[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Aye.- Odetchnęła z zachwytem.- Zróbmy to.- Przykro mi tylko, że opuściłem to na początku.I gdybym wiedział, że toty czekasz na mnie w twierdzy Comyn, przybyłbym osobiście, moje serce.Wpierwszym dniu przysięgi.Ale jego oczy wciąż były zaniepokojone, a ona podniosła rękę, byprzegnać cienie.Chwycił ją i złożył czuły pocałunek na jej dłoni, a potemzamknął jej palce.- Ufasz mi, dziewczyno? - Zapytał łagodnie.Zaufanie.Tak krucha, delikatna, niesamowicie drogocenna rzecz.- 210 -Hawk obserwował ją, emocje pojawiające się na jej pełnej wyrazu twarzy,niesamowicie otwartej na niego.Wiedział, że myśli o tych czarnych czasach, októrych nigdy nie mówiła.Pewnego dnia powierzy mu wszystkie swojenajbardziej prywatne myśli i lęki i zrozumie, że nie ma znaczenia, co stało się wjej przeszłości, to nigdy nie zmieni jego uczuć do niej.Adrienne patrzyła z miłością na mężczyznę, który nauczył ją, jak znówzaufać.Mężczyznę, dla którego straciła serce beznadziejnie i bezradnie.Mężczyznę, który hojnie ociekał męstwem, honorem, współczuciem irycerskością.- Zaufać ci, Sidheach? Całym sercem i jeszcze bardziej.Jego uśmiech był olśniewający.- Adrienne&- Mój panie? - Jej głos był miękki, ciepły i beztroski, jak u dziewczynki.Gdy wziął ją w ramiona, zadrżała z pożądania.- Mój panie!Adrienne nie widziała, że nad jej głową jego oczy ściemniały.Jakzamierza ją ochronić? Jak mógłby zapewnić jej bezpieczeństwo? Jak szybkomógłby dotrzeć do Adama i dowiedzieć się, o co chodzi? Bo nie ważne, jakimiścieżkami wędrował jego umysł, próbując wyjaśnić dziwne wydarzenia w jakiebyła zamieszana jego żona, wszystkie wydawały się zawracać i zatrzymywaćprosto przed tym przeklętym kowalem.I to nie była tylko zazdrość, choć Hawkbył gotów przyznać się do trwałej niechęci do tego mężczyzny.To nie czarna królowa przysłała do niego Adrienne ani tak okrutnie ją odniego oderwała.To był fakt.Więc, co to było?Ktoś albo coś innego miało taką moc.Moc zniszczenia dziedzica Dalkeithjednym uderzeniem, przez zabranie od niego jego czczonej żony.Jaka gra, jakapokręcona zabawa była rozgrywana na wybrzeżu Dalkeith? Jaka moc miała ztego korzyść i dlaczego? Przybyłem tu, by cię nienawidzić, Hawk, ale nie przybyłem tu, bynienawidzić tej kobiety, która nazywasz żoną.Słowa Adama odbiły się w jegoumyśle i zaczął dostrzegać niewyrazny zarys starannie planowanej zemsty.A toznaczyło, że Adam Black miał moce, w istnienie, których Hawk nigdy do końcanie wierzył.Urywki i fragmenty opowieści Romów, które słyszał jako chłopiecpojawiły się ponownie, podnosząc pytania i wątpliwości.Historie o Druidach iPiktach i, aye, nawet o niegodziwych i psotnych Wróżkach.Lydia zawsze- 211 -mówiła, że w każdej legendzie, która bazowała w jakiejś części na faktach,elementy mityczne były zaledwie niewyjaśnione, a nie koniecznienieprawdziwe.Och, jego miłość testowała jego wiarę w naturalny świat i rozbijała je.Ale jeśli uzna wierzenie w taką magię, jak podróże w czasie, jaką magięmógłby odrzucić, jako zbyt oburzającą? %7ładną.Nie mógł odrzucić żadnejmożliwości, nie ważne jak niesamowitej, bez starannego rozważenia.Adam Black był w stanie wyleczyć przedtem nieuleczalną truciznęCallabron.Adam Black zawsze zdawał się wiedzieć cholernie zbyt dużo.AdamBlack stanowczo przyznał, że przybył do Dalkeith dla zemsty.Romowie przenieśli się z dala od kuzni kowala.Romowie, którzy wierzyliw mity i legendy.A Hawk, wdzięczny Adamowi za życie swojej żony zmusił się doniezauważania wszystkich dziwactw, przypisując je swojej intensywnej niechęcido kowala, przekonując samego siebie, że widział smoki w puszystychkształtach nieszkodliwych chmur.Nigdy nie pozwoliłby jej odejść, ale ktoś lub coś innego mogło zabrać mują z powodu chwilowego kaprysu.Znajdzie to, zniszczy i uwolni ją.Przysiągł to na swoje życie.Dla niegonie było życia bez niej.- 212 -ROZDZIAA 27ROZDZIAA 27Choć Hawk nalegał by wyjechać wcześnie, następnego ranka, takżeupewnił się, że miło spędzą czas podróży powrotnej do Dalkeith.Wysłał połowęstrażników przodem i rozkazał drugiej połowie zostać daleko z tyłu za nim ijego panią, by zapewnić im prywatność.Wróci do Usteru i będzie doglądaćreszty spraw posiadłości w przyszłości, po tym, jak jego bitwa będzieskończona.Adrienne była podekscytowana jego pośpiechem by powrócić do Dalkeithi przypieczętować ich przysięgi.Była równie podekscytowana trzydniowąpodróżą z długimi figlami w sadzawkach z bulgoczącą, zródlaną wodą.Dłuższymi namiętnymi przerwami na sprężystym mchu pod sklepieniem z liści.Chwilami, w których drażnił, namawiał i uczył ją, aż rumieniąca się dziewicastała się pewna swej nowoodkrytej kobiecości, wstrząśnięta uczuciem kobiecejwładzy nad mężczyzną.Wkrótce została ekspertką w subtelnych technikachdotykania i mówienia, oblizywania ust i przywoływania spojrzeniem.Poznałapotajemne pieszczoty i reakcje, które zmieniały jej słodkiego, pięknegomężczyznę w warczącego, twardego dzikusa.Była lekko zdziwiona odkryciem, że jesień pomalowała wzgórza znatchnieniem mistrza.Liście we wspaniałych odcieniach dyni, krwawego wina ibursztynu szeleszczące szorstko pod kopytami konia, gdy jechali pod złotymikonarami.Wiewiórki świergotały i dokazywały wśród drzew, wzaprzeczających grawitacji skokach.Szkocja w całej swej majestatycznejchwale, zabarwiona przez miłość, pomalowana prostymi darami natury wgobelin cudów.Adrienne nigdy nie sądziła, że świat jest tak pięknym miejscem.Będzie pamiętać niespieszną podróż powrotną do Dalkeith, jako swójmiesiąc miodowy, czas niezwykłej namiętności i czułego romansowania.Czasbłogiego leczenia i miłości.Całkiem prosto, najszczęśliwsze dni w jej życiu.Pózno, drugiego dnia, gdy leżeli na niebieskoszarym tartanie Douglasów,niesprecyzowany ból pojawił się by uderzyć Adrienne i nie mogła powstrzymaćswego języka.Chwytając twarz Hawka w swoje ręce, pocałowała go mocno ikusząco, a potem odepchnęła go i powiedziała.- 213 -- Jeśli kiedykolwiek znów zabronisz mi się z tobą widzieć, mój mężu,rozerwę ściany Dalkeith, kamień po kamieniu, by się do ciebie dostać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]