potrafi - odparł nastolatek.- Dał mikilka cennych wskazówek.Jackson zmrużył oczy.- To ty jesteś tym Johnnym, o którym ciągle opo�wiadają Teddy i Joe Junior? Tym, który tak znakomicierzuca lassem?- Oprócz jazdy konno Drake uczył nas różnychkowbojskich sztuczek.- Johnny wzruszył ramionami.- Czasem udają mi się rzuty.- Tak jak czasem udają ci się strzały w środek tar�czy? - spytała Cheyenne, po czym zerknęła na zega�rek.Wiedziała, że za niecałą godzinę Johnny ma lekcjęczytania.- Robi się pózno, Johnny.Leć na śniadanie,a ja schowam sprzęt.- Dobrze.- Zahaczywszy kciuki o kieszenie spod�ni, chłopak ruszył ścieżką prowadzącą do stołówki i in�ternatu.- Miły dzieciak - powiedział Jackson.- Bardzo.- Cheyenne odprowadziła go wzrokiem.- Nikt nigdy w niego nie wierzył, nic więc dziwnego,że sam też długo nie miał wiary we własne zdolności.Właściwie wciąż nie mieści mu się w głowie, że potraficokolwiek dobrze wykonać.Jackson przyjrzał się jej uważnie.- A czy to, czego przed chwilą byłem świadkiem,to była lekcja strzelania z łuku czy zajęcia terapeu�tyczne?- Jedno i drugie - przyznała Cheyenne.- Kiedy WIZJONERKA 65się siedzi w sali i rozmawia, młodzież dość szybko siędekoncentruje.Należy ich czymś zająć.Pokazać, żez większością problemów, przy odrobinie wysiłkui dobrej woli, można sobie radzić, a niektóre możnanawet rozwiązać.- Czyli łucznictwo pomaga wyrobić w Johnnympewność siebie?- Aucznictwo, jazda konna, rzucanie lassem oraz róż�ne zajęcia.Wszystkie dzieciaki w Hopechest mają przy�dzielone obowiązki.Praca uczy je odpowiedzialności, da�je zadowolenie i poczucie wiary we własne siły.- A Johnny? Czyni postępy?- Ogromne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Moning Karen Marie Szaleństwo 01 MacKayla Lane 01. Mroczne szaleństwo
    Złota Dynastia 05 Smith Karen Rose Serce ze złota
    Karen Marie Moning Highlander Series #03 The Highlander's Touch
    Moning Karen Marie Highlander 02 Poskromić Szkockiego Wojownika
    Hawkins Karen Przekleństwo MacLeanów 01 Miłoœć szkockiego lorda
    Karen Marie Moning Highlander 01 Ponad mgłš Szkocji
    Moning Karen Marie Highlander 01 Ponad mgłš Szkocji
    Hawkins Karen Talizman 03 Niezwykły dar losu
    Chwila zapomnienia Penny Vincenzi
    Manvell Roger Goring
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • atheist.opx.pl