[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będą się mogli we276JESSICA STEELEtrójkę pośmiać z oszustwa Harrisa.On i Mallon parą kochanków!Doskonały żart!Jednak kiedy rodzeństwo przyjechało i weszło do kuchni z zakupami, naich twarzach nie było śladu uśmiechu.Raczej melancholia, wywołanazapewne trudną rozmową.- Podobno lubisz kwiaty? - Faye uśmiechnęła się blado i wręczyła Mallonbukiet żółtych róż.- Jakie piękne! Dziękuję! - zawołała Mallon, niecierpliwie czekając najakikolwiek znak, że prawda została wyjawiona, a ona może przenieśćrzeczy z powrotem do swojej sypialni.- Pójdę do samochodu po walizkę - powiedziała Faye, zwieszając naglesmutno głowę.A więc jednak Faye miała zamiar spędzić noc w Har-court! A Harrisnajwyrazniej nie uważał zaistniałej sytuacji za nadzwyczaj kłopotliwą.- Nie powiedziałeś jej? - zapytała go z niedowierzaniem, gdy tylko Fayezniknęła za drzwiami.- O czym?Mallon miała ochotę udusić go gołymi rękoma.- To chyba oczywiste!- O Phillipsie? - upewnił się Harris.- Mam jej powiedzieć, że mężczyzna,za którym szaleje, napastował cię, podarł twoje ubranie i nie wiadomo doczego by się posunął, gdybyś nie zdążyła uciec? - wyliczał gorączkowo.-Nie widzisz, w jakim ona jest stanie? Mogłaby sobie coś zrobić.Mallon zrozumiała, że nie wygra z argumentami tego kalibru.- Sądzisz, że Faye nie ma pojęcia, z jakim człowiekiem się związała? -zapytała zrezygnowana.NAWET ZA MILION LAT277- Widzę, że powoli zaczyna to do niej docierać.- Harris oparł się o kantstołu.- Ale nie będę jej na siłę otwierał oczu.Sama musi poznać prawdę.- A wtedy ty będziesz przy niej, żeby ją wesprzeć -domyśliła się Mallon.Uśmiechnął się ciepło.- Piękna i w dodatku mądra - podsumował.- Z dnia na dzień corazbardziej mnie zaskakujesz.Komplement zabrzmiał w jego ustach jak najpiękniejsza melodia.Mallonpoczuła, jak uginają się pod nią nogi.Szybko wytłumaczyła sobie jednak,że od wyrazów uznania do przejawów miłości jest daleką droga.I Harris zpewnością nigdy tego dystansu nie pokona.Musiała szybko wziąć się w garść.- Masz jakiś pomysł na spędzenie tej nocy? - zapytała dość oschle.Spojrzał na nią z rozbawieniem w oczach.- Chyba nie pozwolisz, żebym spał w samochodzie?- Oczywiście, że nie.- Posłała mu przesadnie słodki uśmiech.-Prawdopodobnie znacznie lepiej odpoczniesz w najbliższym rowie!Harris wybuchnął śmiechem.Nie miał jednak sposobności odgryzć się,gdyż do kuchni wróciła Faye.- Twoja sypialnia jest gotowa - poinformowała ją Mallon i zwróciła się doHarrisa: - Zanieś bagaż siostry na górę.Przygotuję coś do jedzenia.Kolacja, wbrew obawom Mallon, upłynęła w bardzo przyjemnejatmosferze.Harris wychodził ze skóry, żeby zabawić swoje towarzyszki iodsunąć od nich przykre myśli.278JESSICA STEELEWprawdzie Faye co pewien czas zamyślała się i traciła wątek rozmowy, aMallon podświadomie zastanawiała się, co przyniesie najbliższa noc,jednak wszyscy wstali od stołu w dość dobrych nastrojach.Po sprzątnięciu kuchni cała trójka przeniosła się do salonu.Harriszaproponował wspólne oglądanie telewizji, ale obie panie nie wyglądałyna szczególnie zachwycone pomysłem.- Jeśli nie macie nic przeciwko temu, pójdę się położyć.- Faye podniosłasię z kanapy.- Muszę wyjechać z samego rana, a jestem zmęczona."- Może przed snem wypijesz filiżankę herbaty? - zaproponowała Mallon.- Nie, dziękuję - odparła Faye z uśmiechem.- Ale podsunęłaś mi dobrypomysł.Jutro przed wyjazdem zaserwuję wam herbatę prosto do łóżka.Mallon nerwowo przełknęła ślinę i nieco roztrzęsionym głosem życzyłaFaye dobrej nocy.Gdy tylko zostali z Harrisem sami, pochwyciła pilota i wyłączyłatelewizor, na który i tak żadne z nich nie zwracało najmniejszej uwagi.- Nie denerwuj się - uspokajał Harris.- Nic ci przecież nie zrobię.- Czy naprawdę nie ma innego wyjścia? - wypaliła, piorunując gospojrzeniem.- Musimy spać w jednym pokoju?- Masz jakiś lepszy pomysł?- Nie mógłbyś przespać się na kanapie? - Mallon poklepała mebel, naktórym siedzieli.- A jeśli Faye zejdzie w nocy po coś do kuchni? - Harris najwyrazniejprzeanalizował wszystkie ewentualności.-NAWET ZA MILION LAT279Może usłyszeć chrapanie i zajrzeć do salonu.Od razu odkryje, że jąoszukaliśmy.Mallon westchnęła zrezygnowana.- Spisałaś się dzisiaj na medal - powiedział Harris po chwili.- Przykro mi,że sytuacja zmusza cię do dzielenia ze mną łóżka.- Zaraz, zaraz! - powstrzymała go.- Nie było mowy o dzieleniu łóżka -zaprotestowała z mocą.- Dostaniesz koc i będziesz spał na podłodze.Harris roześmiał się głośno.- Jędza! - rzucił, marszcząc zabawnie brwi.- Dobranoc! - Mallon obróciła się na pięcie i pognała do sypialni.Wzięła szybki prysznic i wskoczyła do łóżka.Sądząc po dzwiękachdochodzących z sąsiedniej sypialni, Faye nie spała.Słychać było, jakkrąży nerwowo po pokoju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]