[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Popełniłembłąd, ale to był tylko błąd, Kailee.Wrócimy do domu i wszystko na nowo ułożymy.Gdzie sątwoje rzeczy?- Nigdzie się z tobą nie wybieram - oznajmiła zdecydowanie.- Nic nie będziemyukładad.%7łyczę ci zdrowia, chod przypuszczam, że będziesz miał problemy żołądkowe wnajbliższym czasie.A teraz pozwól, że wrócę do swoich przyjaciół.Andrew mocno złapał ją za rękę i zatrzymał, a od stolika doszło ją bardzoostrzegawcze powarkiwanie kilku osób.- Nie rób przedstawienia - syknął Andrew.- Wrócisz ze mną do domu i oboje damysobie drugą szansę.Jednym ruchem wyszarpnęła mu rękę, czym go zaskoczyła.Zawsze była słabsza odniego, bo chciał, żeby taka była.Teraz cieszyła się odzyskaniem swojej siły.- Nie zapalisz dwa razy tej samej zapałki, Andrew.Między nami koniec i myślałam, żebardzo jasno to wyraziłam, kiedy kazałam ci się udławid tym przeklętym, drogocennympierścionkiem.A tak na marginesie, był obrzydliwy.Drogie paskudztwo.Ale może Vanessie404się spodoba, jeśli udało ci się go doczyścid z tego wszystkiego, czym musiał byd upaprany,kiedy pozbywałeś się go ze swojego przewodu pokarmowego.Andrew aż poczerwieniał z gniewu.- Nie możesz mnie zostawid.Wezmiemy ślub, tak jak to było zaplanowane.Przestaosię wygłupiad, bo mam już tego serdecznie dośd.- Nie wygłupiam się, mój drogi - warknęła.- Możesz zgnid w ciemnym rowie, nic mnieto nie obchodzi.Nie chcę już nigdy mied z tobą nic wspólnego i nie zamierzam stądwyjeżdżad.Zostaję w Wulfridge i zaczynam tutaj nowe życie.Wściekle pochylił do niej głowę i znowu zacisnął palce na jej ramieniu.- Pieprzysz kogoś tutaj, ty dziwko?! Wiem, że tak.Kim on jest?!- To już nie jest twoje zmartwienie.Oczy nabiegły mu krwią, żyła na skroni pulsowała.Rzadko miała okazję widywad go wtakim niezrównoważonym stanie, ale tak naprawdę, to też nie miało już dla niej znaczenia.- Ty szmato! - wysyczał dziko, nadal ją trzymając i wbijając palce w ciało.Natychmiastrozległ się szmer przesuwania krzeseł i Kailee wiedziała, że jej bliscy są na nogach i zarazzaatakują.- Jesteś tylko zwykłą dziwką!- Och, nazywano mnie już o wiele gorzej.- Niby jak?!- Twoją narzeczoną - syknęła mu w twarz i zareagował na to jakby na niego napluła.Puścił ją gwałtownie i zrobił krok w tył.- Jeśli mnie teraz zostawisz, to będzie koniec.Nie przyjmę cię już więcej.Umrzesz dlamnie.A ty nigdy już nie znajdziesz takiego mężczyzny jak ja.Uśmiechnęła się.- Brzmi bardzo obiecująco.Ale zapewniam cię, takiego jak ty już bym nawet nieszukała.- Jesteś jedyną kobietą, którą kiedykolwiek kochałem, Kailee - powiedział z gniewem,który niemal przeczył jego słowom.- Dałem ci cały, pieprzony świat u stóp!- Jeżeli tak traktujesz kobiety, które kochasz, to szczerze zazdroszczę tym wszystkim,których nienawidzisz.A teraz wynoś się stąd i nigdy nie wracaj, bo nie jesteś tu milewidziany.405Akurat w tej chwili dotarli do niej Rusty i Troy z Shanem i Sonią za plecami.Całaczwórka wyglądała dośd krwiożerczo, podobnie jak Croft, który stał nieruchomo za barem inie spuszczał z nich zmrużonych oczu.Andrew o tym nie wiedział, ale ocierał się o śmierd.- Właściwie powinnam ci podziękowad - rzuciła Kailee, gdy ta prawda rzeczywiście doniej dotarła.- Dziękuję.Czuję, że bycie z tobą w pełni mnie przygotowało do bycia z kimślepszym.I posłuchaj mojej dobrej, płynącej z serca rady: jak następnym razem znajdzieszkobietę, która wytrzyma wszystkie twoje niedorzeczne wymagania, całuj ziemię po którejstąpa, bo jesteś patologicznie trudny do współżycia.Andrew jeszcze bardziej poczerwieniał i drgnął, jakby chciał ją uderzyd, ale nie miał nato okazji, gdy Rusty złapał go za łokied i ścisnął, aż zgrzytnęła kośd.- Ktoś powinien ci udzielid paru lekcji dobrego wychowania, kolego - powiedziałchłodno.- Lekcja numer jeden: nie dotykaj kobiety, która nie chce byd dotykana.Radzę tegoprzestrzegad w tym barze i w tym mieście, bo inaczej może ci się przydarzyd jakiśnieszczęśliwy wypadek.Jakby na potwierdzenie swoich słów, Rusty przemienił oczy na wilcze.Zaraz za nimzrobił to Troy, Sonia i Shane.Andrew aż się zachłysnął z przerażenia.- Dobry Boże! Czym wy, ludzie, jesteście?!Rusty lekko nachylił do niego głowę, przy okazji odrobinę błyskając kłami.- Twoim najgorszym koszmarem, stary.Kailee westchnęła, gdy Andrew cofnął się jeszcze o trzy kroki, nerwowo rozglądającsię po barze.Jak na zawołanie, Croft błysnął na niego żółtymi oczami i wszystkie zmiennewilki, które przypadkiem znalazły się w barze i słyszały tę rozmowę, zrobiły to samo.Zapewne świetnie się bawili mogąc sprawid, że człowiek niemal posikał się ze strachu.Andrew znowu się cofnął, potknął i wpadł na stolik.Był przerażony.- Nie jesteście normalni! Nikt z was tutaj nie jest normalny! Ty też nie jesteśnormalna! - oskarżył Kailee, która po prostu wzruszyła ramionami.Chyba właśniedefinitywnie udało jej się rozwiązad problem z natręctwem Andrew.- Z-Zgłoszę to władzom! - jąkał się dalej Andrew, cofając się do wyjścia i wpadając nakolejne meble
[ Pobierz całość w formacie PDF ]