[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamiar ten nie został jednak wówczas zrealizowa-ny.W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych Zdzicze-nie obyczajów pośmiertnych zostało natomiast wystawionew dwóch teatrach polskich (w Starym Teatrze w Krakowiei w Teatrze im.Stefana Jaracza w Aodzi), a podstawą tychinscenizacji był maszynopis poematu, sporządzony zapewneprzez Aleksandra Jantę.Z tego właśnie maszynopisu, prze-chowywanego obecnie w Archiwum Starego Teatru w Kra-kowie, Zdziczenie było pózniej kilkakrotnie (i w kilku róż-nych wersjach) wydawane: wprzód w roku 1994 przez Jac-ka Trznadla, pózniej, po raz pierwszy w roku 1995, przezAleksandra Madydę.W roku 1998 Zdziczenie ukazało sięw pierwszym osobnym wydaniu, które także przygotowałJacek Trznadel.Obaj edytorzy, nie mając dostępu do ręko-pisu i opierając się na maszynopisie, w dodatku pełnym błę-dów i opuszczeń, popadli w poważne kłopoty, z których -jakwynika z ich uwag - nie było dobrego wyjścia.Bardzo róż-niące się między sobą wydania poematu stały się więc osta-tecznie powodem sporu dwóch edytorów, którzy oskarżalisię nawzajem o niekompetencję.Spór ten, ciekawy jakoprzyczynek do dziejów edytorstwa (Madyda i Trznadel za-prezentowali w nim dwie różne postawy wobec pomysłówinterpunkcyjnych Leśmiana, a nawet wobec używanychprzez niego, zwykle w nadmiarze, myślników), nie wydajesię mieć jednak, jeśli chodzi o ostateczny kształt tekstuZdziczenia obyczajów pośmiertnych, większego znaczenia -poemat ten, wcześniej czy pózniej, zostanie bowiem z pew-nością wydany z rękopisu Leśmiana.W tym stanie rzeczydyskusja, które z wydań osiąga, jak pisał Madyda, wyższystopień wierności", i jakie błędy maszynopisu należy tolero-408wać, a jakie ewentualnie poprawiać, nie wydaje się szczegól-nie sensowna.Jak wiele wcześniejszych utworów Leśmiana,Zdziczenie obyczajów pośmiertnych ma za temat wydarzeniarozgrywające się w zaświatach, a za tło cmentarz, na któ-rym umarli rozmawiają o swoim życiu pośmiertnym i przed-śmiertnym.Kiedy Leśmian w połowie lat trzydziestych pi-sał swój poemat, cała ta problematyka chyba go już trochęnudziła i może dlatego Zdziczenie jest utworem nieudanym,który właściwie tylko powtarza to, o czym w innym sposo-bie, znacznie ciekawszym, mówią trochę wcześniejszecmentarne arcydzieła Leśmiana, takie jak Pszczoły, W za-kątku cmentarza, Za grobem czy Zmierć wtóra.Leśmianmusiał sobie zdawać sprawę z tego, że Zdziczenie nie bardzomu się udało - i jeśli zdecydował się pozostawić je w rękopi-sie, to zapewne z tego właśnie powodu.Kott, Z dziennika; Leśmian, Poezje2 452-455; Leśmian, Poezje3718-725; Leśmian, Poezje wybrane 306; Leśmian, Skrzypek opętany 7,117; Leśmian, Szkice literackie 502-503; Leśmian, Zdziczenie obycza-jów pośmiertnych 57-68; Otwinowski, Spuścizna po wielkim poecie.ZNIKANIEiele spośród rzeczy, które składają się na opisywanąprzez Leśmiana rzeczywistość (jeśli coś takiego da sięWnazwać rzeczywistością), równocześnie - lub niemal równo-cześnie - jest i nie jest, a ich status istnieniowy wydaje siędziwnie niepewny czy chwiejny.Można by tu też powie-dzieć, że różne rzeczy, opisywane przez Leśmiana, wpadająw nieistnienie, ale tylko po to, żeby niebawem, a nawet za-raz pojawić się w istnieniu, albo, odwrotnie, że wpadająw istnienie, ale tylko po to, żeby po chwili znowu z niegowypaść.Dobry przykład takiego jednoczesnego (czy może -409gdyż bywa i tak - przemiennego) istnienia oraz nieistnie-nia, takiego czegoś, co zarazem jest i nie jest, lub przezchwilę jest, a za chwilę znika, mamy w klechdzie zatytuło-wanej Czarny kozioł.Mowa jest tam o stojącej w jakimś sa-dzie chałupie, która białymi ścianami majaczyła ruchli-wie", a od czasu do czasu znikała.To jej znikanie było jed-nak tylko czymś chwilowym: znikała z oczu doszczętnie,aby znów się w całości odbudować i wynurzyć z głębiny sa-du".Warto tu zauważyć, że chałupa z Czarnego kozła dzia-ła - pojawia się i znika - sama z siebie, czyli nie ma czegośtakiego, co do znikania w głębinie sadu oraz do ponownegowynurzania się z głębiny koniecznie by ją przymuszało.Uj-mując to inaczej, istnienie (prawdopodobnie - żeby miećw tej sprawie pewność, trzeba by rozpatrzyć się w wielu po-dobnych temu obrazach znikania) decyduje, według Le-śmiana, suwerennie o sposobie swojego istnienia, a żadnezewnętrzne wobec niego siły nie mogą mu niczego w tymwzględzie nakazać.Jest to jednak tylko supozycja.Możnaby tu jeszcze powiedzieć - mając na uwadze tę przemien-ność pojawiania się i znikania - że istnienie u Leśmiana(według Leśmiana) zataja się przed nami, chowa, bawi sięz nami w chowanego, a kiedy znika, to gdzieś przebywa (lubmoże nie przebywa) - ukryte w jakimś schowku, jakiejśswojej, a nam nieznanej kryjówce.Nie wiadomo jednak, dla-czego tak się dzieje - to znaczy, dlaczego istnienie lubi albomusi się przed nami ukrywać - i nie wiadomo też (Leśmiantego nie mówi), gdzie i czym mogłaby być ta kryjówka, tenschowek na istnienie, czyli gdzie mogłoby być to istnienie,które, bawiąc się z nami w chowanego, nagle znika, a potem(też nie wiadomo, dlaczego) znowu się pojawia.Wiadomotylko (to znaczy, Leśmian wie tylko tyle), że tak właśniejest, taka jest konstrukcja świata: istnienie chowa się przednami, a jakby sam Leśmian w tym miejscu powiedział -chowa się, bo się chowa.Trzeba tu jeszcze dodać, że różne410inne rzeczy, które są opisane w Klechdach polskich (jest teżwśród nich inna chałupa), wydają się świadczyć, że to ukry-wanie się i znikanie wcale, zdaniem Leśmiana, nie musi być(choć zapewne być może) ukrywaniem się i znikaniem kom-pletnym - coś bowiem może się ukrywać, a jednocześnie niebyć ukryte, coś może znikać, a zarazem znajdować sięw pełnym świetle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]